W 24. kolejce Lotto Ekstraklasy Ruch wywalczył punkt na stadionie w Niecieczy. Biorąc pod uwagę przebieg spotkania, chorzowianie mogą być z tego rezultatu jak najbardziej zadowoleni.
Po zwycięstwach z Legią i Śląskiem sytuacja Ruchu w ligowej tabeli znacznie się poprawiła, ale wciąż pozostawała daleka od idealnej. Niebiescy zdawali sobie z tego sprawę i nastawiali się na grę o pełną pulę.
Jednak pierwsi dogodną okazję stworzyli sobie gospodarze. David Guba stanął oko w oko z Liborem Hrdlicką, ale pojedynek przegrał. Jednak nawet gdyby piłka znalazła się w siatce, gol nie zostałby uznany - arbiter zasygnalizował pozycję spaloną. Niemniej, ta interwencja dodała Słowakowi pewności siebie, która później okazała się kluczowa.
Ruch w pierwszej połowie był dobrze zorganizowany w tyłach i czekał na swoje okazje. Ale nie było ich wiele. Kilkakrotnie na skrzydle błysnął Miłosz Przybecki, potwierdzając swoją wysoką dyspozycję. Jednym z podań świetnie obsłużył Jarosława Niezgodę, ten nawet minął bramkarza w pełnym biegu, ale uderzenie zablokował obrońca. Gospodarze prowadzili grę, starali się zdominować środek pola. I kilka razy groźnie uderzyli z dystansu - najbliżej celu w 33. minucie był Samuel Stefanik.
Druga połowa była zdecydowanie bardziej chaotyczna jeśli chodzi o organizację gry przez oba zespoły, ale też dostarczyła więcej emocji. Niestety, spory udział mieli w tym sędziowie. Po godzinie gry ciśnienie na ławce Ruchu musiało podnieść się niebotycznie. Najpierw Artem Putiwcew zatrzymał piłkę ręką kilka metrów obok swojej bramki, ale gwizdek arbitra milczał. W przeciwieństwie do sytuacji, która wydarzyła się chwilę później - Michał Helik walczył w swojej szesnastce z rywalem bark w bark, jednak sędzia wskazał na wapno... Ale oliwa okazała się sprawiedliwa - na wysokości zadania stanął Hrdlicka, odbijając uderzenie Wojciecha Kędziory z jedenastego metra.
Ruch był bliski gola, brakowało naprawdę niewiele. Ale także Bruk-Bet miał między słupkami fachowca. Krzysztof Pilarz wybronił uderzenie Michała Helika z kilku metrów, później efektowną robinsonadą wybił mierzony strzał Patryka Lipskiego z dystansu.
O ile bramkarze obu ekip będą mieć z tego meczu dobre wspomnienia, to Kędziora prędko nie zaśnie. Kwadrans przed końcem napastnik zmarnował kolejną świetną sytuację. Otrzymał doskonałe dośrodkowanie na piąty metr, ale był źle ustawiony i piłka... odbiła się od jego głowy.
Gospodarze w końcówce nie dawali chorzowianom spokoju, chcieli wyszarpać zwycięstwo. W 88. minucie Dawid Nowak uderzył wolejem obok słupka, a już w doliczonym czasie piłkę z linii (chwilę po odważnej interwencji Hrdlicki) wybił Martin Konczkowski. Ostatecznie Niebiescy zapunktowali w trzecim kolejnym meczu i z pewnością nie mogą na ten wynik narzekać.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:0 Ruch Chorzów
W 65. minucie Wojciech Kędziora nie wykorzystał rzutu karnego (Libor Hrdlicka obronił).
Żółte kartki: Fryc, Szarek, Putiwcew - Koj, Kowalczyk, Helik
Składy:
Termalica: Pilarz - Fryc, Szarek, Putiwcew, Guilherme - Guba (62' Kędziora), Kupczak, Babiarz (77' Nowak), Stefanik, Misak (60' Gergel) - Gutkovskis.
Rezerwowi: Baran, Ziajka, Osyra, Kowal.
Trener: Czesław Michniewicz
Kapitan: Bartłomiej Babiarz (od 77. minuty Mateusz Kupczak)
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Helik, Kowalczyk, Koj - Przybecki (83' Trojak), Surma, Urbańczyk, Lipski, Moneta (81' Oleksy) - Niezgoda (90' Arak).
Rezerwowi: Miszczuk, Gamakow, Walski, Visnakovs.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Łukasz Surma
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Widzów: 3079 (na kibicach Ruchu ciążył zakaz wyjazdowy, jednak na trybunach pojawiło się kilkudziesięciu fanów Niebieskich)
|
źródło: Niebiescy.pl