Chorzowianie błądzili w Kielcach pomiędzy piłkarskim piekłem i niebem. Ostatecznie zostali gdzieś pomiędzy, bo mecz z Koroną zakończył się w poniedziałek rezultatem 2:2.
Po udanej inauguracji sezonu, w Chorzowie panował optymizm przed wyjazdem do Kielc. Dobre nastroje potęgował udany, ostatni mecz z Koroną. W rundzie wiosennej, na stadionie w Kielcach, w świątecznej atmosferze, Ruch na zajączka podarował kibicom trzy punkty. Nie inaczej mogło być tym razem, lecz to, co działo się na boisku, często miało nieoczekiwany przebieg.
Choć mecz rozpoczął się anemicznie, to już w 6 minucie Zieliński pokonał bramkarza Ruchu, Matko Perdijicia. Sprawcą zamieszania pod bramką "Niebieskich" był Grzegorz Lech, który najpierw wywiódł w pole Grodzickiego, a później oddał strzał. Perdijić odbił, ale wprost pod nogi nieasekurowanego Michała Zielińskiego, który umieścił piłkę w pustej bramce. Kiedy Arena Kielc szalała z powodu prowadzenia, Gabor Straka wykorzystał szansę na swojego pierwszego gola w tym sezonie T-Mobile Ekstraklasy. Słowak podciął bezpańską piłkę tak, że ta wpadła do bramki strzeżonej przez Małkowskiego. Na tablicy pojawiło się 1:1 i mecz rozpoczął się od nowa.
Spotkanie się wyrównało. Zawodnicy raz po raz zmuszali obrońców i bramkarzy do interwencji. W drżenie serca wprowadzała kibiców Ruchu obrona "Niebieskich". Czasami można było odnieść wrażenie, że grała ze sobą pierwszy raz, a w lukę, czasami 20-metrową, można by spokojnie wstawić autobus linii międzynarodowych. Lecz konsekwencje za błędy spotkały jedenastkę z Kielc. Kuzera spóźnił się z interwencją i podciął Janoszkę. Sędzia podyktował rzut karny. Do piłki zamiast Wojciecha Grzyba podszedł Paweł Abbott i pewnie wykonał jedenastkę.
Radość przyjezdnych nie trwała długo. Perdijić zachował się jak nowicjusz i zamiast wybić piłkę jak najdalej, po prostu przetoczył ją przez pole karne. Bramkarz z Chorzowa musiał ratować się wślizgiem, po którym zahaczył zawodnika Korony. Zieliński wykorzystał niezdecydowanie sędziów i prawie jak postrzelony, zwijał się z bólu. Sędzia Marciniak podyktował karny - który chorwacki bramkarz obronił - ale przy dobitce Vukovicia był już bezradny. Futbolowa wojna znów była na remis.
Po bramce inicjatywę przejęła Korona, która dopiero pod koniec pierwszej połowy dała "Niebieskim" przeprowadzić kontrę. Janoszka z Piechem mogli pokonać Małkowskiego, ale bramkarz "żółto-czerwonych" był tam, gdzie być powinien. Zawodnicy mokrzy, ale z nadziejami na dobry wynik, zeszli na przerwę.
W drugiej połowie bramek już nie zobaczyliśmy. Powtarzały się natomiast błędy, których za dużo było w pierwszej połowie. Straty, niedokładność i brak agresji w grze - to główne zarzuty w stosunku do chorzowian. W ataku próbował Piech, Janoszka oraz Straka. Nic jednak nie wynikło z prób, które w wykonaniu Ruchu, w porównaniu z meczem przeciwko bełchatowianom, były słabe.
Korona mając w zanadrzu atut własnego boiska, raz po raz groźnymi atakami nękała obronę "Niebieskich". Ale ich próby, tak samo jak pogoda, były dzisiejszego wieczoru bardzo "udane". Głównym sposobem gospodarzy, na zatrzymanie Arkadiusza Piecha były faule. Napastnik Ruchu był bardzo często poniewierany, dlatego w 73 minucie gry opuścił boisko. Wcześniej za Abbotta wszedł Jankowski. Zeszłoroczny super-duet chorzowian miał dać prowadzenie 14-krotnemu Mistrzowi Polski, tak się jednak nie stało.
I choć sytuacji nie brakowało, to skuteczność jakby zagubiła się na trybunach Areny Kielce. Strach wśród kibiców Ruchu wywołało starcie Stano ze Straką. Obaj piłkarze długo nie podnosili się z murawy, ale tym razem okazało się, że strach ma wielkie oczy.
W 94 minucie arbiter zakończył spektakl, który swe apogeum osiągnął w pierwszej połowie. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2 i trzeba podkreślić, iż z przebiegu meczu był to wynik sprawiedliwy.
Korona Kielce 2:2 (2:2) Ruch Chorzów
Bramki: Zieliński 6', Vuković 37' - Straka 8', Abbott 33' (k)
W 37. minucie Aleksandar Vuković nie wykorzystał rzutu karnego (Matko Perdijić obronił).
Żółte kartki: Kuzera, Korzym - Grodzicki
Składy:
Korona: Małkowski - Kuzera, Stano, Hernani, Tomasz Lisowski - Korzym (83' Janczyk), Vuković, Jovanović, Lech (77' Lenartowski), Sobolewski - Zieliński (69' Kaczmarek).
Rezerwowi: Małecki, Kiercz, Kal, Bąk.
Ruch: Perdijić - Lewczuk, Grodzicki, Djokić, Szyndrowski - Grzyb, Malinowski, Straka, Janoszka (83' Zieńczuk) - Abbott (Jankowski 68'), Piech (73' Paweł Lisowski).
Rezerwowi: Pesković, Stawarczyk, Smektała, Komac.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 7.128 (w tym 720 kibiców Ruchu, z czego 690 na sektorze)
|
źródło: Niebiescy.pl