[Wyjazdy sezonu 2004/05] | [Wyjazdy sezonu 2005/06] | [Wyjazdy sezonu 2006/07] | [Wyjazdy sezonu 2007/08]
[Wyjazdy sezonu 2008/09] | [Wyjazdy sezonu 2009/10] | [Wyjazdy sezonu 2010/11] | [Wyjazdy sezonu 2011/12] | [Wyjazdy sezonu 2012/13] | [Wyjazdy sezonu 2013/14 | [Wyjazdy sezonu 2014/15] | [Wyjazdy sezonu 2015/16] | [Wyjazdy sezonu 2016/17]
-
Piast Gliwice - Ruch Chorzów [2200]
Po reprezentacyjnej przerwie wróciliśmy na ligowe boiska w derbowym klimacie. Niebiescy zmierzyli się na wyjeździe z Piastem Gliwice, a co za tym idzie, na meczu nie mogło zabraknąć po raz kolejny licznej grupy fanów chorzowskiego Ruchu.
Pierwsza pula przyznanych biletów (1000) szybko znalazła swoich nabywców, a działacze gliwickiego Piasta bez problemu przyznali nam kolejne wejściówki. Z racji bliskiej odległości nie był organizowany zbiorowy transport, tylko każdy mógł wybrać się własnym samochodem.
Główna zbiórka zaplanowana została na parkingu klubowym o godz. 15:15, skąd pół godziny później największa kolumna aut udała się w gliwicki zakątek naszej górnośląskiej aglomeracji. W międzyczasie w okolice stadionu dojeżdżały kolejne samochody. Tu kluczowym określeniem są okolice stadionu, ponieważ pod sam obiekt dojazd był uniemożliwiony i kibice Ruchu sami musieli martwić się, gdzie zaparkować, niejednokrotnie blokując uliczki wjazdowe do pobliskich domków jednorodzinnych. Dziwna strategia przyjmowania fanów gości... No ale cóż, może taka jest strategia turystyczna miasta.
Trzeba przyznać, że system przyjmowania większej ilości kibiców gości jest daleko w lesie, a ilość dostępnych kołowrotków jest delikatnie mówiąc bardzo niewydajna. Spowodowało to, że niektórzy kibice wchodzili na stadion jeszcze w trakcie trwania spotkania. Ostatecznie naszą liczbę, wraz z zakupionymi w kasach biletami, możemy oszacować na 2200 osób "Niebieskiej Szarańczy".
Cała trybuna za bramką, która była zajęta przez kibiców Ruchu, przyozdobiona została kilkunastoma flagami, w tym m.in. "Ruch Chorzów", "Śląscy Ekstremiści", "Special Guest", "To My Naród Śląski", "Herman", "Niebieskie Siemce", "Świętochłowice", "NRŚL Gang", "N/R\K", "Nakło Śląskie", "Kęty", "Orzesze", "Niewiadom", "Mysłowice on tour", "Radlin". Dodatkowo na płotach zawisły transparenty "Baluś PDW", "Zając PDW", "Sqbol, Michał, Kowi, Szafi - NRŚL Gang zawsze razem" oraz "Kłodnica & Halemba - Celebryta PDW".
Miłym akcentem było przywitanie fanów chorzowskiego Ruchu przez spikera słowami "Witamy kibiców 14-krotnego Mistrza Polski". Za takie przywitanie Niebiescy dali po raz kolejny popis wokalny i przez 90 minut prowadzony był naprawdę dobry i głośny doping wspierający naszą ukochaną drużynę. W repertuarze nie zabrakło nowej przyśpiewki "Nasz chorzowski Ruch..." oraz "Horto Magiko" pod batutą Dzikiego Wąsa ;)
Pozdrowieni zostali ponadto nasi przyjaciele z Widzewa Łódź, Elany Toruń, Wisły Kraków oraz Atletico Madryt. Dodatkowo kilka razy zaakcentowaliśmy nasze wsparcie dla Widzewiaków, wykrzykując "Cała Polska dzisiaj śpiewa Derby Łodzi dla Widzewa".
Niestety pomimo dobrej zabawy i dopingu nie dane było nam cieszyć się ze zdobytych punktów po straconej w 86. minucie bramce na 2:1. Po kolejnej porażce uświadomiliśmy naszym piłkarzom, że liczymy na zwycięstwa i mają się brać do roboty. My po raz kolejny wywiązaliśmy się ze swojego kibicowskiego obowiązku i zapewniliśmy zawodnikom bardzo dobre wsparcie. Niestety w zamian otrzymaliśmy kolejną gorycz porażki do przełknięcia. Ze swojej strony dziękujemy wszystkim naszym przyjaciołom, którzy obecni byli z nami w Gliwicach.
Odnośnie kibiców gospodarzy nie ma co się rozpisywać w kwestii dopingu. Frekwencja w miarę przyzwoita, natomiast na płotach zawisły m.in. flagi "Całe życie Piast Gliwice", "Szlachta Gliwic, "PiastoHolicy" oraz "ACAB".
W czasie gdy 2200 osób wspierało drużynę Niebieskich w Gliwicach, ponad 200 fanów Ruchu (przy wsparciu delegacji Wisły oraz Widzewa) wybrało się do katowickiego Spodka na galę sportów walki FEN, gdzie swoją walkę stoczył nasz niebieski przyjaciel, a także reprezentant Wisły. Co do samych zajść, które miały miejsce przed galą, można określić je jedynie Gwiezdnymi Wojnami, gdyż atak klonów uniemożliwił jakąkolwiek walkę wieczoru.
Ze swojej strony gratulujemy Pawłowi wygranej i życzymy powodzenia w kolejnych walkach.
-
Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów [350]
Za nami kolejna już w tym roku wyprawa nad morze, gdzie Niebiescy zmierzyli się z Lechią Gdańsk. Przypominając sobie nasze poprzednie wizyty, tym razem trzeba szczerze przyznać, że wielu naszych kibiców zwyczajnie olało wyjazd pomimo dogodnego terminu. Różne sytuacje się zdarzają, jednak wyjazdy są kwestią priorytetową dla każdego fanatyka! Tutaj polecamy chwilę refleksji dla każdego wymagającego wyników - jak Ty wsparłeś Ruch!?
Pomimo zawirowań transportowych ostatecznie do Gdańska udaliśmy się autokarami, busami i autami. Główna zbiórka zaplanowana została w sobotni poranek o godzinie 6:30. Niestety z powodu zablokowania wyjazdu przez policję, ze zbiórki wyruszyliśmy dopiero 2 godziny później. Działania opóźniające nasz wyjazd spowodowane były pokryciem się naszej trasy przejazdu z Górnikiem. W związku z tym lepiej było przytrzymać nas i nie martwić się tym, że Górnik będzie próbował na nas poczekać ;)
Pod stadionem w Gdańsku zameldowaliśmy się na około dwie godziny przed meczem. Wchodzenie przebiegło sprawnie, jednak nadal występuje na Lechii syndrom wyrywkowego sprawdzania jednego z butów na wejściu. Dziwny fetysz...
Powoli zajęliśmy sektor gości, gdzie zawisło sześć flag: "FabRyka Chuliganów", "P/R\F", "WS" (Wisły), "Herman", "Criminal Family" oraz zaliczająca debiut flaga niebieskiej dzielnicy Rybnika "Niewiadom". Ogólnie w Gdańsku stawiło się 350 osób, w tym delegacja Widzewa, Elany oraz 35 Wiślaków.
Niestety piłkarze nie dawali nam powodów do radości i już w 13. minucie przegrywali dwoma bramkami. Pomimo słabej gry i naszej liczby prowadziliśmy doping praktycznie przez całe spotkanie, z lepszymi i gorszymi momentami. Klasycznie zaakcentowaliśmy "Jesteśmy zawsze tam..." i nie zapomnieliśmy również o pozdrowieniach dla naszych zgodowiczów i układowicza, którym dziękujemy za wsparcie.
Pozdrowiliśmy również kolegów przebywających po drugiej stronie muru oraz dzielnych policjantów. Co ciekawe, na drugi koniec Polski wybrało się za nami 16 kryminalnych ze Śląska, co chyba jest ich dotychczasowym rekordem. Być może jakiś wyjazd integracyjny. Szkoda jedynie, że za pieniądze podatników, w tym również nasze, zabawiają się w japońską wycieczkę robiącą ciągle zdjęcia...
Podczas meczu nie szczędziliśmy sobie z gospodarzami uprzejmości, jednak w repertuarze nie zabrakło klasyku, dzięki któremu możemy uznać wyjazd za "oficjalnie" zaliczony ;)
W drugiej połowie na boisku zobaczyliśmy zupełnie inną drużynę, jednak nie udało się odrobić strat i ostatecznie przegraliśmy 1:2. Po meczu skwitowaliśmy postawę piłkarzy głośnym "Ku.. mać Chorzów grać". W momencie gdy piłkarze ze spuszczonymi głowami odchodzili, głośno odśpiewaliśmy "Czy wygrywasz czy nie ja i tak kocham cię, w moim sercu jest Ruch i na dobre i na złe".
Po meczu spędziliśmy trochę czasu na stadionie, a później na parkingu, który generalnie wyglądał jak plac manewrowy przed wprowadzeniem stanu wojennego. Generalnie obstawa iście prezydencka, a dyskoteka gra.
Podróż powrotna przebiegła spokojnie i główna grupa autokarowa dotarła na Górny Śląsk o 5 nad ranem.
Szacunek dla wszystkich, którzy mogli, i którym się chciało. A reszcie przypominamy, że Ruch to My i musimy go godnie reprezentować! To mecze wyjazdowe kształtują charakter fanatyka!
-
Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów [710]
Po reprezentacyjnej przerwie wróciliśmy na kibicowski szlak, podążając za Naszym ukochanym Ruchem. Tym razem wypadło nam jechać w poniedziałek do Wrocławia, gdzie Niebiescy zmierzyli się ze Śląskiem. Na to spotkanie otrzymaliśmy 1100 biletów, ale można się było domyślać, że nie każdy w poniedziałkowe popołudnie będzie mógł wyrwać się z pracy. Jednak w myśl "Jesteśmy zawsze tam
" zapisy na mecz przebiegały całkiem nieźle.
Z racji dnia i godziny podróż zaplanowano transportem kołowym, a większość osób wybrała samochody. Z ogólnej zbiórki, która zaplanowana została na godz. 13:00 , godzinę później wyruszył jeden autobus piętrowy oraz kilkadziesiąt aut. Pozostałe osoby dołączały do kolumny na trasie lub bezpośrednio na stadionie z racji dojazdu z pracy.
Główna grupa dotarła pod stadion na godzinę przed pierwszym gwizdkiem i samo wchodzenie przebiegło sprawnie. Również nie było problemu z dopisaniem się na listę, a takich osób było naprawdę sporo, bo aż 150. Ostatecznie w sektorze gości zameldowało się 710 osób, w tym delegacje Widzewa Łódź, Wisły Kraków oraz Atletico Madryt.
Od pierwszej minuty prowadziliśmy dobry doping, wspierając swoich piłkarzy w walce o cenne dla Nas punkty. Sam sektor został solidnie przyozdobiony flagami "Fabryka Chuliganów", "Herman", "Wisła Sharks", "Chuliganeria", "Niebieskie Siemce Ekipa Wyjazdowa", "Piekary", "Kęty on tour", "NRŚL Gang", "Mysłowice on tour", "Świętochłowice", "Orzesze", "Radlin" i dodatkowo fanka Atletico i Górnego Śląska.
Podczas meczu mieliśmy również dwa debiuty. Pierwszy to wyjazdowa flaga Widzewiaków z Bełchatowa "CHAMY F.C.B.91". Drugi to nowa/stara piosenka, która występowała już na piłce ręcznej pięć lat temu, jednak w poniedziałkowy wieczór pojawia się w odświeżonej formie na stadionie Śląska:
Nasz chorzowski Ruch,
Ukochany klub,
W sercu tylko on,
Zawsze wspieram go...
Dwa kolory ma,
Miłość moja ta,
Błękit oraz biel,
Kocham barwy te...
Przy debiucie piosenka wyszła naprawdę bardzo dobrze i robiła wrażenie, co zobaczyć można na filmikach z dopingu.
W repertuarze wokalnym nie zabrakło pozdrowień dla naszych zgodowiczów i układowicza. Szczególnie bardzo sympatyczna była reakcja kibica Frente, który dziękował wszystkim na sektorze za tak głośne pozdrowienia.
Podczas meczu mieliśmy również odśpiewać nasze chorzowskie Horto Magico jednak bez "Wąsa" to nie to samo, tak że tutaj zapytamy "Gdzie był Wąs ?" ;)
W końcówce meczu, pomimo braku bluzgów ze strony Ruchu, pękła cienka niebieska linia i za sprawą ostatnich wymian uprzejmości z naszymi zgodowiczami i układowiczem z sektora gości rozległo się "CPJŚ" i na tym zakończono. Chcieliśmy jedynie zaznaczyć, że murem stoimy za naszymi przyjaciółmi.
Na stadionie WKS-u frekwencja wyniosła powyżej ośmiu tysięcy, wliczając kibiców Ruchu. Gospodarze wywiesili dwie flagi "WKS Śląsk Wrocław" i "Lechia". Pojawił się także transparent dla kolegów po drugiej stronie muru. Co do dopingu, ciężko jest nam się wypowiedzieć.
Mecz dostarczył wiele emocji sportowych. Pomimo kontrowersyjnej decyzji sędziego, Ruch wygrał ze Śląskiem 2:1 i wywalczył cenne dla nas punkty. Po spotkaniu dalej ciągnęliśmy naszą nową piosenkę, której nasi zawodnicy wysłuchali z wrażeniem. Chwilę później przy wspólnych śpiewach podziękowaliśmy sobie nawzajem - za wsparcie i za wywalczone punkty. Po wszystkim standardowo głośno zaznaczyliśmy "Jesteśmy zawsze tam
".
Po zakończeniu spotkania chwilę oczekiwaliśmy na wypuszczenie z sektora i około 20:45 ruszyliśmy w kierunku Górnego Śląska w dobrych nastrojach.
Dziękujemy przyjaciołom za wsparcie i do następnego.
-
Cracovia - Ruch Chorzów
Stadion Cracovii został zamknięty przez Najwyższą Komisję Odwoławczą PZPN. Oto treść komunikatu: "Odrzucono wniosek Rzecznika Ochrony Prawa Związkowego z dnia 13 lipca 2016 roku o wznowienie postępowania dyscyplinarnego w przedmiocie zarządzenia wykonania wobec klubu MKS Cracovia SSA kary rozgrywania jednego meczu bez udziału publiczności, zakończonego orzeczeniem Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN z dnia 12 lipca 2016 roku ( sygn. akt NKO 18/2016). Orzeczenie z dnia 12 lipca 2016 roku uzupełniono poprzez wskazanie, iż kara dotyczy meczu 6 kolejki Lotto Ekstraklasy."
-
Wisła Kraków - Ruch Chorzów [2900]
Po ostatnich przetasowaniach na scenie kibicowskiej wyjazd na Wisłę Kraków został potraktowany w Chorzowie priorytetowo. W związku z tym przez ostatnie tygodnie trwała mobilizacja wśród Niebieskich Fan Clubów i dzielnic Chorzowa. Zapisy w klubie ruszyły pełną parą i z dnia na dzień przybywało chętnych. Również listy FC coraz bardziej się zapełniały. Głównym planem było pobicie naszej najlepszej frekwencji, jaką dotychczas mieliśmy w Krakowie, a także walka o pobicie naszego ogólnego rekordu czyli 3300 z Gliwic.
Zbiórka wyjazdowiczów zaplanowana została na stacji Chorzów Batory w niedzielę o godzinie 12:00, skąd ponad godzinę później główna grupa wyruszyła w kierunku Krakowa. Pociąg specjalny liczył 18 wagonów, co jest prawdopodobnie rekordem. Już na samej zbiórce trwała wyjazdowa atmosfera i rozpoczął się festiwal wokalny. Oprócz transportu kolejowego część wyjazdowiczów wybrała się do stolicy Małopolski samochodami.
Jednym z ciekawszych punktów wyjazdu był przemarsz kibiców ze stacji Kraków Główny na stadion, z krótką wizytą na rynku. Generalnie spore urozmaicenie i atrakcja w turystyce stadionowej, którą spora część osób uprawia już długie lata. Tym razem z okazji meczu mogliśmy nie tylko odwiedzić stadion, by wspierać piłkarzy, ale również staliśmy się atrakcją dla rzeszy turystów przebywających w mieście. Całemu niebieskiemu pochodowi towarzyszyły głośne śpiewy oraz zabawa. Co jakiś czas gdzieś rozbłysnęła jakaś raca. Jednak praktycznie całą drogę oświetlały wycelowane w nas aparaty i telefony. Na środku runku miała miejsce chwila przerwy w oczekiwaniu na hejnalistę, który miał zapewnić nam podkład muzyczny. Niestety chyba lekko zaniemógł po sobocie, także poradziliśmy sobie bez niego i na rynku rozbrzmiało niebieskie "Horto Magiko".
Czoło pochodu na krakowskim Rynku przyozdobiły dwie flagi, a dokładnie części flag ekip Ruchu i Wisły, tworząc połączony napis "PSYCHO SHARKS". Tak powstały napis uzupełniły śpiewy sławiące oba kluby.
Dodatkowo na trasie przemarszu do naszego pochodu dołączały się grupki Wiślaków, którzy razem z Ruchem przemaszerowali na stadion, gdzie dotarliśmy na około 1,5 godziny przed meczem.
Kibice Niebieskich otrzymali 2000 biletów na trybunę C, czyli młyn Wisły. Oczywiście z możliwością przyznania kolejnych wejściówek, co okazało się potrzebne. Ostatecznie liczba w jakiej dotarliśmy do Krakowa to 2900 osób w tym 260 Widzewiaków oraz delegacja około 15 Elanowców. Niestety zabrakło niewiele do pobicia naszego ligowego wyjazdowego rekordu, jednak i tak liczbę możemy uznać za bardzo dobrą. Na samym stadionie zajęliśmy miejsca w sektorze C zajmując połowę trybuny tworzącej młyn Wisły. Obok zasiedli krakowianie, także trybuna została podzielona na niebiesko-czerwono.
Wśród flag jakie zostały wywieszone przez kibiców Ruchu znalazły się: "Psycho Fans", "Fabryka Chuliganów", "Widzew Łódź", "Herman", "Niebieskie Siemce - ekipa wyjazdowa", "NRŚL Gang", "Orzesze - na wyprawie" (debiut), "Świętochłowice", "Radlin", "Kęty", "Jaworzno", "Mysłowice on tour", "Pszów" oraz transparent "PDW Wacek, Skalski, Wąski, Kołek". Wisła natomiast wywiesiła: "Wisła Sharks", "Wierność", "Skawina", "Qrdwanów", "Towarzystwo Sportowe", "Prądnik Biały", "PDW" oraz flagę Lazio.
Co do samego meczu... Z okazji przypadającego w poniedziałek święta Wojska Polskiego na murawie pojawili się wojskowi, zaś zawodnicy grali z opaskami moro na ramieniu. Podczas śpiewania hymnu kibice Ruchu wstali i dołączyli do niego. Chociaż z racji kłamstwa, które już tysiące razy było powtarzane w Polsce, część pajaców dalej będzie doszukiwać się gwizdów...
Jeśli chodzi o doping, to był on mocno wymieszany z racji usadowienia na jednej trybunie. Raz śpiewał Ruch, a raz Wisła. Dodatkowo wspólnie kluby pozdrawiały siebie nawzajem oraz zgody. Niestety z racji zmian jakie nastały na Wiśle, frekwencja wśród krakowian była nieco niższa niż można było się spodziewać. Zmiany zawsze były, są i będą kwestią sporną, którą część osób będzie tolerować, a inna nie. Taka jest jednak decyzja grup decyzyjnych obu klubów i trzeba ją zaakceptować.
Pomimo strasznej duchoty, jaka panowała na stadionie, doping dla obu drużyn niósł się przez całe spotkanie. Oprócz pozdrowienia zgód nie zapomniano także o wrogach. Co do dopingu, to rewelacyjnie wyszło chociażby "Horto Magiko", podobnie jak wcześniej na rynku. Mecz zakończył się wygraną Niebieskich 2:1, co dało powód do odśpiewania "Dzisiaj jest dzień, który dał nam Pan...".
Po meczu powrotna droga przez rynek, gdzie część osób jeszcze na szybko postanowiła coś zjeść i wypić przed wejściem do pociągu. Co do samego spożywania napojów, to krakowska policja chyba za punkt dnia postawiła sobie wypisanie jak największej ilości mandatów za picie piwa. Milicyjne prawo szariatu czy co?
Powrotny pociąg na Górny Śląsk wyruszył po godzinie 22:00 i po kolei zatrzymywał się na stacjach, gdzie wysiadały nasze Fan Cluby z Jaworzna, Mysłowic oraz Katowic. Przy postoju w Katowicach część osób chciało wykorzystać fakt, że poniedziałek jest wolny i zabawić się na mieście, jednak okazało się, że wszystkie dyskoteki są zamknięte. Bez muzyki to nie to samo i ostatecznie nie "potańczono" z cyganami.
Ostatecznie pociąg około godz. 2:00 dojechał do Chorzowa i tym samym zakończył się dla nas 14-godzinny wyjazd do oddalonego o 80 kilometrów Krakowa ;)
A pomyśleć, że już za tydzień mogliśmy jechać tam ponownie... Szkoda! Także mobilizujemy się teraz na mecz z Legią i niech każdy przygotuje drobne do puszki Ultras Niebiescy!
-
PP: Stomil Olsztyn - Ruch Chorzów
Zabrakło zorganizowanej grupy kibiców Ruchu Chorzów, na których ciążył zakaz wyjazdowy. "Niebieska Szarańcza" otrzymała go za awanturę z meksykańskimi marynarzami w sierpniu 2013 roku! Fani Stomilu tymczasem wykupili wszystkie dostępne bilety i zameldowali się na stadionie w liczbie 3500 osób.
-
Arka Gdynia - Ruch Chorzów [711]
Długi i ciężki weekend już za nami, a w tym czasie sporo się działo. Na nudę na pewno nie mogliśmy narzekać!
Początek naszej podróży to wyjazd nad morze, gdzie Niebiescy rozegrali swój mecz z Arką Gdynia. W pamięci nadal mamy meksykańską falę, także mobilizacja na mecz była mocno urozmaicona, o czym za chwilę. Pomimo zamieszania związanego ze Światowymi Dniami Młodzieży do Gdyni mieliśmy wyruszyć pociągiem specjalnym, jednak w międzyczasie nastąpiły inne okoliczności logistyczne i ostatecznie wyjazd zorganizowany został w dwóch turach.
Plażowicze wyruszyli autami skoro świt, aby załapać się na wakacyjne plażowanie, które po naszej ostatniej wizycie i nadmuchanej do rangi skandalu aferze byłoby mocno utrudnione. Po drodze do grupy samochodowej dołączyli nasi zgodowicze z Widzewa i Elany oraz układowicze z WSH.
Grupa autokarowa wystartowała natomiast około godz. 7:30. Składała się ona z trzech autokarów oraz kilkunastu samochodów.
Sama droga dla pierwszej i drugiej tury wyjazdowej przebiegła dosyć sprawnie i spokojnie. Pogoda również dopisywała, więc grupa plażowa około południa rozpoczęła zwiedzanie Trójmiasta. Ostatecznie zostawiła ona samochody przy Ergo Arenie na pograniczu Gdańska i Sopotu, udając się na plażę, by zaczerpnąć kuracji jodowej. Tym razem na plaży żadnych "Meksykańców" nie było - generalnie cisza i spokój. Na plażowanie nie wybrali się nawet ci, którzy mieli najbliżej, a szkoda bo pogoda była wyborna. Przynajmniej z tego wszystkiego była możliwość zrobienia pocztówki z wakacji.
Grupa autokarowa dotarła pod stadion na około 1,5 godziny przed meczem, natomiast plażowicze SKM-ką dojechali godzinę później.
O dziwo wchodzenie przebiegało dosyć sprawnie, także przed pierwszym gwizdkiem prawie wszyscy, którzy mogli wejść, byli już na sektorze. Pod stadionem pozostało jedynie kilkanaście osób, które z różnych względów wejść nie mogły.
Na sektor gości zawitało 711 wyjazdowiczów Ruchu Chorzów, w tym 70 Elanowców, 150 Widzewa i 73 osoby z WSH. Generalnie jak na piątek dobra liczba wyjazdowa i zapełniona klatka. Na płotach zawisły 4 flagi Ruchu: "P/R\F", "Special Guest", "Herman", "19/R\20", dwie Widzewa: "Ludzie Honoru", "Łódzki Widzew", a także dwie Elany: "Młoda Elana" i wjazdówka Bydgoskiego. Dodatkowo na górze sektora przez cały mecz wisiał transparent "Jorg wracaj do zdrowia" dedykowany koledze z UN. Niestety przygotowany przez Elanowców transparent dotyczący macanek Arki z Apatorem nie został wpuszczony na stadion.
Już przed meczem rozpoczęta została wymiana uprzejmości z gospodarzami, którzy przybyli na mecz w blisko 10000 osób. Wśród nich również ekipa Cracovii, która wraz z Arką była mocno zaciekawiona stanem osobowym sektora gości. No cóż, czasem warto przespać cały dzień, by mieć siły na prężenie się podczas meczu. Całe szczęście, że majonezu nie było gdzieś w pobliżu, bo mogło być naprawdę śmiesznie... tzn. groźnie ;)
Nic nie działa tak mobilizująco na kibicowską atmosferę spotkania jak nutka nienawiści. Mecz był pod tym względem naprawdę udany, bo o stronie piłkarskiej nie ma sensu pisać.
Niebiescy od początku spotkania, pomijając festiwal chamstwa i uprzejmości wszelkiej maści, prowadzili naprawdę dobry doping z mocnymi przebiciami. Także nie ma co ukrywać, że zaprezentowaliśmy się dobrze wizualnie i wokalnie.
Gospodarze dobrze oflagowani i z dobrą frekwencją zaprezentowali flagowisko podświetlone stroboskopami. Ich dopingu nie ma sensu opisywać z perspektywy sektora gości, lecz na pewno byli słyszalni, gdy dołączał cały stadion. Byli mocno zmobilizowani do uprzejmości z racji obecności Cracovii na meczu.
Na sektorze gości prócz tradycyjnego "Jesteśmy zawsze tam" nie zabrakło pozdrowień dla Widzewa Łódź, Elany Toruń i - po raz pierwszy po "nowych zmianach" - Wisły Kraków, co działało na gospodarzy jak płachta na byka. Bardzo dobrze wypadło kolejny raz Niebieskie "Horto Magiko". Jedyny minus, do którego można się doczepić to: "Kaj jest wąs !?" ;)
Generalnie pomimo porażki 0:3 zaprezentowaliśmy się dobrze, w myśl naszej przyśpiewki "hej Ruchu Nasz pokaż jak grasz, gdy upadniesz, wstań, nie poddawaj się, my wspieramy cię!".
Po meczu piłkarze dostali reprymendę odnośnie braku ambicji i w ciszy zostali pożegnani spod sektora gości. To milczenie wyrażało więcej niż jakiekolwiek słowa. Mamy nadzieję, że piłkarze wezmą to sobie do serca i wykażą więcej ambicji podczas kolejnego meczu. Pomimo wszystko i tak na koniec jednak usłyszeli głośne "Czy wygrywasz, czy nie...".
Później czekała nas jeszcze godzinna przerwa na przetrzymanie na sektorze i dopiero opuściliśmy stadion. Tutaj kolejna wielka operacja logistyczna policji, która chyba zjechała z całego województwa, by zabezpieczyć nasze dwie osobne grupy. Jedna wyruszyła autokarami spod stadionu, reszta natomiast miejskimi busami musiała zostać przetransportowana pod samochody. No ale cóż, w końcu Światowe Dni Młodzieży, więc musieli być przygotowani na taką okoliczność.
W drodze powrotnej autokary i część aut wyruszyło w stronę Górnego Śląska, natomiast sporo osób z grupy samochodowej odbiło na Toruń, z racji odbywającego się dzień później Turnieju "Mucha Cup". Na szczęście, a może i nieszczęście jeszcze cały weekend wolny, więc sporo osób wybrało sposobność do umacniania zgody, co miało też wpływ na wyniki sportowe na samym turnieju, który tym razem nie odbył się w Toruniu tylko w Golubiu Dobrzyniu, oddalonym o 40 kilometrów od Grodu Kopernika. Pomimo tego turniej wypadł dobrze, a wspólna zabawa trwała do niedzieli.
I tak dla sporej liczby wyjazdowiczów meczowy weekend zakończył się w niedzielę w nocy, ale właśnie takie kibicowskie maratony pokazują, że mamy pasję, której wielu nie zrozumie, a większość nam zazdrości.
Dziękujemy Widzewowi, Elanie i WSH za wsparcie na meczu i dodatkowo Elanowcom za konkretną gościnę. Sezon dopiero się rozkręca, także przed nami jeszcze wiele kilometrów do przebycia i morze alkoholu do wypicia!
-
Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów [453]
Po wakacyjnej przerwie nadeszła oczekiwana chwila powrotu na wyjazdowy szlak. Nasz zakaz dobiegł końca, więc nowy sezon mogliśmy rozpocząć od wyjazdu na Jagiellonię już na legalu.
W czasie przerwy w rozgrywkach na stadionie "Jagi" przeniesiono sektor gości do narożnika za bramką. W takim wypadku ciężko będzie komukolwiek pobić naszą rekordową frekwencję w Białymstoku, którą ustanowiliśmy rok temu.
Z racji okresu urlopowo-wakacyjnego mobilizacja na wyjazd można powiedzieć była umiarkowana. Stowarzyszenie prowadziło zapisy na autokary oraz sprzedawało same bilety dla osób, które chciały pojechać własnym samochodem.
Zbiórka na wyjazd odbyła się jak zwykle na parkingu klubowym i przed godziną 8:00 wyruszyliśmy w kierunku Białegostoku w kolumnie 3 autokarów i kilkunastu aut. Trasa przebiegła w miarę szybko, lecz niestety nie mogły nas ominąć utrudnienia ze strony policji, która za swój priorytet obrała zmuszanie właścicieli stacji i zajazdów do rezygnacji z zarobku i zamknięcia działalności na czas przejazdu kibiców. Na szczęście jedna zdrowo myśląca kobiecina postanowiła zaryzykować i dobrze zarobiła na wizycie tych strasznych kiboli.
Autokary w dalszą drogę ruszyły bez przeszkód, natomiast słynąca z nadgorliwości podlaska policja postanowiła skrupulatnie przeszukać wszystkie jadące na mecz auta oraz również przypadkowe pojazdy. Niektórzy z podróżnych załapali się nawet na narkotesty. Najprawdopodobniej w magazynie depozytowym skończyły się zapasy...
Na mecz dotarliśmy na około godzinę przed meczem i bez większych problemów całość wycieczki zajęła miejsca na sektorze gości. W międzyczasie dojechały kolejne auta, także przed pierwszym gwizdkiem praktycznie wszyscy byli w nowej klatce. Pomimo słabej mobilizacji w Białymstoku zameldowało się 453 kibiców Niebieskich, wspieranych przez około 50 Widzewiaków. Na płocie pojawiły się 4 flagi: "Special Guest", "Herman", "19/R\20" oraz flaga Widzewa "RTS".
Wraz z początkiem meczu zaakcentowaliśmy głośno "Jesteśmy zawsze tam...". Sam doping możemy uznać jako dobry z kilkoma głośnymi przebiciami, jednak - czego jesteśmy świadomi - stać nas na dużo więcej. W samym repertuarze często pozdrawialiśmy naszych zgodowiczów z Widzewa Łódź i Elany Toruń. W przypadku Elany kilkoma okrzykami "Mucha, Mucha pamiętamy" uczciliśmy drugą rocznicę śmierci naszego toruńskiego przyjaciela.
Gospodarze dosyć licznie pojawili się na meczu, bo ich frekwencja to ponad 12 tysięcy widzów. Na trybunie wywiesili 5 flag: "Jagiellonia Białystok", "JB", "The best fans Białystok", "Mazurek nigdy nie zginie" oraz "Jagiellonia". Dodatkowo pojawiło się kilka transparentów odnoście sytuacji w klubie.
Co do meczu to gospodarze mieli więcej sytuacji do zadowolenia, strzelając 4 gole, natomiast Ruch musiał zadowolić się jedną, ale pięknie strzeloną honorową bramką. Niebiescy skończyli w dodatku spotkanie w dziewiątkę.
Pomimo wyniku piłkarze i tak do samego końca mogli liczyć na wsparcie z naszej strony. Po ostatnim gwizdku głośno skandowaliśmy "Czy wygrywasz, czy nie..." oraz daliśmy do zrozumienia, że na Arce liczymy na zwycięstwo.
Chwila oczekiwania po meczu i przed godz, 21 wyruszyliśmy w drogę powrotną. W międzyczasie jeden dłuższy postój i chwilę po godz. 4 zameldowaliśmy się w Chorzowie. Cała droga przebiegła spokojnie, także najprawdopodobniej wszyscy internetowi krzykacze mieli bardzo dobry sen albo za bardzo wkręcili się w poszukiwanie pokemonów.
Dziękujemy Widzewiakom za wsparcie! Przed nami kolejny mecz wyjazdowy. Już w najbliższy piątek jedziemy na Arkę Gdynia. Także wszyscy mobilizacja! Ogarniamy wolne i jedziemy robić "Meksyk" ;)
AVE RUCH!
|
REKLAMA |
|
REKLAMA |
|
REKLAMA |
|
1. Bruk-Bet Termalica Nieciecza | 29 |
2. Wisła Płock | 27 |
| |
3. Arka Gdynia | 24 |
4. Miedź Legnica | 23 |
5. Stal Rzeszów | 22 |
6. ŁKS Łódź | 20 |
| |
7. Górnik Łęczna | 19 |
8. Znicz Pruszków | 19 |
9. Ruch Chorzów | 16 |
10. Kotwica Kołobrzeg | 14 |
11. Polonia Warszawa | 13 |
12. Wisła Kraków | 12 |
13. GKS Tychy | 10 |
14. Chrobry Głogów | 9 |
15. Warta Poznań | 9 |
| |
16. Odra Opole | 9 |
17. Stal Stalowa Wola | 6 |
18. Pogoń Siedlce | 5 |
REKLAMA |
|
REKLAMA |
|
REKLAMA |
|
|