- Nie ma drugiego takiego klubu, który miałby tak archaiczny obiekt. Presja na budowę nowego stadionu będzie coraz większa - mówi na łamach katowickiego "Sportu" Mariusz Śrutwa.
Mariusz Śrutwa, znakomity przed laty napastnik Ruchu, w niedzielę wrócił na Cichą w nowej roli, współkomentując na antenie TVP Sport hitową konfrontację ze Stalą Rzeszów. Choć spotkanie na szczycie II-ligowej tabeli zakończyło się bezbramkowym remisem, "Super-Mario" mógł opuszczać Chorzów ukontentowany.
- Atmosfera była super. Wszystko to, co dookoła boiska, cała otoczka - można powiedzieć, że ekstraklasowa. Poziom sportowy momentami też był bardzo dobry; zwłaszcza pierwsza połowa i początek drugiej. Potem nieco brakło sił, jakby jedni i drudzy nieco przestraszyli się, że ktoś tu może wygrać, a ktoś przegrać, dlatego sporo było asekuracji. Ale nie zmieniło to faktu, że to było święto piłki, fajny mecz. Oby więcej takich - mówi Śrutwa.
Trybuny przy Cichej w niedzielę wypełniły się. Spotkanie obejrzał komplet blisko 8 tysięcy kibiców. A to kolejny dowód na to, że Ruch zasługuje na nowy stadion. - Nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce, nie ma tak zasłużonego klubu, z taką historią, tradycjami i liczbą kibiców, który miałby tak archaiczny obiekt. Fajnie, że w niedzielę dopisała pogoda, świeciło słońce. Gorzej, gdyby te 8 tysięcy kibiców zmokło, stało w deszczu. Wtedy nawet najwspanialsze widowisko traci na randze, trudno jest zaprosić na widownię kobiety, dzieci, a ich jest bardzo, bardzo dużo. To budujące, że pojawiają się na Cichej pokolenia kibiców, od tych naprawdę najmłodszych. Sam widywałem rodziców z wózkami, do tego mnóstwo nastolatków. W tej chwili jest początek nowego boomu, mody na Ruch. Należy to wykorzystać - przyznaje "Super-Mario".
Na razie widoki na nowy obiekt są wątłe, choć sytuacja jest nieco inna niż w poprzednich latach. Wtedy klub był na zakręcie i raczej nie kojarzył się dobrze. Teraz aż żal nie dać włodarzom Niebieskich takiego narzędzia w postaci nowoczesnego stadionu, by klub mógł wykonać krok do przodu. Ale miasto utrzymuje, że samo takiej inwestycji nie udźwignie, szukając pomocy w programach rządowych. - Presja będzie na tyle duża, że ten stadion kiedyś musi powstać. Wstyd - przy całej sympatii do obecnego obiektu przy Cichej, jego tradycji, historii - grać w piłkę na dobrym poziomie przed taką publicznością w tak archaicznym miejscu - nie kryje Mariusz Śrutwa.
źródło: Sport