Jarosław Skrobacz (trener Ruchu):
- To spotkanie spełniło nasze założenia. Chcieliśmy je mocno wybiegać pod kątem motorycznym, żeby narobić tych przysłowiowych kilometrów. To na pewno funkcjonowało, a nie mogliśmy się dzisiaj spodziewać jakiejś płynnej gry i ciągłości. Tego nam brakowało. Dajemy jeszcze zawodnikom możliwości gry na różnych pozycjach, bo trzeba mieć później zwiększone pole manewru. Były takie momenty, gdy gra mogła się podobać, ale były też momenty, o które mogliśmy mieć do siebie wiele zastrzeżeń.
Filip Nawrocki zgłaszał problemy już na rozgrzewce. Próbował wyjść na boisko, ale odczuwał dyskomfort w mięśniu dwugłowym, więc nie ryzykowaliśmy. Na tyle mamy nabite nogi, że na tej nawierzchni przy każdych sprintach czy dłuższych biegach pojawia się ryzyko. Pilnujemy tego, żeby się nie pogorszyło.
To okres wzmożonych jednostek treningowych. Ten tydzień mieliśmy bardzo ciężki. Było sporo bardzo mocnych treningów, a ta nawierzchnia potęguje ten wysiłek. Dmuchamy na zimne, dlatego nie zagrali dzisiaj Swędrowski, Kasolik i szybko zszedł Nawrocki. Musimy mieć zawodników gotowych na obóz i na luty, dlatego nie możemy sobie pozwolić na dłuższe przerwy. Jak tylko mamy delikatne zgłoszenia od zawodników, to odpuszczamy.