Ruch w bardzo dobrym stylu podsumował piłkarski rok, rozbijając na własnym boisku Koronę. Dzięki sobotniemu triumfowi przerwę zimową spędzi tuż za podium ligowej klasyfikacji.
Z obecnością na ławce rezerwowych musieli pogodzić się tym razem Łukasz Burliga i Paweł Abbott. W wyjściowym ustawieniu znalazł się natomiast Marek Zieńczuk, przez ostatnie dni trapiony przez ból pleców. Korona przystępowała do spotkania bez obrońcy Piotra Malarczyka, który ostatni mecz w tym roku musiał sobie odpuścić ze względu na nadmiar żółtych kartek na koncie. W jego miejsce na środku defensywy pojawił się 22-letni Krzysztof Kiercz, dla którego obecny sezon jest debiutanckim na poziomie Ekstraklasy. Co ciekawe inny środkowy obrońca kielczan, Pavol Stano, wystąpił tym razem na środku pomocy. Nie spisał się jednak jako dyrygent boiskowych poczynań kolegów.
Od pierwszych minut na boisku rządzili bowiem gospodarze. Już w pierwszej minucie odważnie lewym skrzydłem zaatakował Łukasz Janoszka, ale mocno bitą przez niego piłkę rywale wybili na rzut rożny. Zresztą kornerów chorzowianie mieli w sobotę naprawdę sporo - w pierwszych 20 minutach do statystyki można było wpisać aż cztery wznowienia z narożnika boiska.
Z tych akurat stałych fragmentów zagrożenie był nikłe. Zupełnie odwrotnie niż w przypadku rzutów wolnych. W tym wypadku dobrze egzekwował je Marek Zieńczuk. Piłkarz, którego w spotkaniu miało zabraknąć, okazał się jego bohaterem. W 20 minucie pomocnik trafił w mur i piłka poszybowała nad poprzeczką. Ale po chwili uderzył kolejny raz, niemal z tego samego miejsca - tym razem przebił się przez mur, futbolówka przełamała ręce Zbigniewa Małkowskiego, odbiła się od wewnętrznej części słupka i zatrzepotała w siatce.
Chorzowianie poszli za ciosem. Gracze Korony nie byli w stanie skonstruować kontry składającej się z kilku celnych podań i co rusz musieli uciekać się do rozpaczliwej obrony. Podczas naporu Ruchu doszło do potwornego zamieszania na piątym metrze. Piłka wędrowała od nogi do nogi, w końcu zatańczyła na linii bramkowej, a w sytuacji najlepiej odnalazł się... Zieńczuk.
Zawodnik musiał dojść do wniosku, że skoro tak wiele mu w tym meczu wychodzi, to dlaczego nie miałby skompletować hat-tricka? W 35 minucie szarżę pod bramkę kielczan przeprowadził Rafał Grodzicki i odegrał do Marka Szyndrowskiego. Po jego odegraniu w głąb "szesnastki" Kamil Kuzera zagrał ręką i sędzia Marcin Borski bez wahania wskazał na jedenasty metr. "Zieniu" podszedł do piłki i pewnym strzałem przy słupku dobił rywala. Po końcowym gwizdku piłkarz zabrał do domu... piłkę. - Będzie fajną pamiątką, bo nie wiadomo, kiedy trafi się kolejny hat-trick - cieszył się strzelec.
Korona próbowała wprawdzie ruszyć do ataku, ale było ją stać jedynie na trafienie Aleksandara Vukovicia, również z rzutu karnego. Chorzowianie do końca kontrolowali przebieg gry, choć w poczynaniach obu zespołów momentami dominował chaos. Skutkowało to masą niepotrzebnych fauli i żółtymi kartkami. Sędzia Borski niektóre z nich rozdawał pochopnie, w sumie zebrało się ich aż dziesięć, a za dwa napomnienia z boiska wyleciał Tomasz Lisowski. - Szkoda, że nie zdobyliśmy bramki kontaktowej. Przypuszczam, że wtedy w nasze szeregi wstąpiłyby dodatkowe siły - wzruszał ramionami szkoleniowiec Korony, Leszek Ojrzyński.
W doliczonym czasie gry Koronę dobił Paweł Abbott. Marcin Malinowski zagrał długą piłkę do Arkadiusza Piecha, a ten w mig oddał ją koledze z ataku. Abbott zachował się jak rasowy snajper i mocnym uderzeniem ustalił rezultat. - Cieszę się, że wpadło i 4:1 lepiej wygląda niż 3:1 - uśmiechał się Abbott. - To był bardzo dobry akcent na zakończenie rundy. Zależało nam na wygranej, a zawodnicy stanęli na wysokości zadania - podsumował trener zwycięzców, Waldemar Fornalik.
Ruch Chorzów 4:1 (3:1) Korona Kielce
Bramki: Zieńczuk 22', Zieńczuk 25', Zieńczuk 35' (k), Abbott 90' - Vuković 45' (k)
Żółte kartki: Zieńczuk, Straka, Pesković, Szyndrowski, Malinowski - Kuzera, Kijanskas, Hernani, Tomasz Lisowski
Czerwona kartka: Tomasz Lisowski 90' (za drugą żółtą)
Składy:
Ruch: Pesković - Djokić (68' Lewczuk), Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski - Zieńczuk (87' Grzyb), Straka, Malinowski, Janoszka - Jankowski (84' Abbott), Piech.
Rezerwowi: Perdijić, Burliga, Paweł Lisowski, Grzelak.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki
Korona: Małkowski - Kijanskas, Hernani, Kiercz, Tomasz Lisowski - Sobolewski (74' Gawęcki), Vuković, Stano, Jovanović, Kuzera (83' Lenartowski) - Zieliński (46' Korzym).
Rezerwowi: Pilarz, Lech, Papka.
Trener: Leszek Ojrzyński
Kapitan: Kamil Kuzera
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa)
Widzów: 4.500 (w tym 280 kibiców Korony)
|
źródło: Niebiescy.pl