Trzecie z rzędu zwycięstwo Ruchu Chorzów rodziło się w bólach. Beniaminek z Bielska postawił twarde warunki, ale akcja duetu Piech-Jankowski dała jedyną i zwycięską bramkę w tym meczu. Nie obyło się bez problemów - pod koniec pierwszej połowy ostrą wymianę zdań, zakończoną przepychanką, przeprowadzili Perdijić z Grodzickim.
Mecz rozpoczynający sobotnią serię gier T-Mobile Ekstraklasy toczył się w grobowej atmosferze, spowodowanej protestem kibiców gospodarzy, którzy sprzeciwili się niewpuszczeniu fanów gości. Ucierpiało na tym widowisko, bowiem mecz wyglądał jak sparing. Zawodnicy nie potrafili skonstruować składnej akcji, a celny strzał był tylko marzeniem kibiców.
Dopiero w 27 minucie groźna akcja Patejuka obudziła bielskich kibiców. Zawodnik gospodarzy mógł wykorzystać prezent obrońców Ruchu i zdobyć pierwszego gola, ale strzelił tuż nad poprzeczką bramki "Niebieskich". Spotkanie obfitowało w faule, które Robert Małek z Zabrza bardzo chętnie odgwizdywał. Na szczęście, historia nie zatoczyła koła i mecz nie musiał zostać przerwany, jak podczas zimowego sparingu.
Gdy wydawało się, że Podbeskidzie opanowało sytuację, z najlepszej strony pokazał się Ruch. Piłkę z własnej połowy wybił Rafał Grodzicki. Pojedynek główkowy wygrał Jankowski, obrońców "wykiwał" Piech i świetnie na wolne pole podał do "Jankesa", który popędził na bramkę i pokonał leżącego już Bąka.
Po 45 minutach sędzia zakończył pierwszą połowę, ale ta nadal grzmiała w głowach piłkarzy Ruchu. Perdijić wyskoczył do Rafała Grodzickiego i niemal się z nim pobił. - Udało się nam tym zmylić przeciwnika - żartował później kapitan Ruchu. Samo zdarzenie śmieszne jednak nie było, w ruch poszły ręce, a wszystko działo się pod czujnym okiem kamer. - To była męska wymiana zdań, ale to zachowanie nie było takie, jakie być powinno - tłumaczył trener Fornalik. Kapitan Ruchu starał się jednak załagodzić sytuację po meczu - To nie była kłótnia, może z boku to tak wyglądało, wymieniliśmy tylko kilka zdań - uciął Grodzicki.
Wspomniana sytuacja podziałała jednak pozytywnie na Matko Perdijicia. Chorwacki bramkarz kilkakrotnie popisał się fenomenalnymi interwencjami, ale najważniejsza była ta z 87 minuty, kiedy Sylwester Patejuk huknął z pierwszej piłki na bramkę Chorwata, ale ten dzięki ogromnemu refleksowi sparował piłkę na rzut rożny. Wszyscy w Bielsku widzieli już piłkę w siatce.
Na boisku dużo działo się wtedy, gdy przebywali na nim Jankowski i Piech. Napastnicy wspomagani Łukaszem Janoszką, stworzyli wiele ciekawych sytuacji. Okazji na podwyższenie wyniku było kilka. Szczególnie zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy. Szalał Piech, który mógł po raz kolejny obnażyć braki obrońców Podbeskidzia. W 49 minucie, powinno być już 2:0. - Uderzyłem jednak źle, strasznie tego żałuję, że piłka się odbiła, a nie poleciała prosto - zakończył Piech.
Całkiem możliwe, że piłkarze Ruchu na 8 kolejkę T-Mobile Ekstraklasy wybiegną jako wicelider. Ale nim to się stanie, w Chorzowie podejmą kolejnego beniaminka, ŁKS Łódź - tym razem w ramach Pucharu Polski.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (0:1) Ruch Chorzów
Bramka: Jankowski 34'
Żółte kartki: Lewczuk, Straka, Malinowski
Składy:
Podbeskidzie: Bąk - Górkiewicz, Sourek, Konieczny, Król - Sokołowski, Metelka (52' Cohen), Łatka (77' Ziajka), Rogalski - Demjan (46' Cieśliński), Patejuk.
Rezerwowi: Zajac, Dancik, Piotr Malinowski, Sikora.
Ruch: Perdijić - Lewczuk, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski - Grzyb, Malinowski, Straka, Janoszka (88' Zieńczuk) - Jankowski (70' Lisowski), Piech (83' Abbott).
Rezerwowi: Pesković, Burliga, Olszar, Smektała.
Sędzia: Robert Małek (Zabrze)
Widzów: 3.350 (mecz bez udziału kibiców gości)
|
źródło: Niebiescy.pl