- Koszulka Ruchu Chorzów, czyli koszulka klubu z historią jest cięższa od koszulek klubów, które nic nie wygrały, nie obrażając oczywiście nikogo. Gra dla Ruchu jest zaszczytem. Piłkarze to wiedzą, a gdy cel jest tak blisko, to wzrasta poziom trudności. Na kluby z historycznymi osiągnięciami zawsze też patrzy się inaczej. Widzę to w Bundeslidze. Gdy Schalke 04 spada z ligi to poruszenie jest większe niż gdyby spaść miało np. Hoffenheim - mówi Radosław Gilewicz.
Czterokrotny mistrz Austrii i dziesięciokrotny reprezentant Polski przyznaje, że nie spodziewał się tak wysokiej pozycji Niebieskich. - Zakładałem, że raczej będzie to sezon przejściowy, w którym Ruch będzie mógł zbudować zespół, który pozwoli na spokojnie utrzymanie w 1. lidze, ale nic więcej. Niezależnie jak te obecne rozgrywki się zakończą, trzeba naprawdę docenić pracę całego sztabu trenerskiego, Jarosława Skrobacza, piłkarzy i kibiców, którzy wiernie dopingują swój klub jeżdżąc na każdy mecz - podkreśla.
» Wyniki meczów Ruchu Chorzów
- Ruch z tym wsparciem kibiców w zasadzie na każdym stadionie w Polsce gra u siebie. To jest siła nie do przecenienia. Pamiętam jak sam grałem w Chorzowie, to piłkarze z innych polskich klubów w takich naszych prywatnych rozmowach podkreślali, że najbardziej nie lubią jeździć na Ruch. Bo tam się gra najciężej, tam trybuny są przeciwko tobie, niosą twoich przeciwników. Oczywiście, czasy się zmieniły, piłka się zmieniła, ale to akurat pozostało takie samo. Ruch wciąż ma oddanych kibiców, którzy pasję do futbolu, do tego klubu, przekazują z pokolenia na pokolenie - zaznacza Gilewicz.
- Dziś znowu o Ruchu jest głośno, znowu na horyzoncie są wysokie cele. To ewenement w Polsce. Taka sytuacja, gdy kibice w niższych ligach wypełniają cały stadion nie zdarza się często. W zasadzie do Ruchu można porównać jedynie Widzew Łódź, który przedzierał się przez niższe ligi, a na nowiutkim stadionie co kolejkę meldował się komplet fanów - wskazuje były zawodnik Niebieskich.
źródło: Niebiescy.pl / slazag.pl