strona główna Forum Kibiców Fan Page Niebiescy.pl Twitter Niebiescy.pl Stowarzyszenie Wielki Ruch Typer Foto TV Niebiescy w Youtube Relacje LIVE

  • Sezon 2009/2010

[Wyjazdy sezonu 2004/05] | [Wyjazdy sezonu 2005/06] | [Wyjazdy sezonu 2006/07] | [Wyjazdy sezonu 2007/08] [Wyjazdy sezonu 2008/09] | [Wyjazdy sezonu 2009/10] | [Wyjazdy sezonu 2010/11] | [Wyjazdy sezonu 2011/12] | [Wyjazdy sezonu 2012/13] | [Wyjazdy sezonu 2013/14 | [Wyjazdy sezonu 2014/15] | [Wyjazdy sezonu 2015/16] | [Wyjazdy sezonu 2016/17]

  • Korona Kielce - Ruch Chorzów
Mecz w Kielcach był ostatnim etapem dla Ruchu w ligowej rywalizacji w sezonie 2009/2010. Od tego spotkania, a także od wyniku meczu rozgrywanego przez stołeczną Legię, zależało to, które miejsce zajmie w tym sezonie chorzowska drużyna i czy wystąpi w pucharach europejskich. Na tym ostatnim wyjazdowym spotkaniu nie mogło zabraknąć fanów chorzowskiej drużyny. Od działaczy z Kielc do Chorzowa dotarło 770 wejściówek, które rozeszły się w błyskawicznym tempie. Niestety nie udało się wynegocjować dodatkowych 800 wejściówek dla kibiców Niebieskich. Pomimo tego mobilizacja wśród kibiców Ruchu była ogromna. Zbiórka na to spotkanie została zaplanowana w sobotę na godzinę 9:45. 40 minut później pociąg z szczęśliwymi posiadaczami biletów oraz liczną grupą, która nie załapała się na wejściówki wyruszył w kierunku Kielc. Kilkanaście minut po godzinie 14 pociąg specjalny zatrzymał się na kieleckim dworcu i cała grupa wyjazdowa przesiadła się do 6 autobusów miejskich, którymi została przetransportowania w eskorcie pod sektor gości. Po dotarciu na miejsce, tuż przed godziną 15 ruszyła procedura wejścia dla posiadaczy biletów. Reszta kibiców cierpliwie czekała na swoją kolej oraz informację czy zostaną przydzielone jakieś dodatkowe bilety. Kibice, czekając na rozwój wydarzeń, wykorzystywali czas na dyskusje przy stadionowym parkingu albo grę w "piłkę" pustą butelką ;) Co bardziej głodni skupili się na zamawianiu pizz... Wraz ze zmniejszającą się kolejką wchodzących na sektor, zaczęły się pytania o to, czy pozostali załapią się na dodatkowe bilety. Niestety grupa ponad 200 osób musiała spędzić mecz na parkingu klubowym. Na sektor udało się dostać 790 osobom. W sektorze gości wywieszono 5 flag: "Psycho Fans", "Staszów", "Tylko Pogoń", "Radlin" oraz "Kęty". Piłkarze Ruchu na murawę wyszli w koszulkach z napisem "Ile jeszcze niespełnionych obietnic?" skierowanym do chorzowskich działaczy. Fanatyczny doping kibiców Niebieskich od pierwszej minuty meczu miał dodać skrzydeł piłkarzom. Walka na boisku była jednak tak napięta, że chorzowianie już od 25 minuty musieli grać w 10. Kibice swoim fantastycznym, głośnym dopingiem uzupełniali jednak brak 11 gracza. Podczas pierwszej połowy meczu zaprezentowana została oprawa ufundowana przez FC Staszów, tóry był obecny na meczu w 60 osób. W skład oprawy wchodziły transparenty "Świętokrzyskie miasto, śląski klub" oraz flaga "Staszów K.S. Ruch" (z herbami Staszowa i Ruchu). Całość uzupełniały niebieskie oraz białe folie ułożone w pasy oraz race i stroboskopy. Trwającego w pierwszej połowie meczu dopingu nie zdołała nawet przerwać stracona w 33 minucie bramka. Kibice, jak nakręcona katarynka, jeszcze głośniej starali się wesprzeć swoich piłkarzy, zagłuszając radość fanów Korony. Jak zwykle na trybunach nie mogło zabraknąć "niebieskiej ciuchci", która tym razem zawitała do stacji Kielce. Druga polowa meczu to kolejny popis wokalny "Niebieskiej Armii", która przez prawie 30 minut nieprzerwanie głośno i na pełnej korbie ciągnęła "w pewnym śląskim mieście ...". Jak wielkie wrażenie na kibicach Korony robił doping fanów Ruchu? Ano takie, że wielu fanów z niedowierzaniem spoglądało na sektor Ruchu i zastanawiało się jak można tak długo i głośno ciągnąć jedna piosenkę! Większe zdziwienie wśród "Scyzorów" wywoływał szał radości w sektorze przyjezdnych, którzy pomimo niekorzystnego wyniku skakali, jakby ich drużyna zdobyła gola. To była jednak reakcja na wieści o korzystnym dla chorzowian wyniku meczu w Warszawie. W repertuarze fanów Ruchu nie mogło zabraknąć porywającego zawołania "Auuuu", które towarzyszyło podczas trwania całego dopingu. Skala dopingu Niebieskich była tak wielka, że postanowili oni zmobilizować Koronę do rywalizacji wokalnej śpiewając "Jaki tu spokój ...". Pomimo braku obecności na sektorze, grupa fanów na parkingu nie stała bezczynnie i dopingowała drużynę zza płotu, dobrze się przy tym bawiąc. Korona na rozpoczęcie spotkania zaprezentowała oprawę złożoną z transparentów "Korona Kielce Miejski Klub Sportowy" oraz pasów materiałów i transparentów na kijach w żółto-czerwonych barwach. W trakcie całego meczu prowadzili doping, jednak z perspektywy fanów Ruchu byli słyszalni jedynie w momentach krótkich przestojów. Na stadionie miejscowi wywiesili kilka flag w tym m.in. "Korona", "Ultrasi", "Fanatycy znad Silnicy" oraz "Małpa". Mecz zakończył się wygraną Korony 3:0. Szał radości zapanował w sektorze gości po informacji, że Legia zremisowała z GKSem Bełchatów . Po tej szczęśliwej wiadomości kibice i chorzowscy piłkarze zaczęli świętować. Piłkarze, wdzięczni za ogromne wsparcie, rzucili swoje koszulki kibicom, a następnie rozpoczęli festiwal wokalny. Na wyrazy podziękowania zasłużył również trener Waldemar Fornalik, którego nazwisko niejednokrotnie skandowali kibice. Po wspólnym świętowaniu i śpiewach z piłkarzami na stadionie, nadszedł czas na powrót do Chorzowa. Jednak po dotarciu na miejsce kibice nie rozeszli się do domów, tylko z pieśnią na ustach środkiem drogi (blokując komunikację), przemaszerowali w kierunku stadionu. Tam jeszcze raz chcieli podziękować piłkarzom i razem z nimi cieszyć się pucharami. Po chwili czekania przybyli rozradowani piłkarze. Zawodnicy serdecznie podziękowali kibicom za ogromne wsparcie, na które mogli liczyć przez cały sezon. Gracze po krótkich przemówieniach zaintonowali kilka piosenek, które niosły się po Cichej w tę głuchą noc. Najważniejsza wiadomość z soboty: Ruchowi udało się wywalczyć Europejskie Puchary.

  • Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów
Z powodu remontu stadionu zabrakło zorganizowanej grupy fanów Ruchu. Kilkunastu kibiców "Niebieskich" postanowiło się jednak wybrać na własną rękę i zasiadło na trybunach gospodarzy. Miejscowych na meczu około 4.500. Wywiesili kilka flag i prowadzili niezły doping. Przeprowadzili także mobilizację na wyjazd na finał Pucharu Polski w Bydgoszczy.








  • PP: Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów
Po wielokrotnych zmianach terminu rewanżowego meczu Pucharu Polski we wtorek odbyło się w końcu spotkanie Pogoni z Ruchem. Do Szczecina dotarła grupa 320 fanów chorzowskiego Ruchu, wspierana przez liczną delegację kibiców Widzewa. Zbiórka na wyjazdowy mecz została zaplanowana na wtorek na godz. 7:15 na stacji Chorzów Miasto, gdzie ponad 15 minut później zebrani kibice ruszyli w stronę dalekiego Szczecina. Podróż minęła spokojnie i chorzowscy fani ze stacji Szczecin Dębie zostali przetransportowania autobusami na stadion, gdzie zameldowali się ponad 1,5 godziny przed rozpoczęciem spotkania. Kibice po szczegółowych rewizjach i kontrolach alkomatem w grupach kilku osobowych zostali doprowadzeni do sektora gości. W czasie, gdy "klatka" się zapełniała, na trybunach gospodarzy przybywało coraz więcej ludzi. Ogólnie mecz obejrzało ponad 10.000 kibiców Pogoni, w tym 320 fanów Ruchu. Chorzowianie wywiesili tylko jedną flagę "P (R) F" oraz prowadzili sporadyczny, ale w miarę dobry doping, który momentami przebijał się przez śpiewy szczecinian. Fani "Niebieskich" nie mieli jednak łatwo, gdyż doping Pogoni stał na wysokim poziomie. Pomimo, iż repertuar szczecinian był bardzo ubogi to skala i głośność dopingu robiły wrażenie. Na płotach Pogoń wywiesiła kilkanaście flag, w tym m.in. "Duma Pomorza", "Ultras Pogoń", "FC Jaworzno", "Lads from Szczecin", "Młode Wilki", "Morski Klub Sportowy - Morskie Miasto Szczecin". W 25 minucie spotkania na trybunach gospodarzy doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Jeden z kibiców Pogoni został trafiony w nogę wystrzeloną z innego sektora rakietnicą. Kilka minut szczecinianie nawoływali o przybycie pogotowia do poszkodowanego kolegi. Fani Ruchu widząc, że coś się stało w sektorach Pogoni, także zaczęli nawoływać o interwencję pogotowia, które dopiero po kilku minutach po interwencji ochrony dotarło do poszkodowanego. W przerwie meczu na środku boiska cztery dziewczyny rozłożyły ring, w którym stoczono pokazową walkę bokserską oraz MMA. Wszystko po to, by zachęcić zgromadzonych kibiców Pogoni do przyjścia na galę sportów walki odbywającą się w Szczecinie. Im bliżej końca meczu, tym emocji było coraz więcej. Nie obyło się również bez obustronnej wymiany "uprzejmości" pomiędzy kibicami. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem dającym Pogoni awans do finału Pucharu Polski. "Portowcy" w szale radości wybiegli na murawę, by cieszyć się wraz z piłkarzami. Z kibicami nie cieszył się sędzia, który lekko poturbowany musiał się ewakuować. Kibice Ruchu, widząc, że miejscowi zbliżyli się nieco pod sektor gości, wskoczyli na płot i chwilę później zostali wyprowadzeni ze stadionu. Eskorty, jaką w drodze na dworzec mieli fani "Niebieskich", nie powstydziłyby się najważniejsze osoby w państwie. Chorzowianie ze Szczecina w drogę powrotna wyruszyli około 20:20. Po spokojnej podróży kilkanaście minut przed godz. 5 zameldowali się na Górnym Śląsku.

  • Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów
Na najważniejszy wiosenny ligowy wyjazd pojechało blisko 550 kibiców Ruchu wspomaganych przez przyjaciół. Fani Lechii przyszli na Traugutta w około 6500 osób, a meczowi towarzyszyła częsta obustronna wymiana "uprzejmości". W Chorzowie temat wyjazdu na mecz z Lechią rozpoczął się już miesiąc wcześniej od wysłania zamówienia na bilety. Gdański klub bardzo długo zwlekał z odpowiedzią, aż w końcu o pomoc poproszona została Ekstraklasa S.A. 400 wejściówek ostatecznie na Górny Śląsk dotarło, lecz dopiero w środę, przez co sprzedaż ruszyła w czwartek. Organizację wyjazdu zakłócała także sprawa całkowicie niezależna od wszystkich, czyli katastrofa samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem oraz związane z nią zmiany terminów spotkań. Mecz pierwotnie został zaplanowany na 16 kwietnia, a następnie przełożony na 18 kwietnia. Kiedy wielu kibiców zapewniło sobie wolne w pracy, termin ponownie uległ zmianie (spotkanie przeniesiono na 25 kwietnia). Nie wszyscy pracodawcy okazali się wyrozumiali i część fanów musiała obejść się smakiem. Nie przeszkodziło to jednak w zebraniu sporej grupy chętnych na ten wyjazd. W nocy z soboty na niedzielę kibice Ruchu wyruszyli do Trójmiasta pociągiem rejsowym. Po drodze dosiadło się do nich w Koluszkach 70 Widzewiaków. Kolejna grupa miała dołączyć w Iławie, lecz fani Elany i Widzewa z FC Grudziądz (łącznie około 60 osób) zostali zawróceni przez policję. Grupa wyjazdowa na dworzec główny w Gdańsku dotarła w niedzielę rano, a już około godz. 11 zameldowała się pod obiektem przy ul. Traugutta 29. Meczowi Lechii z Ruchem towarzyszyła ogromna liczba policjantów. Funkcjonariusze pozwolili jednak fanom "Niebieskich" chodzić w kilka osób do sklepu. Wchodzenie na stadion było bardzo powolne, ale na szczęście udało się zdążyć przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Z grupy blisko 550 osób, która wybrała się na wyjazd, w sektorze gości zjawiło się 480 przyjezdnych (w tym 70 fanów Widzewa). Na płocie, z racji tego, że został on wysmarowany towotem, zawisła tylko jedna fana, "P (R) F". Wymiana uprzejmości między kibicami Lechii i Ruchu rozpoczęła się kilka minut przed spotkaniem. Bluzgi nie zdominowały jednak dopingu. Więcej w nim było śpiewów wspierających piłkarzy. Głośniejsi byli oczywiście liczniejsi gospodarze, lecz fani "Niebieskich" byli bardzo dobrze słyszalni. Zwłaszcza okrzyk "Ruch Ruch HKS!" tradycyjnie robił świetne wrażenie. "Lechiści", których przyszło na mecz około 6500, wywiesili kilkanaście flag, m.in. "Lechia Gdańsk Polski Bastion Prawicy", "Ave Lechia", "Pruszcz Gdański", "Zielonka", "Ultras Lechia", "Morena", "Stogi" czy też "Ślązacy" (Śląska Wrocław). Gdańszczanie w swoim dopingu zaakcentowali także swoje poglądy: "a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" czy też "precz z komuną". Po meczu kibice Ruchu przez około dwie godziny trzymani byli na stadionie. Strażnicy niebieskiej eRki w Chorzowie zameldowali się w poniedziałek przed 9 rano. Podróż w obydwie strony przebiegła spokojnie. Elanowcom oraz Widzewiakom dziękujemy za wsparcie oraz catering (pizze i napoje).

  • Cracovia - Ruch Chorzów
Po wygranym ligowym spotkaniu z GKS-em Bełchatów nadszedł czas na wyjazd do Krakowa na mecz z Cracovią. Podobnie, jak w spotkaniu z Polonią Warszawa, tak i tu przyznano fanom Ruchu tylko 300 biletów. Pierwszeństwo przy zakupie biletu miały osoby, które 2 tygodnie wcześniej były obecne w stolicy. Zainteresowanie meczem z Cracovią było tak wielkie, że bilety rozeszły się w przeciągu 2 dni, a sporo osób musiało "obejść się smakiem". Zbiórka na wyjazd została zaplanowana na 12:45 na dworcu w Chorzowie Batorym. Pociąg z "Niebieską Szarańczą" ruszył po godz.13 w kierunku Krakowa. Po dotarciu na stację, fani Ruchu autobusami zostali przetransportowani pod sektor gości na Suchych Stawach. Na miejscu zameldowali się około 16. "Trzystu" z biletami na około 20 minut przed meczem zajmowało już miejsca w sektorze gości. Niestety 50 osób, które wybrały się bez biletu musiały mecz obejrzeć zza płotu stadionu. Na wyjeździe nie zabrakło przedstawicieli wszystkich Fan Clubów, także FC Staszów, który zawitał w 24 osoby. Płot sektora gości w pierwszej połowie przyozdobiły cztery flagi "P /R\ F", "Naszym Honorem Jest Nasz Klub - KS RUCH CHORZÓW", "Staszów" oraz "Kęty". W drugiej połowie flagę "Naszym Honorem Jest Nasz Klub" zastąpiła nowa fana "RUCH". Od początku spotkania "Szarańcza" prowadzi bardzo dobry doping i jest dobrze słyszana na całym stadionie. Takiej silnej motywacji piłkarzom Ruchu właśnie było potrzeba, za co dziękowali kolejnymi strzelanymi bramkami. Oprócz bardzo dobrego dopingu wspierającego piłkarzy, nie zabrakło wymiany uprzejmości. Z sektora gości nieraz niosło się "nożownicy ch.. wam w dupę", czy "Cracovia pasy biało-czerwone kut...". W trakcie meczu, jeden z podpitych jegomości z Cracovii, zasiadający na sektorze rodzinnym zaczął coś niezrozumiałego wykrzykiwać w kierunku sektora Ruchu. Jego bełkot szybko został przerobiony przez fanów "Niebieskich". W ten sposób narodził się okrzyk "Auuuuuuuuu", przypominający zawołanie Maoryskich wojowników ;) Okrzyk ten stał się wyjazdowym hitem i jeszcze nieraz rozbrzmiewał w odpowiedzi na hasła wykrzykiwane przez krakowskich kibiców. W pierwszej połowie pod sektor buforowy podbiegł jeden kibic "Pasów", który -oprócz spinania się i śmiesznych podskoków - nie wiadomo co chciał osiągnąć. Reakcja sektora Ruchu? Gromkie "Auuuuuuu" ;) Doping "Niebieskich" czasem idealnie komponował się do zaistniałej sytuacji. Przy wyniku 3:0 z sektora gości płynęło "Kto tak gra, jak my gramy". Po raz kolejny śpiewano także Broendby Widzewa i nie zabrakło pozdrowień dla Waldemara Fornalika, trenera Ruchu. Mecz obejrzało około 3.500 kibiców (w tym 300 fanów Ruchu + 50 za sektorem gości). Widać, Cracovia nieswojo czuje się na Suchych Stawach i flagi, tak jak na wyjazdach, wywiesiła od strony sektora. Wśród nich znalazły się "Cracovia", "Duma Pokoleń", "Nowa Huta", "Tarnovia", "Cracovia - Nowa Huta" oraz "Cracovia Sekcja Wieliczka". Doping Pasów dosyć dobry przez pierwsza połowę, w drugiej skupili się w większości na bluzgach. Pod koniec drugiej części meczu w okolicach sektora buforowego zebrała się kilkudziesięcioosobowa grupa "Pasów", która postanowiła rozpocząć festiwal uprzejmości. "Niebiescy" ściągnęli jedną flagę i ochoczo odpowiedzieli na "zaloty" fanów Cracovii. Oprócz obustronnej wymiany uprzejmości i twórczości wyjazdowej nic więcej się nie wydarzyło. "Szarańcza", aby zachęcić gospodarzy do pospolitego ruszenia zaintonowała "Chodźcie śmiało jest nas mało", "Cykory", "Zróbcie zasadzkę" oraz inne hasła podburzające miejscowych. Tymczasem Cracovia postanowiła urozmaicić swój repertuar bluzg na Ruch o klimaty krakowskie śpiewając "Na was kobiety, ostrzymy dzisiaj maczety" oraz coś o zabijaniu czyli "codzienności" w klimatach krakowskich. Mecz, ku ogromnej radości fanów Ruchu, zakończył się wynikiem 4:1. Po takim rozgromieniu "Pasów" po stadionie niosło się "Na kolana", bo faktycznie przed drużyną, która tak zniszczyła sportowo rywala, należy uklęknąć z szacunkiem. Po meczu piłkarze podeszli pod sektor gości, ciesząc się z obecnymi fanami Ruchu oraz intonując "więc wstań do góry głowę wznieś" oraz prowadząc zwycięską ciuchcię. Po kilkuminutowej zabawie piłkarzy z kibicami poprzybijano piątki i na tym wyprawa do Krakowa się skończyła. W Chorzowie fani Ruchu meldują się ok. godz. 23.

  • PP: Legia Warszawa - Ruch Chorzów
Niespełna tysiąc kibiców przyszło we wtorek na Łazienkowską, by oglądać rewanżowy mecz ćwierćfinału Pucharu Polski pomiędzy Legią, a Ruchem. Miejscowi fani nie prowadzili dopingu (konflikt z klubem). Na trybunach zabrakło fanów Ruchu, ponieważ "Wojskowi" goście nie są na razie przyjmowani na stadionie "Wojskowych".








  • Polonia Warszawa - Ruch Chorzów
Na wyjazdowe spotkanie z Polonią stołeczny klub przyznał Ruchowi 300 biletów i w takiej liczbie chorzowscy fani zawitali na Konwiktorską 6. Zbiórka na tę autokarową eskapadę została zaplanowana na godzinę 9, a już kilkadziesiąt minut później kibice "Niebieskich" wyruszyli w stronę stolicy. "Trzystu" w dobrych nastrojach dotarło pod stadion rywala na ponad półtorej godziny przed meczem. Prawie cała grupa bez problemów weszła jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego na sektor znajdujący się za jedną z bramek. Pecha mieli jednak ci, którzy przed meczem wlali w siebie "trochę" procentów. Ochrona sprawdzała kibiców alkomatami i 17 osób, przez narodowy test trzeźwości, nie weszło na stadion. Na płocie zawisły flagi: "Naszym Honorem Jest Nasz Klub KS RUCH CHORZÓW", "P/R\F", "Kęty" oraz mała sklepikowa fana Mysłowic. Z dopingiem tego dnia, jak z pogodą, bywało różnie, chociaż w niektórych momentach śpiewy "Niebieskich" prezentowały się całkiem nieźle. Nie zapomniano oczywiście o pozdrowieniu zgód oraz kontuzjowanego Andrzeja Niedzielana, a także zrobieniu ciuchci dla rozgrzania się w te chłodne sobotnie popołudnie. Na Konwiktorskiej zjawiło się łącznie około 2500 osób (w tym fani Ruchu), co sprawiło, że było mnóstwo niezapełnionych miejsc. Kibice "Czarnych Koszul" zgromadzeni na trybunie "Kamiennej", pomimo tak słabej frekwencji praktycznie przez całe spotkanie prowadzili nieprzerwany doping, który można określić jako średni z przebłyskami. Na płotach "Poloniści" wywiesili około 9 flag, w tym m. in.: "Czarne Koszule", "Konwiktorska 6", "Polonia Warszawa", "Ursynów", "Praga", "Muranów" czy też "Polonia znaczy Polska". Atmosfera na trybunach nie była jednak wyśmienita tak, jak gra piłkarzy obu drużyn, którzy podzielili się punktami. Po meczu zawodnicy Ruchu poprzybijali piątki z kibicami i podziękowali im za wsparcie. Kilka minut później stadion był już praktycznie pusty, a fani "Niebieskich" ruszyli w kierunku autokarów. Podróż powrotna minęła spokojnie i "trzystu" zawitało z powrotem do Chorzowa".

  • Arka Gdynia - Ruch Chorzów
Mecz odbył się na Narodowym Stadionie Rugby bez udziału publiczności.

  • Piast Gliwice - Ruch Chorzów
Na ostatni wyjazd w tym roku, "Niebieskim" przyszło wybrać się do Wodzisławia Śląskiego, gdzie Piast rozgrywa swoje zimowe mecze. Większość chorzowskich kibiców była zawiedziona faktem, że zamiast do Gliwic, przyjdzie jechać po raz kolejny do Wodzisławia. Zbiórka na ten jakże "zacny" wyjazd, zaplanowana została na godzinę 14:30, a około godzinę później, "Niebieska Szarańcza" w sile 2 autokarów oraz aut wyruszyła w stronę Wodzisławia, gdzie dołączyły dodatkowe zastępy kibiców, m.in. z Niebieskiego Południa. W sektorze gości zameldowało się około 800 fanów chorzowskiego Ruchu, co przy ogólnej 2.000 publice, to niezła liczba w piątkowe popołudnie. Choć, jak na Niebieskich, była ona przeciętna, a nawet słaba. Przyjezdni wywiesili trzy flagi: "Psycho Fans", "Naszym honorem jest nasz klub - KS RUCH CHORZÓW" oraz "Szarańcza". Doping oraz zabawa w sektorze, rozwijały się z każdą chwilą. Kibice Piasta zasiedli na trybunie krytej, gdzie utworzyli 300-osobowy młyn. Pomimo dodatkowego atrybutu Piasta, jakim była zadaszona trybuna, chorzowianie przez cały mecz byli dobrze słyszalni na całym stadionie i pewnie też w jego obrębie. Przyjezdni zadebiutowali z nową pieśnią: "To my Niebiescy, to my Niebiescy, jesteśmy zawsze tam, gdzie nasz Ruch Chorzów gra, Niebieska Szarańcza". Kibice Piasta wywiesili tylko jedną flagę "Od B klasy do Ekstraklasy - WETERANI", a w drugiej połowie meczu dołączył do niej transparent "17.12.09. pod UM o 15:30 walczymy o stadion!!!". Gliwiczanie swoimi okrzykami dawali do zrozumienia władzom miasta, że potrzebny jest nowy stadion. Chorzowscy piłkarze, wsparci przez swoich fanów, wygrali ostatni tegoroczny mecz 2:1. Wynik zapewni Ruchowi przezimowanie na 3-4 pozycji w tabeli, co jest nie lada zaskoczeniem. Piłkarze, w tradycyjny już sposób, czyli "Niebieską ciuchcią", podziękowali kibicom za wsparcie. Sympatycy po meczu docenili także pracę trenera Ruchu, skandując "Waldek Fornalik".

  • Lech Poznań - Ruch Chorzów
We Wronkach mecz pomiędzy Lechem Poznań a Ruchem Chorzów obejrzało około 3.000 fanów "Kolejorza". Niestety, na tym ciekawym spotkaniu zabrakło kibiców Ruchu (zamknięty sektor dla przyjezdnych), a co za tym idzie, zabrakło wsparcia "12 zawodnika" dla chorzowskiej drużyny. Fani Lecha wywiesili jedną flagę "Kolejorz" oraz prowadzili momentami dobry doping, jednak z ogromnymi przerwami, które wypełniały pojedyncze śpiewy. Fakt, iż na stadionie nie było zorganizowanej grupy kibiców gości, nie przeszkadzał poznańskim kibicom, którzy urządzili sobie festiwal bluzg pod adresem Ruchu oraz jego piłkarzy.


  • Legia Warszawa - Ruch Chorzów
Na rozegranym w przed dzień Wszystkich Świętych meczu pomiędzy stołeczną Legią, a Ruchem Chorzów zabrakło atmosfery zadumy. Mecz przy obecności 3000 widzów rozpoczął i zakończył się skandalem. Pierwsze emocje niekoniecznie sportowe pojawiły się po ogłoszeniu przez spikera śmierci Jana Wejcherta, współwłaściciela Legii. Po tej informacji część kibiców zaczęła skandować "jeszcze jeden", na co reszta zgromadzonych odpowiedziała gwizdami. Po tym incydencie kibice Legii rozpoczęli doping, który jednak nie potrwał długo z powodu interwencji ochrony. Próbowała ona siłą usunąć z gniazda prowadzącego doping. Spora część kibiców oburzona brutalnością i zachowaniem ochrony zaczęła rzucać w jej kierunku czym się dało, m.in. kilkoma wyrwanymi krzesełkami, zapalniczkami oraz napojami. Skandowano przy tym "ITI sp...", "zostaw kibica..." i "gestapo!". Ochroniarze w odwecie użyli przeciwko kibicom gazu pieprzowego, po czym siłą wyprowadzili młynowego ze stadionu. Fani stołecznego klubu zajmujący młyn, solidaryzując się z gniazdowym, postanowili opuścić stadion, skandując "cała Legia zawsze razem". W czasie zamieszania padła pierwsza bramka dla Legii, jednak niewielu było wtedy skupionych na oglądaniu spotkania. Po opuszczeniu przez sporą grupę kibiców stadionu często dało się słyszeć wulgarne okrzyki pod adresem ITI, sponsora Legii. Pozostała część spotkania przebiegła bez dopingu. Dało się słyszeć tylko pojedyncze oznaki radości lub zdenerwowania wynikającego z gry piłkarzy. Mecz zakończył się wygraną Legii, co zakończyło dobrą passę chorzowskich piłkarzy. Fani Ruchu niestety nie mogli wesprzeć na tym meczu swoich zawodników w zorganizowanej grupie z powodu trwającej budowy nowego stadionu przy ulicy Łazienkowskiej. Incydent z początku meczu nie był jedyną brutalna interwencją ochrony, która po meczu zaatakowała jednego z pracowników służby medycznej przebywającego na tym meczu. Następstwem tej sytuacji była szarpanina pomiędzy pracownikami ochrony, a załogą karetki broniącej swojego kolegę. Wszystko przerwało przybycie policji.

  • PP: Start Otwock - Ruch Chorzów
Gdy odbywało się losowanie par 1/8 Remes Pucharu Polski niewielu przypuszczało, że przyjdzie nam pojechać na tak egzotyczny dla nas wyjazd, jakim był Otwock. Termin i godzina rozegrania meczu były na tyle niewygodne, że wielu kibiców Ruchu nie mogło pojechać na tą ciekawą wyprawę. Fani Niebieskich z Chorzowa wyruszyli około godz. 8:30 w sile 3 autokarów oraz kilkanastu aut. W Otwocku było wielkie zainteresowanie meczem z Ruchem Chorzów. Już przed meczem prawie wszystkie miejsca na stadionie zostały pozajmowane przez kibiców Startu, a z boku prostej został stworzony około 150-osobowy młynek. Na płocie zawisła flaga "OKS Otwock" oraz dwie barwówki (krzyż i pasy). Wraz z wyprowadzeniem piłkarzy na boisko przez człowieka przebranego za słonia, wśród miejscowych kibiców ruszył doping. Od początku dało się słyszeć głosy domorosłych znawców piłki nożnej oraz degustatorów alkoholi świata. Fani Ruchu pod stadion dotarli w 25. minucie meczu i bez zbędnych problemów weszli na sektor gości. Na płocie wywieszona została flaga "Szarańcza", a 230-osobowa grupa kibiców Niebieskich (wspierana przez Widzew) głośnym "Ruch, Ruch, HKS" oraz "Jesteśmy zawsze tam..." dała znać o swoim przybyciu. Miejscowi swój skromny repertuar wokalny urozmaicili pozdrowieniem dla stołecznej Legii oraz śmiesznej "napince" skierowanej do fanów Ruchu, co wzbudziło śmiech w "klatce" i zostało skwitowane piosenką "Co to za miasto, co to za wieś...". Kolejną "docinką" Ruchu było strzelenie bramki przez Marcina Nowackiego pod koniec pierwszej połowy spotkania. W drugiej części w młynku Startu pojawiło się kilkanaście żółto-czarnych flag na kiju w asyście domowej roboty świecy dymnej z saletry, która spowodowała przerwanie meczu przez sędziego z powodu zadymienia boiska. O ile taki przebieg wydarzeń można było przewidzieć, nikt nie przypuszczał, że od świecy zapali się flaga kibiców Startu. Została ona jednak na czas zdjęta, a całe zajście skończyło się kilkoma wypalonymi dziurami. Walka na boisku stawała się coraz bardziej zacięta. Piłkarze Ruchu starali się obronić wynik, a zawodnicy Startu starali się wyrównać, by przedłużyć szanse na dalszy awans. Jednak sport ma to do siebie, że zwycięzca może być tylko jeden i to Ruch awansował do 1/4 finału Pucharu Polski. Można było się spodziewać takiego scenariusza, jednak cieszy fakt, że drużyny takie jak Start Otwock miały okazje zmierzyć się z drużyna z tzw. wyższej półki. Zaś kibice OKS-u, a niejednokrotnie także całe rodziny oraz przypadkowi sympatycy mogli uczestniczyć i być częścią tak wielkiego dla nich wydarzenia sportowego. Obecni na tym meczu fani Ruchu także nie mogą niczego żałować, ponieważ taki egzotyczny wyjazd jest pewnego rodzaju odskocznią od wypraw, do których zdołaliśmy się już przyzwyczaić . Po meczu kibice "Niebieskich" podziękowali piłkarzom za zwycięstwo i wyruszyli w drogę powrotną do Chorzowa, gdzie po spokojnej podróży zameldowali się około godz. 21.

  • Polonia Bytom - Ruch Chorzów
Przed piątkowym meczem wiadomo było, że wyjazd ten będzie niebieską inwazją. Pierwszym czynnikiem jest urok Najstarszych Derbów Śląska, a drugim rewelacyjna gra piłkarzy Ruchu oraz Polonii, co spowodowało, że było to spotkanie na szczycie Ekstraklasy. Zainteresowanie kibiców "Niebieskich" było tak ogromne, że pula 2 tysięcy biletów została sprzedana już we wtorek. Nie zaspokoiło to jednak apetytu fanów Ruchu, którzy otrzymali obietnicę, iż przed meczem będą mieli możliwość kupienia wejściówki. W dzisiejszych czasach chwali się taką postawę, bo niewiele klubów przedkłada dobro sportowego widowiska nad względy bezpieczeństwa. Derbowa zbiórka kibiców została zaplanowana na godz. 16:15 na dworcu PKP w Chorzowie Batorym. Około 16:45 pociąg z "Niebieska Ferajną" pojechał w kierunku Bytomia. Po dotarciu na miejsce fani Ruchu z dworca ruszyli pieszo na stadion Polonii, gdzie zameldowali się około godziny 18. Wchodzenie odbyło się dosyć sprawnie i na godzinę przed meczem cały sektor gości był już zapełniony. W tej sytuacji otwarty został bufor. Z zakupem biletu przed meczem nie było żadnych problemów i na stadion weszli wszyscy fani Ruchu, których w Bytomiu zjawiło się około 3.200. Dzięki wpuszczeniu wszystkich "Niebieskich" oraz mobilizacji kibiców Polonii mecz oglądało około 10 tysięcy widzów. Na wejście piłkarzy "Poloniści" zaprezentowali oprawę składającą się z transparentu - "By z krwi naszej życie wzięła ta co jeszcze nie zginęła", a pod dach została podciągnięta postać niebiesko-czerwonego wojownika, który połączony był żyłami z rozciągniętą na trybunie sektorówką przedstawiającą herb Polonii. Całość uzupełniała niebiesko-czerwona kartoniada oraz kilkanaście odpalonych rac. Od początku kibice obu drużyn prowadzili bardzo dobry doping, a śpiew fanów Ruchu nie jednokrotnie powodował echo wokół stadionu. Na płocie sektora gości od początku meczu znajdował się transparent "NASI PRZODKOWIE JUŻ O TYM WIEDZIELI...", który był częścią przygotowanej przez grupę UN '08 oprawy. Pod koniec pierwszej połowy pojawił się nowy trans "... ŻE RZĄDZIĆ BĘDZIE R NA BIELI!" i rozwinięta została sektorówka przedstawiająca dwóch jaskiniowców wpatrujących się na namalowaną w jaskini "eRkę". Choreo wzbogaciły race, stroboskopy oraz ognie wrocławskie. Doping i zabawa w sektorze gości trwała w najlepsze, a sektorówka wędrowała w lewo i prawo. Chwilę później "klatkę" opanowała "ciuchcia", a kibice dalej zdzierali gardła czekając na upragnionego gola. Wysiłek nie poszedł na marne i w 54. minucie Wojciech Grzyb strzelił bramkę na 1:0 dla Ruchu, co wywołało euforię licznie zgromadzonych fanów "Niebieskich". Zaraz po tym wystrzelone zostały fajerwerki oraz spontanicznie odpalane piro! Kibice Polonii zamilkli po straconej bramce, co wykorzystali chorzowianie śpiewając jeszcze głośniej. W drugiej połowie miejscowi zaprezentowali drugą oprawę składającą się z transparentu "To nasz niebiesko-czerwony świat". Na sektorach pojawiła się ogromna liczba niebiesko-czerwonych "machajek" oraz odpalona została pirotechnika. Kibice Ruchu, jak i Polonii dobrze oflagowali swoje płoty. Goście wywiesili m.in. "Psycho Fans", "Siemianowice", "Ruda Śląska" i "To My Naród Śląski" oraz transparent "Łysy trzymaj się". Polonia ze swojej strony wywiesiła m.in. "Polonia Bytom", "Księstwo Bytomskie", "Blue Reds" oraz transparent "28.10.2009 urzędnicy - patrzymy wam na ręce". Spotkanie obyło się bez obustronnych bluzg. Ku radości chorzowskich kibiców wynik nie uległ zmianie i to Ruch w Najstarszych Derbach Śląska zdobył cenne 3 punkty. Piłkarze po meczu wraz z kibicami stworzyli "zwycięską ciuchcię" oraz śpiewali ciesząc się z wygranej.

  • Odra Wodzisław Śl. - Ruch Chorzów
Pula 700 biletów na wyjazd do Wodzisławia Śląskiego rozeszła się w ekspresowym tempie. Fan Club Południe dodatkowo kupował bilety w kasach miejscowych, więc wiadome było, że nasza liczba wyjazdowa przekroczy magiczną liczbę 700, na którą nastawieni byli działacze Odry. Zbiórka wyjazdowa została zaplanowana na sobotę na godzinę 10:30, a już godzinę później kolumna 2 autokarów oraz spora liczba samochodów ruszyła w kierunku Wodzisławia, gdzie główna grupa wyjazdowa zameldowała się około godziny 13. W podobnym czasie dotarło dużo osób udających się na własną rękę oraz Fan Club Południe, który mocno mobilizował się na ten mecz. Gdy na sektor wchodziły osoby posiadające bilet, spora część kibiców zaopatrywała się w nie pod sektorem. Ostatnie osoby weszły do "klatki" w przerwie meczu i żaden fan Niebieskich nie został pod stadionem. Ostatecznie na meczu pojawiło się 1500 fanatyków Ruchu Chorzów, którzy szczelnie zajęli sektor gości. Ponadto spora grupa zasiadła także na sektorach gospodarzy, co było doskonale widać po bramkach, kiedy nikt nie krył się ze swoją radością. W pierwszej połowie meczu kibice Ruchu, jak i Odry nie wywiesili flag i nie prowadzili dopingu. Wiele razy pozdrowili jedynie PZPN, Grzegorza Lato oraz policję. Było to spowodowane trwającym nadal protestem przeciwko działaniom piłkarskiej centrali. Druga część spotkania przebiegała już normalnie. Fani Niebieskich ruszyli z bardzo dobrym dopingiem oraz wywiesili na płocie flagi: "Psycho Fans", "Siemianowice", "Świętochłowice", "Mysłowice", "Radlin", "Blues Pszów" i "Kęty". Doping i zabawa na sektorze gości niosła się w okolicach stadionu i zagłuszała doping Odry, który tego dnia i tak był bardzo średni. Kibice Ruchu nie zaprezentowali podczas meczu żadnej oprawy, a swój debiut miała nowa piosenka, która na pewno zakorzeni się wśród chorzowskich kibiców: "Niebiescy hej, Niebiescy ole ole, nasza miłość jedyna, to Niebieska drużyna". Miejscowi w drugiej połowie prowadzili średni doping, słyszany na naszym sektorze tylko w chwilach krótkiego przestoju. Wywiesili 5 flag: "Fanatycy znad granicy", "Radlin", "Włókniarz Kietrz", "Ultras" oraz reprezentacyjną "Wodzisław Śląski". Odra zaprezentowała także oprawę składającą się z trzech sektorówek przedstawiających flagę Polski, Górnego Śląska oraz herby Polski i Górnego Śląska. Całość uzupełniał transparent "Polski Naród, Śląski Styl". Oprawę Odry kibice Ruchu skwitowali głośnym "Górny Śląsk" oraz "Polska bez Śląska". Mecz zakończył się wynikiem 1:3, co przerwało "klątwę" Wodzisławia, w którym Niebiescy do tej pory nigdy nie potrafili zdobyć kompletu punków. Po meczu piłkarze podeszli podziękować kibicom za wsparcie i bawili się, tworząc "Niebieska ciuchcię", która najprawdopodobniej stanie się nieodzownym elementem piłkarzy Ruchu po wygranym meczu. Za pośrednictwem naszego serwisu piłkarze oraz w głównej mierze trener Waldemar Fornalik pragną bardzo serdecznie podziękować kibicom Ruchu Chorzów za doping i ogromne wsparcie, na które w czasie meczu mogli liczyć zawodnicy oraz za docenienie pracy trenerskiej Waldemara Fornalika.

  • Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów
Gdy do sprzedaży na wyjazdowy mecz ze Śląskiem Wrocław trafiło 476 biletów, wiadomo było, że liczba chętnych będzie dużo większa. Zarząd Śląska nie zgodził się jednak na przekazanie większej ilości wejściówek. Przyznane bilety rozeszły się w błyskawicznym tempie i spora liczba osób zapisywała się na listę rezerwową z nadzieją na wejście. Jak się później okazało niektórym ta sztuka się udała, ale zdecydowana większość tych osób nie przekroczyła bram stadionu. Zbiórka na ten mecz została zaplanowana na godzinę 9:00. Gdy pojawili się na niej już prawie wszyscy wyjazdowicze, ku zdziwieniu wszystkich, na stacji zatrzymał się pociąg z wracającymi z Bydgoszczy kibicami Zagłębia Sosnowiec. W około 90 osób pragnęli oni "przywitać się" z jadącymi do Wrocławia fanami Ruchu. Sosnowiczanie po wymianie "piątek" szybko mieli jednak dosyć śląskiej gościnności. Po nieoczekiwanych atrakcjach przed godziną 10 chorzowscy fani ruszyli pociągiem specjalnym w kierunku Wrocławia, gdzie zameldowali się po godzinie 12, a już niecałą godzinę później cała grupa przewieziona została autobusami pod stadion Śląska. Do Wrocławia przyjechało około 700 fanatyków Ruchu. Na sektorze zameldowało się około 550 chorzowian, a ponad 150-osobowa grupa nie została wpuszczona na sektor. Wraz z wejściem piłkarzy na boisko, grupa kibiców Ruchu pozbawiona możliwości wejścia na stadion, zaczęła szturmować płot i nielicznym osobom udało się przedostać na sektor. Cała ta sytuacja kończy się trwającym przez kilka minut spięciem z ochroną na sektorze. W tym czasie gospodarze zaśpiewali "zawsze i wszędzie...". Po opanowaniu sytuacji przez ochronę i rozpoczęciu meczu, kibice Śląska i Ruchu wspólnie "pozdrowili" PZPN i przez pierwszą połowę meczu nie prowadzili dopingu oraz nie wywieszali flag. Było to spowodowane ogólnopolskim protestem przeciwko chorym decyzjom Komisji Ligi Ekstraklasy. Miejscowi dodatkowo wywiesili 2 transparenty: "Lechio jesteśmy zawsze razem z wami !" oraz "Chcemy wolności słowa !". W przerwie kibice Ruchu rozciągnęli wielki transparent "NASZE SERCA I PIĘŚCI BIJĄ ZAWSZE DLA CIEBIE" z namalowanymi na środku herbami Górnego Śląska i Ruchu oraz postacią Psycho Fana. Trans przywitał wracających po przerwie na boisko piłkarzy, a po jego zdjęciu fani stworzyli chaos z flag na kijach oraz małych transparentów. W drugiej połowie na trybunach zostały wywieszone flagi, a kibice obu drużyn rozpoczęli prowadzenie dopingu. Niebiescy ruszyli od początku z przeciętnym dopingiem, jednak pomimo bardzo głośnego śpiewu wrocławian, byli nieźle słyszalni na stadionie przy Oporowskiej. Kibice obu drużyn byli wpierani przez swoich zgodowiczów. Śląsk wspomogła Lechia Gdańsk, Wisła Kraków oraz Motor Lublin, natomiast fanów Ruchu liczna delegacja kibiców łódzkiego Widzewa oraz 10 fanów Apatora Toruń. Obecny był także oczywiście Fan Club Dzierżoniów. Strażnicy "niebieskiej eRki" wywiesili 3 flagi: "Psycho Fans", "Radlin" oraz "1962" (Apatora). Wrocławianie przyozdobili płoty transparentem "Stop cenzurze", 26 flagami Śląska i Fan Clubów, 4 płótnami Lechii Gdańsk oraz po jednym Wisły Kraków i Motoru Lublin. Były to m.in.: "Śląsk Wrocław", "Ludzie zasad", "Ślązacy", "Nowy Targ" (Lechia) oraz "Kęty" (Wisła). Mecz pomimo dogodnych sytuacji do strzelenia bramek przez oba zespoły zakończył się bezbramkowym remisem. Piłkarze Ruchu, którzy przyjechali po 3 punkty, wywieźli z Wrocławia tylko jeden, jednak pomimo tego podziękowali kibicom za wsparcie podczas tego meczu. Podczas opuszczania stadionu przez kibiców Ruchu, policja zatrzymała osoby które przeskoczyły przez ogrodzenie. Reszta została przewieziona autobusami na dworzec, gdzie po godzinie ruszyła pociągiem w kierunku Chorzowa. Na dworcu w Chorzowie Batorym cała grupa pojawiła się około godz. 21:30.

  • PP: Widzew Łódź - Ruch Chorzów
Z powodu żałoby narodowej spotkanie 1/16 Pucharu Polski pomiędzy Widzewem Łódź, a Ruchem Chorzów zostało przełożone na środę. Nikt nie spodziewał się, że już na tym etapie tych rozgrywek przyjdzie nam się zmierzyć w bratobójczym pojedynku z naszymi przyjaciółmi z miasta włókniarzy. Ale... nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo kibice obu drużyn po raz kolejny mogli spotkać się na meczu przyjaźni! Na ten mecz fani chorzowskiego Ruchu wybierali się różnymi środkami lokomocji, jak i o różnych godzinach, jednak główna grupa wyjazdowa miała zbiórkę o 12 na parkingu klubowym i około godziny 13 w liczbie ponad 200 osób ruszyła w kierunku Łodzi, gdzie zameldowała się przed 16. Na miejscu można było spotkać wiele znajomych twarzy, które już wcześniej przyjechały do Łodzi i balowały z Widzewiakami. Godzina meczu zbliżała się nieuchronnie, więc trzeba było zakończyć przedmeczowe spotkania i udać się na stadion. Na trybunach zasiadło około 450 fanów Niebieskich wspieranych przez blisko 6500 kibiców łódzkiego Widzewa ;) Wraz z rozpoczęciem meczu ruszył łódzko-chorzowski doping, który zagrzewał do walki piłkarzy obu drużyn. Większość chorzowian skorzystała z zaproszenia Widzewiaków i poszła pod Zegar, gdzie stworzono wspólny młyn. Na Niciarce w tym czasie pojawił się transparent "Dobrze jest mieć kogoś, na kim można polegać" z herbami Ruchu i Widzewa po bokach, a w górę poszła mała sektorówka przedstawiająca herby Pabianic (FC Widzewa), Żor (FC Ruchu) oraz sylwetki kibiców na środku. Na stadionie w pierwszej połowie niosły się na przemian chorzowskie, jak i widzewskie piosenki w asyście 5 bębnów. Na płotach zawisły 4 płótna Ruchu: "Niebiescy", "Ultras", "Wielkie Hajduki" oraz "Ruch Chorzów" (fana na stałe wywieszana przez Widzew). Łodzianie wywiesili sporo flag m.in.: "Widzew Łódź", "Rzeczpospolita Widzewska", "1910" czy też "Ziemia Obecana". Na boisku cały czas trwała walka o zwycięstwo, a na trybunach panowała dobra zabawa. Przez zegar przejechała niebiesko-czerwona ciuchcia, którą Niebiescy zarazili kibiców Czerwonej Armii. W drugiej połowie spotkania około 200-osobowa grupa Ruchu stworzyła młynek obok sektora gości. Fani chorzowskiego Ruchu wywiesili na płocie transparent "Wieczny odpoczynek racz im dać Panie" oddając hołd tragicznie zmarłym górnikom, oraz zapalili 17 zniczy, bo tyle ofiar pochłonęła piątkowa tragedia na KWK "Wujek-śląsk". Widzewiacy w czasie drugiej połowy zaprezentowali w młynie sektorówkę "Widzew Łódź", a chwilę później ze śpiewem na ustach okrążyli zegar w rytmicznym kroku. Powstały młynek Ruchu postanowił przemieścić się ciuchciom z bębnem na czele pod Zegar i razem z Widzewem do końca meczu prowadzić wspólny doping. W czasie "odjazdu ciuchci" pada bramka dla Ruchu, która okazała się jedyną w tym meczu i wywołała szał radości wśród obecnych na stadionie przy Aleii Piłsudskiego fanów spod znaku "niebieskiej eRki". Mecz zakończył się wynikiem 0:1, co dało awans do następnej rundy Pucharu Polski piłkarzom chorzowskiego Ruchu. Po meczu fani Niebieskich, jak i Widzewa podziękowali zawodnikom obu drużyn oraz pogratulowali chorzowskim zawodnikom wygranej w tym ciężkim spotkaniu. Kibice bez względu na wynik świętowali i świetnie się bawili. Spora część kibiców Ruchu i Widzewa balowała jeszcze przez długi czas na łódzkich osiedlach oraz pobliskich Fan Clubach Widzewa. Nie pozostaje nic innego, jak podziękować kibicom Widzewa za gościnę i zapraszamy do Chorzowa! Łódzki Widzew i Ruch Chorzów hej hej!

  • GKS Bełchatów - Ruch Chorzów
Po inwazji na Lubin wiadomym było, że wyjazd do Bełchatowa także będzie cieszył się dużym zainteresowaniem. Świadczyć o tym mogło wykupienie praktycznie w jeden dzień wszystkich (tj. 600) wejściówek, które przekazał nam zarząd GKS-u. Dodatkowo sprzedawane były bilety zastępcze, które miały być wymieniane w Bełchatowie. Spora liczba osób postanowiła ponadto jechać na wyjazd bez biletów w myśl zasady, że kto pojedzie - ten wejdzie. Zbiórka na wyjazd do Bełchatowa została zaplanowana w sobotę o godzinie 9:00 na parkingu klubowym. Około godziny 10:30 wyruszyliśmy kolumną aut i 2 autokarów w kierunku Bełchatowa. Pod stadionem główną ekipą wyjazdową zameldowaliśmy się na ponad godzinę przed rozpoczęciem spotkania. Gdy cześć naszych aut przejeżdżała nieopodal kas gospodarzy doszło do spontanicznej akcji. Nasi fani postanowili bowiem przywitać się i "poprzybijać piątki" z kibicami GKS-u. Ci okazali się jednak bardzo płochliwi, a całą zabawę dodatkowo przerwała grupa szybkiego reagowania w policyjnych mundurach. W Bełchatowie pojawiło się 1000 fanów "Niebieskich" oraz 200 kibiców Widzewa, w tym liczna delegacja FC Bełchatów. Wszystkim udaje się wejść do klatki, a ostatnie osoby pojawiają się na sektorze około 20 minuty pierwszej połowy. Oficjalnie klatka pomieści wspomniane 600 osób, tak więc nietrudno sobie wyobrazić, jaki ścisk panował w sektorze. Niektórzy siadają na płotach, a jeden z fanów nawet na dachu ;) Mimo tego, od początku spotkania prowadzimy konkretny doping, motywując naszych piłkarzy do walki o 5 z rzędu zwycięstwo. Na meczu nie prezentujemy żadnej oprawy. Na płocie przy boisku wywieszamy flagi "Chachary" i "F.C.B.'91" (Widzewa - FC Bełchatów), natomiast z tyłu sektora "Psycho Fans". Pomimo straty pierwszej bramki, doping i zabawa w naszym sektorze trwa w najlepsze. Zdobyty gol przez Tomasza Brzyskiego w 78 minucie spotkania wywołuje szał radości i rewelacyjny doping do końca spotkania. Mecz nie mógł obyć się bez obustronnych "wycieczek słownych". Hitem tego wyjazdu była znana piosenka "Ogórek, ogórek, ogórek zielony ma garniturek..." skierowana do bełchatowian. Motyw ogórkowy łatwo wpadał w ucho, tak więc w kolejnej piosence nasz młynowy zaintonował: "Wygramy, wygramy, wygramy - ogórki pokonamy - i mizerię będziemy mieć". Pod koniec spotkania nie zapomnieliśmy "pozdrowić" PZPN-u oraz Grzegorza Laty śpiewając " Lato ! Co ? Oberschlesien !". Przypomnijmy, że chodzi o zakazanie przez piłkarską centralę wywieszania flagi OS na meczach Ruchu. Kibice gospodarzy tego dnia byli ubrani w młynie w jednakowe zielone koszulki, które z czasem wykorzystali jako element oprawy. Przez prawie całe spotkanie prowadzą doping, który czasami słyszalny jest na naszym sektorze. Na płotach wywieszają 6 flag w tym m.in. "Ultras", "Torfiorze", "Valiant Boys". Naszą uwagę przykuła również grupa bełchatowskich pikników nieopodal naszego sektora, którzy swoim zachowaniem bez problemu wygraliby casting do kolejnych odcinków "Benny Hilla" ;) Mecz zakończył się wynikiem 2:1, jednak pomimo przegranej, piłkarze Ruchu mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców oraz brawa za włożony wysiłek. W Chorzowie meldujemy się przed 20. Na trasie spokój.

  • Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów
Kiedy w poniedziałek do sprzedaży trafiło 800 biletów na wyjazdowy mecz do Lubina, nikt nie spodziewał się, że rozejdą się one w tak szybkim tempie. Efektem tego było domówienie w środę dodatkowej puli wejściówek, jednak i ona nie zaspokoiła potrzeb kibiców chorzowskiego Ruchu. Nie było wiadomo, ile osób bez biletu zawita na zaplanowaną w piątek na 11:30 zbiórkę. Mając nadzieję, że wszyscy wejdziemy na stadion Zagłębia, około godziny 13 wyruszyliśmy kolumną aut, busów i autokarów w kierunku Lubina, gdzie zameldowaliśmy się kilka minut przed rozpoczęciem spotkania. Śmiało można stwierdzić, że niebieska inwazja na Lubin zakończyła się powodzeniem. Na tym wyjeździe pojawiło się około 1300 fanów "Niebieskich" (w tym kilkudziesięciu Widzewiaków - dzięki za wsparcie)! Nie obyło się bez problemów przy wchodzeniu na sektor. Tuż przed rozpoczęciem meczu doszło do małego spięcia z ochroną. W tym czasie gospodarze zaśpiewali "zostaw kibica...", "zawsze i wszędzie..." oraz "piłka nożna dla kibiców". Chorzowianie wchodzili do "klatki" przez całą pierwszą połowę, a ostatnie osoby dotarły na sektor dopiero po przerwie. Ostatecznie kibice Ruchu szczelnie wypełnili sektor gości i od początku spotkania prowadzili rewelacyjny doping. Pomimo meczącej drogi i upału Niebiescy nie tylko dobrze się bawili (np. tworząc "ciuchcię", która przyjęła się po debiucie na ostatnim meczu z Piastem), ale również zdzierali gardła, czego efektem był głośny fanatyczny śpiew, niosący się nie tylko po całym stadionie Dialog Arena, ale pewnie i po jego okolicach. W drugiej połowie meczu grupa Ultras Niebiescy zaprezentowała oprawę. Choreografia składała się z makiety przedstawiającej góry, nad którą pojawiły się pasy materiału tworzące herb Ruchu. Całość uzupełnił transparent "Nawet najwyższe górskie szczyty nie przesłonią blasku prawdziwej chwały". Miejscowi bez oprawy, ale praktycznie cały mecz prowadzi niezły doping (szczególnie, gdy włączali się do niego fani z prostej), jednak na naszym sektorze byli słyszalni jedynie w chwilach drobnego przestoju na zaczerpniecie powietrza. Całe spotkanie odbyło się bez obustronnych bluzg. Na płotach wywieszone zostały flagi: "Niebiescy", "P /R\ F", "Ultras", "Chachary", "R.ŚL.", "Wielkie Hajduki", "Halemba", "Kęty", "Radlin", "Lędziny&Bieruń" oraz "Chojny" (Widzewa). Mecz zakończył się zwycięstwem Ruchu 1:0, co zaowocowało wspólnymi śpiewami i ogólną euforią. Podróż powrotna przebiegła w wyśmienitych nastrojach, spowodowanych trzecią z rzędu wygraną "Niebieskich".

  • Wisła Kraków - Ruch Chorzów
Pierwsze wyjazdowe spotkanie sezonu 2009/10, przyszło rozegrać podopiecznym trenera Waldemara Fornalika z Wisłą Kraków. Mecz ten odbył się w Sosnowcu, gdzie z powodu remontu obiektu przy ulicy Reymonta, krakowianie muszą rozgrywać swoje spotkania. Na trybunach zasiadło około 1.500 fanów "Białej Gwiazdy". Niestety, na meczu tym zabrakło kibiców Ruchu. Tym razem powodem był... brak zgody policji. (fot. wislakrakow.com)
REKLAMA
NA SKRÓTY
  • Terminarz meczów Ruchu
  • Runda jesienna
  • Runda wiosenna
  • Kadra Ruchu
  • Sztab szkoleniowy Ruchu
  • DOŁĄCZ DO NAS!
    REKLAMA
    REKLAMA
    TABELA
    1. Jagiellonia Białystok 52
    2. Śląsk Wrocław 50
    3. Lech Poznań 48
    4. Górnik Zabrze 48
    5. Pogoń Szczecin 47
    6. Raków Częstochowa 46
    7. Legia Warszawa 46
    8. Widzew Łódź 42
    9. Stal Mielec 38
    10. Piast Gliwice 35
    11. Zagłębie Lubin 35
    12. Radomiak Radom 35
    13. Cracovia 32
    14. Warta Poznań 31
    15. Korona Kielce 30
    16. Puszcza Niepołomice 29
    17. ŁKS Łódź 21
    18. Ruch Chorzów 20
    REKLAMA
    REKLAMA
    REKLAMA
    REKLAMA
    TV NIEBIESCY
    BUTTONY
    90 Minut Widzew To MY
    UKS Ruch Chorzów Elana Toruń
    Kibice.net
    Copyright by Niebiescy.pl © 2005-2024 | Polityka prywatności