Ruch wykorzystał atut własnego boiska! Przed wtorkowym rewanżem to chorzowianie są bliżej gry w finale Pucharu Polski.
Można było spodziewać się, że szkoleniowiec chorzowskiego zespołu będzie chciał oszczędzić kilku graczy przed arcyważnym, sobotnim spotkaniem ligowym z Legią Warszawa. Zwłaszcza, że sporo znaczących zmian w składzie - wymuszonych kontuzjami - musiał przeprowadzić trener Michał Probierz. Jednak Ruch zagrał niemal dokładnie w swoim "żelaznym" składzie. Wyjątki stanowili Matko Perdijić i Paweł Lisowski. - Nie wyobrażałem sobie, bym mógł dziś nie wystawić najmocniejszego składu. Przecież to półfinał Pucharu Polski i do Chorzowa przyjechał mistrz kraju - argumentował trener Waldemar Fornalik.
Dwójka "jokerów" udowodniła, że warto było dać im szansę. Chorwacki golkiper w przerwie schodził do szatni żegnany owacjami. Kibice byli mu wdzięczni przede wszystkim za świetne obrony uderzeń Maora Meliksona i Łukasza Garguły. Lisowski zaś przez całe spotkanie świetnie radził sobie w środku pola. Walczył zaciekle o każdy metr kwadratowy boiska, co rusz odbierał rywalom piłki i celnie tasował je między kolegów. I miał wielki udział w wygranej, choć pierwszą bramkę wypracował kto inny.
Gol otwierający rezultat był dziełem Arkadiusza Piecha. Napastnik "Niebieskich" ośmieszył Juniora Diaza, który choć miał bliżej do piłki, dał przegonić się rozpędzonemu Piechowi. Snajper opanował futbolówkę i posłał między nogami Sergeja Pareiki.
Wisła jednak nie ustawała w ataku pozycyjnym, a gdy tylko przyśpieszała, robiło się groźnie. Poza wspomnianymi uderzeniami Meliksona i Garguły szczęścia szukali też Daniel Brud i Gervasio Nunez, lecz za każdym razem na wysokości zadania stawał Perdijić.
Tuż po rozpoczęciu drugiej partii Wisła wyrównała. Dośrodkował aktywny na skrzydle Ivica Iliev, a kontratak wykończył precyzyjną "główką" Cwetan Genkov. Strata bramki ożywiła jednak gospodarzy, którzy coraz częściej gościli w polu karny rywala. W 52 minucie sędzia Paweł Gil popełnił błąd, nie reagując na faul Diaza na Macieju Jankowskim w "szesnastce".
Sprawiedliwość Ruch wymierzy sam - w 68 minucie po tej sytuacji wspaniałą szarżą w środku boiska popisał się Paweł Lisowski i przeciwnik musiał uciec się do faulu. Z rzutu wolnego dokładnie dośrodkował Marek Zieńczuk, a piłkę do siatki skierował Marek Szyndrowski. - Trąciłem tyłem głowy - opisywał "Skuter".
Przed golem Szyndrowskiego świetną okazję zmarnował Piech, fatalnie pudłując z kilku metrów. Lecz i tak okazało się, że to nie koniec strzeleckiego popisu "Niebieskich". Krakowianie starali się stworzyć okazję do wyrównania strat, lecz przeciwnik coraz bardziej nad nimi dominował. I koniec końców, znalazło to swoje odzwierciedlenie w wyniku. W 75 minucie, po faulu na Rafale Grodzickim, rzut karny wykorzystał Paweł Abbott. "Biała Gwiazda" nie zdołała już odpowiedzieć. Zagrożenie stworzyła już tylko raz, kiedy po dośrodkowaniu Meliksona nieco pogubiła się chorzowska defensywa, ale sytuację ostatecznie wyjaśnił Grodzicki. Wisła Kraków po raz drugi w ciągu 10 dni zaznała smaku porażki przy Cichej. - Dobrze, że mamy zaliczkę, ale ta jedna bramka zawsze daje drugiej stronie nadzieję. Czeka nas ciężka walka - podsumował spotkanie Abbott.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
PP: Ruch Chorzów 3:1 (1:0) Wisła Kraków
Bramki: Piech 39', Szyndrowski 68', Abbott 75' (k) - Genkow 49'
Żółte kartki: Malinowski, Djokić, Grodzicki, Niedzielan - Wilk, Jaliens
Składy:
Ruch: Perdijić - Djokić, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski - Zieńczuk, Malinowski, Lisowski, Janoszka - Jankowski (60' Abbott), Piech (76' Niedzielan).
Rezerwowi: Pesković, Lewczuk, Starzyński, Grzyb.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki
Wisła: Pareiko - Lamey, Czekaj (48' Jaliens), Diaz, Nunez - Iliev (64' Małecki), Wilk (73' Jirsak), Brud, Garguła, Melikson - Genkow.
Rezerwowi: Jovanić, Paljić, Kirm, Szewczyk.
Trener: Michał Probierz
Kapitan: Cezary Wilk (od 73. minuty Łukasz Garguła)
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 6.600 (w tym 300 kibiców Wisły)
|
źródło: Niebiescy.pl