Za nami pierwsze od 20 lat derby z katowickim GKS-em rozegrane z kibicami gości. Gdy tylko ta informacja została potwierdzona w naszych szeregach zapanowała ogromna radość i mobilizacja, choć wiadomo było, że otrzymamy tylko 409 biletów i trzeba będzie zrobić sporą selekcję, gdyż chętnych do zobaczenia tego spotkania na żywo, było co najmniej 10 razy tyle.
Zbiórkę wyznaczono na godz. 14:20 na parkingu AKS, gdzie każdy zaopatrzył się w derbowy komin oraz niebieska koszulkę, na której przedzie znajdował się duży herb Ruchu, zaś z tyłu symboliczne "44" i napis "Władcy Górnego Śląska". Kilka minut po 15:00 wyruszamy pochodem przez WPKiW na stadion Gieksy, a wraz z nami delegacje Widzewa, Wisły, Elany, Unii oraz Slovana Bratysława. Na czele przemarszu transparent z doskonale już wszystkim znanym "jaworznickim obsrańcem" oraz drugi z hasłem "Młode Katowice - obsrane dzielnice".
Po drodze w okolicach Stadionu Śląskiego odpalamy trochę pirotechniki, a na miejscu meldujemy się ok. 2 godziny przed rozpoczęciem spotkania. Na sektorze wywieszamy 3 flagi: "Blue Army", "SK 1920" oraz replikę jednej z 44 "Persona Non Grata". Oprócz tego na płocie pojawiają się jeszcze flagi Widzewa, Elany, Wisły i Unii Oświęcim oraz transparent Piotrowice, a w drugiej połowie jeszcze jeden z jakże wymownym hasłem "Dla wszystkich tu najważniejszy jest Ruch", który doskonale opisywał sytuację, dlaczego tylko wczoraj wypełniły się trybuny stadionu przy Bukowej. Nawet miejscowy sektor dla najmłodszych fanów dostroił się do tego poziomu i pokazał, że przyszli tu tylko i wyłącznie dla Ruchu.
» Wyniki meczów Ruchu Chorzów
Od początku spotkania jedziemy z dopingiem. Jak zawsze przy okazji derbowych potyczek nie obyło się bez sporej ilości bluzg z obu stron. Gospodarze zaliczyli wczoraj kilka wpadek. Przy podciąganiu podwieszonej oprawy zerwała się jedna z linek, przez co nie została zaprezentowana w całości, co ku naszej uciesze wywołało wściekłość wśród lokalnych ultrasów. Później na płocie do góry nogami pojawiła się flaga "Władcy Mysłowic", a przy prezentacji drugiej oprawy transparenty trzymali ochroniarze, co zostało skwitowane przez nas głośnym: "To już jest kpina, ochrona oprawę trzyma!". Jej treść również śmiechu warta, tym bardziej, że w swoim gronie mają tzw. "ekipę drugiej szansy", nie wspominając już o ciągle rosnącej liczbie konfidentów w Zabrzu.
Po wyrównującym golu Szczepana radość w naszym sektorze trudna do opisania. Niestety w ostatniej minucie gospodarzom udaje się zdobyć zwycięskiego gola i naszym zawodnikom zabrakło już czasu na odrobienie strat… Po meczu jeszcze kilkunastominutowa wymiana "uprzejmości" z gospodarzami przez płot i wyruszamy w drogę powrotną, która przebiega spokojnie.
Podsumowując, choć jest to dopiero nasz pierwszy sezon na zapleczu Ekstraklasy, od rozpoczęcia czasu odbudowy, to już zaszliśmy dalej niż nasi wczorajsi rywale wznoszący od kilku lat hasło: "Ekstraklasa albo śmierć". MY SOM RUCH i nigdy się nie poddajemy! Dzisiejsza sensacyjna porażka Wisły w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec sprawiła, że dalej jesteśmy panami swojego losu! Wszystko w nogach i głowach naszych piłkarzy! A dla nas kibiców niezależnie czy przyjdzie nam rozegrać jeszcze jedno czy trzy spotkania, będziemy walczyć do samego końca! W sobotę WSZYSCY widzimy się w Gliwicach!
źródło: Niebiescy.pl