Polonia nadspodziewanie gładko rozprawiła się z Ruchem, aplikując gospodarzom trzy trafienia. - Może wyglądało to inaczej, ale sporo musieliśmy się natrudzić - zapewniał obrońca warszawian, Maciej Sadlok.
Spotkanie rozpoczęło się od minuty ciszy ku pamięci zmarłego kibica chorzowian. Cisza utrzymała się jednak przez niemal cały mecz - to skutek protestu kibiców wobec działań polskiego rządu. Sparingowa atmosfera uwydatniła bardzo słabą postawę Ruchu, który sprawiał wrażenie, jakby bez dopingu swoich fanów stracił silnik napędzający niebieską maszynę. W niedzielę była ona kompletnie popsuta.
Zupełnym negatywem była dla niej Polonia. Zwłaszcza w pierwszej partii warszawianie bardzo śmiało poczynali sobie na połowie przeciwnika - nie brakowało efektownych wymian i szarż skrzydłowych. Odważnie w ataki swojego zespołu włączał się doskonale znany przy Cichej Tomasz Brzyski. To on w 10 minucie zakręcił byłymi kolegami z defensywy i ładnym uderzeniem pokonał Matko Perdijicia. - To moja pierwsza bramka prawą nogą - uśmiechał się lewonożny "Brzytwa". - Chciałem uderzyć lewą, ale zauważyłem blokującego zawodnika, przełożyłem piłkę na drugą i udało się.
Trzeba zauważyć, że nim Brzyski znalazł drogę do siatki, kilka groźnych ataków przeprowadzili chorzowianie. Jednak po stracie bramki już niemal nie zagrozili rywalom, którzy nie próżnowali. Świetną okazję zmarnował Euzebiusz Smolarek, uderzając minimalnie obok słupka. Ale jeszcze przed przerwą "Ebi" trafił, wykańczając kapitalną akcję Adriana Mierzejewskiego.
Trener Waldemar Fornalik w przerwie dokonał aż dwóch zmian, wprowadzając Pawła Lisowskiego i Sebastiana Olszara, a ostatnią wykorzystał w 60 minucie, co w przypadku często zwlekającego ze zmianami trenera było zaskoczeniem. - Gdybym miał możliwość, zastąpiłbym jeszcze kilku zawodników - przyznał szkoleniowiec.
Nawet trzech szybko wprowadzonych na boisko rezerwowych nie było w stanie odmienić oblicza Ruchu. Polonia wciąż przeważała, czego ukoronowaniem był gol Bruno w 66 minucie. Po raz kolejny błysnął Mierzejewski, który długim, prostopadłym podaniem rozmontował obronę przeciwnika i otwarł koledze drogę do bramki.
Po trzeciej bramce Polonia spokojnie kontrolowała boiskowe wydarzenia. - Warunki były nieco tropikalne, brakowało też dopingu i grało się naprawdę trudno. Ale udało się wygrać i wracamy do domu w dobrych humorach - mówił po końcowym gwizdku trener "Czarnych Koszul", Jacek Zieliński. Trener Fornalik dość niespodziewanie podsumował występ swojej drużyny: - Chciałbym mieć nadzieję, że przegraliśmy ten mecz wyłącznie w kategoriach sportowych i tylko umiejętności zadecydowały o wyniku.
Ruch Chorzów 0:3 (0:2) Polonia Warszawa
Bramki: Brzyski 10', Smolarek 32', Bruno 66'
Żółte kartki: Brzyski, Tosik
Składy:
Ruch: Perdijić - Djokić, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski - Zieńczuk (46' Olszar), Malinowski, Komac (46' Lisowski), Janoszka - Jankowski (59' Abbott), Piech.
Rezerwowi: Pesković, Nykiel, Jakubowski, Grzyb.
Polonia: Gliwa - Tosik, Jodłowiec, Kokoszka, Sadlok - Mierzejewski, Andreu (84' Gołębiewski), Trałka, Bruno (78' Teodorczyk), Brzyski (72' Piątek) - Smolarek.
Rezerwowi: Skowron, Mynar, Pietrasiak, Cotra.
Sędzia: Michał Mularczyk (Skierniewice)
Widzów: 5.500 (mecz bez udziału kibiców gości)
|
źródło: Niebiescy.pl