Łukasz Tomczyk (trener Polonii):
- Podsumowując mecz – myślę, że mieliśmy w nim swoje momenty. Zagraliśmy dobrą I połowę, w której musisz przy tych swoich sytuacjach strzeleckich otworzyć wynik. Jeśli tego nie robisz – to wiadomo, że w II połowie przeciwnik też będzie miał swój moment, sytuację, jest tu obyty. Tak też się stało, strzelił nam gola. Nam może zabrakło trochę zimnej krwi, wyrachowania w polu karnym.
W drugiej połowie byliśmy zamykani, ale radziliśmy sobie w obronie niskiej, funkcjonowały wszystkie te rzeczy, które trenujemy, jeśli chodzi o obronę pola karnego. Ceglarz strzelił, jak strzelił, na tego w pierwszej połowie zabrakło. Wierzę, że w następnym meczu będziemy wykorzystywać swoje sytuacje.
Zagraliśmy 7 kolejek, 5 na wyjeździe, jako beniaminek. Mamy 10 punktów. Można powiedzieć, że pierwszy etap za nami, zapłaciliśmy frycowe. Gratuluję mojemu zespołowi, że zagraliśmy inaczej niż na ŁKS-ie. Wyciągnęliśmy z tamtej porażki wnioski i to duże. To było widać. Wierzę, że będziemy się rozwijać, adoptować i jeszcze lepiej przedstawiać się tej lidze z wypiętą klatą i pewnością siebie.
Gratulacje dla zespołu. Nie jest tu łatwo wyciągnąć wynik. Statystycznie, gdy w pierwszej lidze drużyna otwiera wynik, najczęściej wygrywa albo punktuje. Kapitalnie zachował się w tej sytuacji Szymański, w polu karnym wcześniej powalczył Krzyżak, a Gajda udźwignął rolę lidera. Wierzę, że zawodnicy wszyscy razem będą notować postęp.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu):
- Pierwsza połowa, szczególnie 20 minut, nie była dobra w naszym wykonaniu. Polonia prowadziła grę, nie potrafiliśmy znaleźć antidotum na jej dobrą postawę. Później zaczęliśmy łapać rytm, grać tak, jak byśmy chcieli – oczywiście jeszcze nie w pierwszej połowie, ale druga była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. Szkoda, że w takich okolicznościach nie udało się utrzymać tego wyniku. Było 1:0, potem była okazja na zamknięcie meczu – mam na myśli sytuację Olka Komora, który z bliska uderzył ponad bramką. W 2-3 sytuacjach można było dokonać lepszych wyborów, dograć do partnerów. Przy straconej bramce za mało było takiej determinacji. Z jednej strony można było zablokować dośrodkowanie, później mieliśmy przewagę w polu karnym, ale dopuściliśmy do dobitki i jest 1:1. Ktoś powie, że pierwsza połowa dla Polonii, druga – dla Ruchu. I tak chyba było, ale mam olbrzymi niedosyt.
źródło: Ruch Chorzów