Ruch Chorzów w bardzo słabym stylu przegrał na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Bezpośredni sąsiad Niebieskich w ligowej tabeli strzelił dzisiaj aż trzy gole, zachowując przy tym czyste konto.
Podopieczni trenera Jurija Szatałowa w pierwszych 30. minutach stworzyli sobie dwie, trzy dogodne okazje, zaś Ruch tylko jedną, zakończoną niecelnym strzałem Kuświka. Gospodarze udokumentowali swoją przewagę w doliczonym czasie pierwszej połowy, gdy Bonin dośrodkował prosto na głowę Mierzejewskiego, a ten pokonał Kamińskiego.
Na drugą połowę trener Fornalik ustawił Niebieskich jeszcze ofensywniej, gdyż Efir zastąpił Gigołajewa. Ruch w 47. minucie miał okazję do wyrównania, ale to piłkarze z Łęcznej strzelili gola na 2:0. Bramkę zdobył Fedor Cernych, który już w pierwszej połowie zagrażał obronie Ruchu. Bonin założył siatkę Malinowskiemu i odegrał na środek do Cernycha, a ten na raty oddał skuteczny strzał.
W 60. minucie mecz praktycznie mógł się już skończyć. Zmuszeni do gry w ofensywie piłkarze z Chorzowa narażali się na kontrataki i po jednym z nich Cernych został faulowany przez Kamińskiego. Sędzia podyktował jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Tomasz Nowak.
Ataki Niebieskich zazwyczaj kończyły się w okolicach środka boiska. Trener Waldemar Fornalik co chwila rozkładał ręce w geście bezradności, zaś piłkarze Górnika grali swoje i bardzo dobrze im to wychodziło. W 93. minucie chorzowianom udało się dotrzeć do pola karnego rywali, jednak Zieńczuk podał zbyt mocno i bramkarz nie miał problemu ze złapaniem piłki.
Wysoka porażka skomplikowała sytuację Ruchu w tabeli. Niebiescy wciąż pozostają w strefie spadkowej, jednak do końca roku pozostały jeszcze dwa spotkania. Wierzymy, że po ich rozegraniu nastroje piłkarzy i kibiców będą znacznie lepsze.