Dziś Ruch Chorzów dowiedział się, że w weekend nie rozegra ligowego meczu. Decyzja o przełożeniu starcia z Pogonią Siedlce zmienia plany drużyny.
- To są rzeczy, na które nie mamy żadnego wpływu, więc trzeba to zaakceptować. Oczywiście, wolelibyśmy grać w normalnym terminie, ponieważ drużyna chciałaby się odkuć za porażkę w Krakowie, a do tego zmienia to nam terminarz, ale nic z tym nie możemy zrobić. Szkoda, bo to nie u nas wykryto COVID-19, a ucierpimy grając dodatkowy mecz w środku tygodnia, ale takie jest życie - stwierdził trener Jarosław Skrobacz.
Trener przyznał, że wiedział o możliwym przełożeniu meczu, ale do końca nastawiał drużynę do walki w sobotę z Pogonią. - Pewne sygnały do nas docierały, ale oficjalna decyzja zapadła dopiero dzisiaj. Dlatego cały czas pracowaliśmy tak, jakby wyjazd do Siedlec miał dojść do skutku. Gdybyśmy wiedzieli o przełożeniu już na początku tygodnia, inaczej podeszlibyśmy do planowania zajęć. De facto od teraz szykujemy się już do spotkania z Motorem Lublin - przyznał.
Niebiescy nie będą rozgrywali w weekend meczu sparingowego. Zmierzą się natomiast w wewnętrznej rywalizacji. - Jest za mało czasu na organizację sparingu. Mamy zaplanowane na ten czas normalny trening oraz dużą grę wewnętrzną. Niedzielę zawodnicy dostaną wolną, by wykorzystać ten czas na regenerację, a od poniedziałku zaczynamy mikrocykl poświęcony przygotowaniom do starcia z Motorem - powiedział Jarosław Skrobacz.
źródło: Ruch Chorzów