Wielkie Derby dla Ruchu! Niebiescy popsuli święto kibicom Górnika w meczu uświetniającym otwarcie ich nowego stadionu. Zwyciężyli w pełni zasłużenie po golach Oleksego i Mazka.
Tak zacnej oprawy, godnej starcia najbardziej utytułowanych polskich klubów piłkarskich, nie było od meczów w latach 2008-2009, gdy Ruch był gospodarzem na Stadionie Śląskim. Tym razem mecz stał się pretekstem do otwarcia trzech nowych trybun zabrzańskiego obiektu. Zaś z czwartej, pamiętającej lata świetności obu klubów i wciąż czekającej na przebudowę, słychać było zespół składający się z siedmiu śląskich orkiestr dętych.
Ale odstawiając na bok wspaniałą historię i otoczkę niedzielnego pojedynku - tym razem zdecydowanym faworytem był Ruch. Wygrana miała dać Niebieskim piątą pozycję. Zabrzanie zaś wciąż nie potrafią wydostać się z dna ligowej tabeli, przez co każdy kolejny mecz ma dla nich ogromny ciężar gatunkowy. Trener gospodarzy, Leszek Ojrzyński przed meczem nie krył, że wymaga od swoich podopiecznych nieustępliwości i walki o każdy metr boiska. - Strach zostawiam z boku. Chcę na boisku zobaczyć fighterów - podkreślał.
Ten, kto liczył na dynamiczną wymianę ciosów od pierwszych minut, mógł czuć się nieco zawiedziony. Ale nie oznacza to wcale, że w obu szesnastkach brakowało emocji. Więcej okazji bramkowych mieli gospodarze, szczególnie w pierwszym kwadransie. Dwukrotnie minimalnie obok lewego słupka uderzali Radosław Sobolewski ("główka" w polu karnym) i Aleksander Kwiek (płaskie uderzenie z okolic dwudziestego metra).
Chorzowianie mogli też liczyć na ostatnią instancję defensywy - Matusa Putnockiego. Słowak dwukrotnie wykazał się wyjątkowym refleksem. Najpierw wygarnął sprzed linii bramkowej piłkę po rykoszecie. Następnie, gdy w zamieszaniu podbramkowym wydawało się, że przypadkowy lob wpadnie mu "za kołnierz", wyciągnął się jak struna, prezentując, że zasięgiem ramion nie ustępuje czołowym siatkarzom świata.
Ruch, choć nie stwarzał sobie wielu sytuacji do strzelenia gola, mądrze operował piłką i nadawał ton rywalizacji. Od początku zespół trenera Waldemara Fornalika grał odważnie, wysoko budując atak pozycyjny. Długo nie przynosiło to korzyści - najbliżej było po uderzeniu głową Mariusza Stępińskiego, które na rzut rożny wybił Radosław Janukiewicz. Swego dopiął Paweł Oleksy. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, z bliska nie dał szans golkiperowi Górnika. To jego drugie Wielkie Derby Śląska i drugie w nich trafienie!
Mogło się wydawać, że niekorzystny wynik spowoduje huraganową ofensywę zawodników Górnika. Ale natrafili na ścianę. Niebiescy świetnie zorganizowali się w tyłach, spokojnie rozgrywali piłkę i szukali okazji do podwyższenia wyniku.
Jedna z nich nadarzyła się w 66. minucie. Stępiński otrzymał kapitalne podanie od Patryka Lipskiego. Fani Górnika głęboko wstrzymali oddech, ale po chwili z ulgą odetchnęli. Napastnik Ruchu fatalnie przyjął piłkę i nie zdołał oddać strzału. Wprawdzie minął Janukiewicza i przytomnie wycofał piłkę do Kamila Mazka, ale jego sytuacyjne uderzenie zostało zablokowane.
Obaj zawodnicy pewnie nie spodziewali się, że jeszcze raz dostaną taką szansę. W 80. minucie wyprowadzili kontrę, która rozwiała marzenia zabrzan na korzystny wynik - Mazek przejął piłkę, popędził kilkanaście metrów, po czym wraz ze "Stęplem" rozmontował obronę rywali i pewnie trafił do siatki. - Wtedy już poczuliśmy, że wygramy - zdradził Oleksy.
Chorzowianie zasłużenie sięgnęli po komplet punktów i umocnili swoją pozycję w pierwszej ósemce tabeli. Zgotowali też piekło rywalom, którzy po meczu długo musieli tłumaczyć się przed swoimi kibicami. - Moja drużyna udźwignęła tę presję, nie dała upustu złym emocjom i pokazała dobrą piłkę - chwalił podopiecznych zadowolony trener Fornalik.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Górnik Zabrze 0:2 (0:1) Ruch Chorzów
Bramki: Oleksy 45', Mazek 80'
Żółte kartki: Gergel, Widanow, Magiera - Koj
Składy:
Górnik: Janukiewicz - Widanow, Danch, Szeweluchin, Magiera - Gergel, Sobolewski (73' Janota), Kwiek, Madej (73' Korzym), Steblecki (46' Golański) - Kante.
Rezerwowi: Kasprzik, Kopacz, Kallaste, Matuszek.
Trener: Leszek Ojrzyński
Kapitan: Adam Danch
Ruch: Putnocky - Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy - Mazek (89' Hanzel), Surma, Iwański, Lipski, Podgórski (76' Zieńczuk) - Stępiński (90' Efir).
Rezerwowi: Skaba, Szyndrowski, Moneta, Lenartowski.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 24563 (mecz bez udziału kibiców Ruchu, którzy nie jeżdżą do Zabrza)
|
źródło: Niebiescy.pl