Trener Juan Ramon Rocha był bardzo bliski udanego debiutu, ale jego podopieczni stracili bramkę w piątej minucie doliczonego czasu gry i ostatecznie tylko zremisowali w derbach GKS-em Tychy. W Chorzowie pozostał ogromny niedosyt.
Argentyński szkoleniowiec przejął drużynę Ruchu w poniedziałek, a zatem miał niewiele czasu na poznanie zawodników oraz wprowadzenie zmian. W wyjściowym składzie nie było ich zbyt wiele. Najważniejsza nastąpiła na środku obrony, gdzie Rocha postawił na doświadczonych stoperów - Marcina Kowalczyka i Bojana Markovicia. Po kontuzji do składu wrócił ponadto Mateusz Zawal, który wystąpił na pozycji defensywnego pomocnika. Na ławce po raz kolejny usiadł Bartosz Nowak.
Pierwszy kwadrans spotkania był niemrawy w wykonaniu obu drużyn, jednak później przewagę osiągnęli gospodarze. Niebiescy powinni objąć prowadzenie już w 20. minucie spotkania. Miłosz Przybecki urwał się na prawym skrzydle, minął przed polem karnym bramkarza, ograł kapitana gości Daniela Tanżynę i zostawił piłkę Vilimowi Posinkoviciowi. Chorwackiemu napastnikowi pozostało skierować ją do pustej bramki, ale to okazało się zbyt trudne... Futbolówka przeleciała obok słupka, a "Miły" spojrzał tylko na kolegę z niedowierzaniem.
Posinković częściowo odkupił swoje winy dziesięć minut później, wykładając piłkę nadbiegającemu Maciejowi Urbańczykowi. Kapitan Ruchu przymierzył z około 15 metrów i umieścił piłkę tuż przy słupku. To było zasłużone prowadzenie chorzowian, który grali lepiej niż w poprzednich meczach.
W 34. minucie trener Rocha musiał przeprowadzić pierwszą wymuszoną zmianę. Kamil Słoma skręcił staw skokowy i w jego miejsce na boisku pojawił się Artur Balicki. Po przerwie na boisku nie zobaczyliśmy już Mateusza Zawala, który źle się poczuł i poprosił o zmianę. Szansę gry dostał Bartosz Nowak.
Dodajmy, że jeszcze przed przerwą do wyrównania mógł doprowadzić Piotr Ćwielong, ale jego strzał lewą nogą okazał się niecelny. Przed meczem zastanawiano się, jakie powitanie zgotują "Pepsonowi" kibice Niebieskich. Zawodnik na początku roku niespodziewanie opuścił walczący o utrzymanie Ruch i wyjechał do niemieckiego Magdeburga. Okazało się, że wielu fanów ciągle ma żal o tę decyzję i w efekcie Ćwielong musiał wysłuchać z trybun kilku epitetów.
Po przerwie sporą aktywnością wykazywał się 17-letni Balicki, który miał duży udział przy drugim golu dla Ruchu. W 57. minucie strącił piłkę głową po centrze z rzutu rożnego, ta odbiła się od Michała Fidziukiewicza, trafiła w słupek i zaskoczyła golkipera Marka Igaza. Tyszanie głośno protestowali, ale sędzia uznał, że futbolówka przekroczyła linię bramkową.
Drużyna gości, która do tej pory spisywała się słabo, ruszyła do odrabiania strat. W 62. minucie dogodnej sytuacji nie wykorzystał Dawid Błanik, a chwilę później chorzowianie odpowiedzieli dwiema bardzo groźnymi akcjami. Dwukrotnie przed szansą stanął Balicki, ale zabrakło mu skuteczności. Górą był bramkarz GKS-u.
Kiedy fani Ruchu dopisywali już do tabeli trzy punkty, goście zdobyli bramkę kontaktową. W 89. minucie bardzo dobrym strzałem z piętnastu metrów popisał się Dawid Abramowicz. Nikołaj Bankow rzucił się do piłki, ale uderzenie lewego obrońcy było zbyt silne.
W doliczonym czasie gry Niebiescy starali się utrzymywać przy piłce i nie dawać rywalom okazji do stworzenia sytuacji. Minęły cztery minuty doliczonego czasu gry, rozpoczęła się piąta, a GKS wywalczył rzut rożny. W polu karnym Ruchu pojawił się bramkarz Marek Igaz, ale to nie on był bohaterem ostatniej akcji. Chorzowianie pozostawili kompletnie niepilnowanego Łukasza Matusiaka, który z łatwością umieścił piłkę pod poprzeczką.
Widzowie nie mogli uwierzyć w to, co się stało na kilka sekund przed końcem meczu. Ruch zremisował wygrany mecz. - W piłce nożnej nie ma logiki - wzdychał debiutujący trener Juan Ramon Rocha.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 2:2 (1:0) GKS Tychy
Bramki: Urbańczyk 31', Fidziukiewicz 57' (s) - Abramowicz 89', Matusiak 90'
Żółte kartki: Kowalczyk, Balicki, Hołownia, Marković - Igaz, Łuszkiewicz, Biernat
Czerwona kartka: Balicki 90' (za drugą żółtą)
Składy:
Ruch: Bankow - Villafane, Kowalczyk, Marković, Hołownia - Przybecki, Zawal (46' Nowak), Urbańczyk, Walski, Słoma (34' Balicki) - Posinković (88' Setla).
Rezerwowi: Hrdlicka, Czajkowski, Komarnicki, Mello.
Trener: Juan Ramon Rocha
Kapitan: Maciej Urbańczyk
GKS: Igaz - Mańka, Biernat, Tanżyna, Abramowicz - Kaczmarczyk (44' Błanik), Matusiak, Łuszkiewicz (60' Szumilas), Zapolnik, Ćwielong - Fidziukiewicz(60' Radzewicz).
Rezerwowi: Dobroliński, Szywacz, Rogalski, Bogusławski.
Trener: Jurij Szatałow
Kapitan: Daniel Tanżyna
Sędzia: Daniel Kruczyński (Żywiec)
Widzów: 5842 (w tym 236 kibiców GKS-u)
|
źródło: Niebiescy.pl