Po kolejnym wiosennym thrillerze, Niebiescy skomplikowali swoją sytuację w tabeli. Ulegli przy Cichej Wiśle Kraków, a ich katem okazał się Rafał Wolski - autor dwóch asyst i bramki.
Wisła po zatrudnieniu trenera Dariusza Wdowczyka naprężyła muskuły i dała rywalom sygnał, że nie zamierza poddać się w walce o górną ósemkę. W ostatnich dwóch kolejkach urządziła efektowne strzelaniny, wygrywając kolejno z Termalicą (4:2) i Jagiellonią (5:1).
Po sobotnim remisie Lechii z Legią, cel chorzowian na mecz z Wisłą mógł być tylko jeden - pewne zwycięstwo, gwarantujące utrzymanie i ósemkę. Niedzielne spotkanie rozpoczęli jednak fatalnie. Kibice na dobre nie zdołali zasiąść na swoich miejscach, a Matus Putnocky już wyjmował piłkę z siatki. Z prawej strony boiska rzut wolny wykonywał Rafał Wolski, a centrę wzorowo wykorzystał Arkadiusz Głowacki.
Niebiescy bardzo długo nie potrafili przeprowadzić składnej akcji. Szarpali się z przeciwnikami, mnożyli proste błędy. Dopiero w 23. minucie udało im się poważnie zagrozić krakowianom. Marek Zieńczuk z pięciu metrów uderzył głową, ale wprost w Michała Miśkiewicza. Do siatki udało się trafić chwilę później. Akcja, rozegrana przez tercet młodzieżowych reprezentantów Polski, była ozdobą meczu. Gospodarze pokazali, jak należy uwalniać się spod pressingu. Po wyprowadzeniu piłki z defensywy Patryk Lipski błyskawicznie posłał ją do Kamila Mazka. Pomocnik przeprowadził szybki rajd, ograł bramkarza i wycofał piłkę do Mariusza Stępińskiego. Najlepszy strzelec zespołu mocnym uderzeniem pod poprzeczkę wyrównał.
Goście szybko mogli znów wyjść na prowadzenie, ale do pustej bramki nie trafił Paweł Brożek! Dopięli jednak swego, pięć minut po przerwie. Znów ze stałego fragmentu, tym razem z rzutu rożnego, dośrodkował Wolski, a głową celnie uderzył Zdenek Ondrasek. Krakowianie przejęli inicjatywę i dążyli do kolejnej bramki. Zadanie mieli ułatwione, bo piłkarze Ruchu kompletnie się pogubili. Tak jak w 57. minucie - strzał Patryka Małeckiego odbił Putnocky, ale przy dobitce kompletnie niepilnowanego Wolskiego był już bezradny. - Wisła swoją dobrą grą zmusiła nas do błędów. Tak było w tej sytuacji - podsumował trener Waldemar Fornalik.
Niebiescy pokazali charakter i pomimo beznadziejnej wydawałoby się sytuacji, niemalże zdołali wyszarpać punkt. W ostatnim kwadransie rzucili się na rywali. Przyniosło to skutek - najpierw, w 81. minucie, Lipski wykorzystał błąd Richarda Guzmicsa, dograł do Michała Koja, a ten wślizgiem wpakował piłkę do bramki. Gdy wybiła ostatnia minuta regulaminowego czasu gry, sędzia podyktował rzut karny za faul na Rafale Grodzickim! Cały stadion powstał z miejsc i uwierzył, że szalona pogoń okaże się skuteczna. Ale uderzenie "Lipy" odbił Miśkiewicz. Czar prysł.
- Na pewno nie mamy do Patryka pretensji. Mogło się zdarzyć każdemu – usprawiedliwiał kolegę Paweł Oleksy. Tego samego zdania byli kibice, którzy po spotkaniu skandowali nazwisko młodego rozgrywającego.
O grupę mistrzowską Niebiescy będą musieli zagrać w Gdańsku. Zadanie będzie utrudnione przez brak Koja i Stępińskiego - obaj będą pauzować za nadmiar żółtych kartoników na koncie.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 2:3 (1:1) Wisła Kraków
Bramki: Stępiński 25', Koj 81' - Głowacki 5', Ondrasek 50', Wolski 57'
W 90. minucie Patryk Lipski nie wykorzystał rzutu karnego (Michał Miśkiewicz obronił).
Żółte kartki: Grodzicki, Stępiński, Koj - Głowacki
Składy:
Ruch: Putnocky - Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy - Mazek, Surma, Hanzel (64' Iwański), Lipski, Zieńczuk (61' Moneta) - Stępiński (76' Efir).
Rezerwowi: Skaba, Szyndrowski, Lenartowski, Podgórski.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki
Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Boguski, Wolski (82' Crivellaro), Popović, Brożek (83' Cywka), Małecki - Ondrasek.
Rezerwowi: Buchalik, Pietrzak, Bałaszow, Brlek, Bartosz.
Trener: Dariusz Wdowczyk
Kapitan: Arkadiusz Głowacki
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 9300 (w tym 1000 kibiców Wisły)
|
źródło: Niebiescy.pl