Walcząca o utrzymanie Cracovia poległa przy Cichej. Ruch zaś pnie się w górę tabeli i jest na podium najlepszych drużyn rundy wiosennej!
Po sobotniej wygranej Polonii Bytom, uciekającej przed przejęciem od Cracovii mało zaszczytnego miana "czerwonej latarni" ligowej klasyfikacji, zespół Jurija Szatałowa został - nie po raz pierwszy w bieżących rozgrywkach - postawiony pod ścianą. Ewentualna porażka w Chorzowie bardzo mocno redukowała jego szanse na utrzymanie w ekstraklasie.
Wydawać się więc mogło, że krakowianie rzucą się na najbliższego rywala niczym wygłodniały drapieżnik, zaś Ruch będzie próbował oprawcy uniknąć - sugerowało to ustawienie z jednym napastnikiem na "szpicy". Tymczasem to gospodarze byli stroną dominującą. Co rusz uruchamiali ofensywę, a drogi do bramki starali się znaleźć zarówno poprzez środek pola, jak i skrzydła.
Ataki okazały się owocne. W 13 minucie Paweł Lisowski przepchał piłkę przez kilku rywali w środku pola, odegrał do Wojciecha Grzyba, a ten posłał świetne, górne, prostopadłe podanie do Andreja Komaca. Ten dobrze się złożył, uderzył obok Wojciecha Kaczmarka i popędził pod "młyn", mocno egzaltując się wraz z fanami. - Podanie było bardzo ładne, muszę podziękować Wojtkowi - cieszył się Słoweniec.
Piłkarze zwłaszcza przez trzeci kwadrans pierwszej odsłony zachęcali kibiców do napicia się w przerwie dużej, mocnej kawy. Ale po zmianie stron Cracovia, widząca coraz wyraźniej widmo spadku, przejęła inicjatywę. Przede wszystkim grała żwawiej, częściej utrzymywała się przy piłce, ale piłkę do bramki próbowała nakierować sporadycznie. Najbliżej celu było w 56 minucie - najpierw Aleksejs Visnakovs strzelał z ostrego kąta, a po kilkunastu sekundach do frunącej piłki głowę przyłożył Mateusz Bartczak. Ale w obu sytuacjach nie dał się zaskoczyć, wyrwany z letargu, Matko Perdijić. - Otworzyliśmy się, a mimo to stwarzaliśmy sobie mało sytuacji - załamywał ręce Arkadiusz Radomski.
"Niebiescy" atakowali coraz rzadziej, na dodatek z bardzo miernym skutkiem. Nie pomogło nawet wejście Arkadiusza Piecha, który w pierwszej połowie zrywał się na równe nogi z ławki rezerwowych, by odbić wybitą na aut piłkę. Jednak po swoim wejściu na boisku był niemal niewidoczny. Zdecydowanie najwięcej emocji dostarczył doliczony czasy gry. Sędzia Hubert Siejewicz dodał do regulaminowego czasu aż 5 minut, które i tak przedłużyły się o kilkadziesiąt sekund. Wtedy to dwukrotnie szarże na bramkę Kaczmarka przeprowadził Michał Pulkowski - albo jednak trafiał w bramkarza, albo - po trafieniu w głowę obrońcy - piłka zatrzymała się na poprzeczce. Chybił także Marek Zieńczuk, który otrzymał podanie od... będącego sam na sam z golkiperem Lisowskiego i z kilku metrów posłał futbolówkę koło słupka.
Swoje okazje w końcowych fragmentach spotkania mieli także goście. Gorąco zrobiło się zwłaszcza po zmarnowanej sytuacji Zieńczuka, który musiał opuścić boisko z powodu urazu. Cracovia miała rzut wolny, a w polu karnym Perdijicia zagościli wszyscy z wyjątkiem kontuzjowanego pomocnika. Defensorzy Ruchu wyszli jednak z opresji. - To zasłużona przegrana - podkreślił trener Szatałow. Szkoleniowiec zwycięskiego zespołu podkreślał wartość przeciwnika. - Wiemy, że są dobrym zespołem, a ich ostatnie miejsce to pokłosie jesieni. Teraz są naprawdę dobrze grającym zespołem - stwierdził trener Ruchu. Chorzowianie wywindowali się w tabeli na siódmą lokatę, a do podium tracą jedynie dwa "oczka", zaś w rundzie wiosennej zdobyli już 17 punktów. - Nic tylko się cieszyć - uśmiechnął się Fornalik.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 1:0 (1:0) Cracovia
Bramka: Komac 13'
Żółte kartki: Malinowski, Djokić - Suart, Jarabica, Dudzic
Składy:
Ruch: Perdijić - Djokić, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski - Grzyb (79' Pulkowski), Malinowski, Lisowski, Komac (64' Piech), Zieńczuk - Jankowski (77' Janoszka).
Rezerwowi: Pesković, Jakubowski, Abbott, Olszar.
Cracovia: Kaczmarek - Jarabica, Trivunović, Kosanović, Suart - Visnakovs (62' Dudzic), Bartczak (77' Boljević), Radomski, Klich (79' Krzywicki), Suvorov - Ntibazonkiza.
Rezerwowi: Gąsiński, Mierzejewski, Szeliga, Giza.
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)
Widzów: 4.500 (w tym 870 kibiców Cracovii)
|
źródło: Niebiescy.pl