Ruch w sobotni wieczór podzielił się punktami z Piastem Gliwice. Pomogła w tym niezbyt ciekawa pierwsza połowa. która zakończyła się prowadzeniem gości. Po zmianie stron nadzieję Ruchowi przywrócił Efir, po świetnej bramce zdobytej głową. Pomimo starań i okazji nawet w doliczonym czasie gry losów spotkania nie dało się odwrócić i zakończyło się ono remisem 1:1.
Brak Grzegorza Kuświka wymusił na Waldemarze Fornaliku kolejne ruchy w ustawieniu. Przede wszystkim ze skrzydła do ataku przesunięty został Visnakovs. Łotysza zastąpił Kowalski, a na lewym skrzydle za Rołanda Gigołajewa rywali nękać miał Marek Zieńczuk. Najbardziej zaskakująca była roszada na obronie. Kontuzjowanego Pawła Oleksego zastąpić miał Marek Szyndrowski, dla którego był to 5 mecz w tym sezonie rozpoczynany w wyjściowej jedenastce. Szkoleniowiec Piasta również mocno pomieszał w swoim zespole. I tak na obronie pojawił się Brożek, na skrzydłach zagrać mieli Moskwik i Szeliga, a tuż za Wilczkiem podwieszony był Vassiljev.
Ruch od pierwszych minut dawał rywalom do zrozumienia, że to on jest bardziej zdeterminowany do tego, by wygrać dzisiejsze spotkanie. Już w 2 minucie Starzyński nieznacznie się pomylił. Chwilę później kolejna szansa "Figo" i tym razem piłka wylądowała w rękawicach Szmatuły, lecz sędzia dopatrzył się też spalonego. Jednak to goście powinni byli objąć prowadzenie. Po rajdzie prawą stroną Szeligi, Wilczek znalazł się w 100% sytuacji. Futbolówka wyłożona przez kolegę na 7 metrze sprawiła jednak snajperowi Piasta sporo problemów i ostatecznie wylądowała na siatce za bramką.
Dwie nieudane próby zdobycia bramki nie były jednak dla Niebieskich problemem. Trzeci raz na łut szczęścia liczył Starzyński, tym razem po indywidualnym rajdzie. Niestety i ta próba poszybowała nad poprzeczką. Goście z Gliwic skarcili swoich rywali golem ze stałego fragmentu gry. Piłka uderzona bezpośrednio przez Konstantina Vassiljeva dotknęła rękawicy Putnockiego, ale mimo to znalazła drogę do siatki. Uspokojeni goście schowali się za podwójną gardą i zostawili pole do popisu gospodarzom. Chorzowianie zaś niezbyt dobrze sobie z tym radzili, jedynie zablokowana próba Visnakovsa nieco ożywiła nastroje na stadionie.
Poznać patent na pokonanie Szmatuły ciągle próbował Starzyński. Jednak kolejny indywidualny rajd zakończony strzałem okazał się być niewypałem. Piłka znów minęła bramkę o kilka metrów. Trudno było oczekiwać fajerwerków, skoro pierwszy korner chorzowianie wywalczyli dopiero w 38 minucie. W tym sezonie stałe fragmenty gry to jednak piąte koło u wozu w maszynie Fornalika. Najgroźniejsza i najlepsza okazja do wyrównania nadarzyła się 4 minuty później. Dośrodkowanie Marka Zieńczuka najpierw minęło Visniakovsa, ale trafiło do wchodzącego na pozycję Starzyńskiego. Niestety, "Figo" może mówić o sporym pechu, bo jego główka znów była niecelna. Emocje pojawiły się również w końcówce, kiedy znów bohaterem mógł być wspomniany wcześniej pomocnik, ale nie zdołał dojść do niby strzału, niby centry Kowalskiego.
W przerwie Ruch musiał przemyśleć sporo kwestii. Dlatego też pierwszą konkluzją było zastąpienie Visnakovsa Michałem Efirem. Trener Latal również postanowił dołożyć świeżą krew do swojego zespołu i tak na murawie zameldował się Murawski zamiast Moskwika. Jednak to Piast był znacznie bardziej konkretny. Tym razem Putnocky znów popisał się interwencją, która powinna walczyć o miano interwencji kolejki po strzale Kamila Wilczka. W końcu też szczęście mogło uśmiechnąć się do Ruchu po rzucie wolnym wykonywanym przez Zieńczuka. 28 metrów do bramki to idealna pozycja do strzału, dlatego "Zieniu" mógł mówić o sporym pechu, kiedy piłka trafiła w poprzeczkę. Bliski celu był również Efir, ale po jego główce golkiper "Piastunek" mógł być już znacznie bardziej spokojny.
Marzenia kibiców przy Cichej ziściły się w 60 minucie. Dobrze piłkę z własnej połowy wyprowadził Starzyński, dograł do Surmy, a ten podciągnął kolegów aż pod pole karne. Tam piłka znów trafiła do "Figo", który posłał idealną wrzutkę na głowę Efira. Snajper Niebieskich nie miał problemów, by wyrównać stan rywalizacji. Kolejna szansa nadarzyła się 12 minut później, znów Efir tym razem z dystansu, ale Szmatuła był na posterunku. Mimo to chorzowianie robili zbyt mało, by wyprowadzić kolejny cios i objąć prowadzenie. Upływający czas zdecydowanie nie był sprzymierzeńcem drużyny Fornalika.
W dalszej części spotkania żadna z ekip nie potrafiła błyskotliwym zagraniem przedrzeć się pod pole karne rywali. Impas trwał mniej więcej 10 minut. Szansą na ożywienie w szeregach Niebieskich była zmiana Kowalski-Gigołajew. Ruch rzucił się jeszcze na rywali w samej końcówce spotkania. Dwukrotnie niezwykłym refleksem popisał się Szmatuła, który w zasadzie uratował swojemu zespołowi remis, broniąc uderzenie przewrotką Michała Helika. Wielu zgromadzonych przy Cichej przecierało oczy ze zdumienia, że kolejne wymarzone sytuacje nie zakończyły się golem. W derbach padł remis, po którym w Chorzowie odczuwają wielki niedosyt.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 1:1 (0:1) Piast Gliwice
Bramki: Efir 60' - Vassiljev 19'
Żółte kartki: Horvath, Murawski
Składy:
Ruch: Putnocky - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Szyndrowski - Kowalski (86' Gigołajew), Surma, Babiarz, Starzyński, Zieńczuk - Visnakovs (46' Efir).
Rezerwowi: Skaba, Malinowski, Stawarczyk, Urbańczyk, Mazek.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Łukasz Surma
Piast: Szmatuła - Mokwa, Horvath, Hebert, Brożek - Szeliga, Martinez, Hanzel (87' Podgórski), Vassiljev (90' Osyra), Moskwik (46' Murawski) - Wilczek.
Rezerwowi: Rusov, Badia, Klepczyński, Zivec.
Trener: Radoslav Latal
Kapitan: Kamil Wilczek
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 6581 (w tym 154 kibiców Piasta)
|
źródło: Niebiescy.pl