Ruch obnażył każdą słabość poznańskiego Lecha i na własnym terenie wypunktował "Kolejorza". Bohaterem meczu został Marek Zieńczuk, który świetny występ okrasił cudownym golem.
Początkowo spotkanie toczyło się w ślamazarnym tempie, ale Ruch szybko zaczął przejmować inicjatywę. Sygnał do ataku dał Łukasz Janoszka, który "skleił" do nogi crossowe podanie Rafała Grodzickiego, zwiódł obrońcę i zagrał po ziemi w kierunku bramki Lecha. Bliski szczęścia był tam Arkadiusz Piech, próbując wepchnąć piłkę do siatki, ale ostatecznie sytuację wyjaśnili defensorzy gości. Starania chorzowian przyniosły efekt w 14. minucie - około 20 metrów od bramki Kotorowskiego piłkę ustawił wykonujący rzut wolny Marek Zieńczuk. Zacentrował dokładnie na głowę Piecha, jego uderzenie odbił golkiper Lecha, ale zrobił to tak niefortunnie, że nabił Huberta Wołąkiewicza i rozpaczliwie obserwował, jak piłka wpada do bramki.
Gospodarze po objęciu prowadzenia zdawali się kontrolować boiskowe wydarzenia i skrupulatnie pilnowali rywali. - Nie pozwalaliśmy na zbyt wiele, choć wyjątkiem był sytuacje Rudnevsa. Czapki z głów, to zawodnik światowej klasy - chwalił Łotysza szkoleniowiec Ruchu, Waldemar Fornalik. Artjoms Rudnevs faktycznie mógł ukąsić chorzowian i dwukrotnie był bliski powodzenia. W pierwszej połowie został na moment pozostawiony bez opieki i momentalnie to wykorzystał, uderzając futbolówkę z półobrotu - piekielnie mocno, lecz w słupek.
Ruch nie pozwolił, by "Kolejorz" złapał oddech. W 41. minucie Zieńczuk egzekwował rzut wolny tym razem z 35 metrów i miast wrzucać, zdecydował się na bezpośrednią próbę. Decyzja okazała się... trafna. "Zieniu” huknął nie do obrony - piłka poszybowała w okolice spojenia, odbiła się od poprzeczki i wpadła za linię brakową. - Piękny gol. I szczerze mówiąc nie dziwni mnie to, bo widzę jak Marek wykonuje wolne na treningach - mówił po końcowym gwizdku Janoszka.
Lech miał swoja szansę jeszcze przed przerwą - Michal Pesković nie zdołał sięgnąć piłki przy dośrodkowaniu, ale w ogromnym galimatiasie piłka zatańczyła blisko linii bramkowej, po czym została wykopana z całą mocą przez jednego z obrońców. Po zmianie stron Ruch dobił poznaniaków. Znów dał o sobie znać Zieńczuk, który tym razem popisał się "zawiesiną" w pole karne, Janoszka zgrał do Macieja Jankowskiego, a ten wykończył sytuację jak na napastnika przystało.
Po trzecim trafieniu tempo meczu spadło. Lech grał totalnie bez wiary w odrobienie strat i sprawiał wrażenie, jakby nie chciał podjąć walki. Wyjątkiem znów był Rudnevs, który ponownie "ostemplował" słupek, tym razem po indywidualnej akcji. - Powinniśmy prosić o wybaczenie. Zagraliśmy najgorszy mecz, od kiedy jestem w Lechu - kajał się trener Jose Mari Bakero, który po raz pierwszy poprowadził Lecha w Ekstraklasie właśnie na stadionie przy Cichej! Wówczas także musiał uznać wyższość przeciwnika (1:0).
Przyczyn porażki Bakero szukał także - chyba nieco przesadnie - w agresywnej grze chorzowian. - Ruch popełniał bardzo dużo fauli i skutecznie przerywał nasze ataki - stwierdził szkoleniowiec. Rzeczywiście, gorąco zrobiło się w ostatnich minutach, kiedy czerwoną kartkę za przepychankę z Dimitrije Injacem ujrzał Gabor Straka. Jednak nawet to nie zmąciło radości w Chorzowie. - Gratuluję drużynie, trudno nie być zadowolonym po takim meczu - cieszył się Fornalik.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 3:0 (2:0) Lech Poznań
Bramki: Wołąkiewicz 14' (sam.), Zieńczuk 40', Jankowski 51'
Żółte kartki: Abbott - Henriquez, Arboleda, Wołąkiewicz, Injac
Po meczu czerwoną kartką ukarany został Gabor Straka.
Składy:
Ruch: Pesković - Djokić, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski - Zieńczuk, Lisowski, Straka, Janoszka (88' Grzyb) - Jankowski (69' Abbott), Piech (90' Starzyński).
Rezerwowi: Perdijić, Josl, Lewczuk, Smektała.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki
Lech: Kotorowski - Wojtkowiak (52' Kikut), Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez - Tonew (59' Stilić), Kamiński, Injac, Kriwiec, Ślusarski (66' Ubiparip) - Rudnevs.
Rezerwowi: Burić, Djurdjević, Drewniak, Możdżeń.
Trener: Jose Mari Bakero
Kapitan: Grzegorz Wojtkowiak
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 7.700 (kibice Lecha nie przyjechali na mecz)
|
źródło: Niebiescy.pl