Ruch swoją grą w meczu z Legią zasłużył na awans do finału Pucharu Polski. "Niebiescy" w naszej opinii byli lepsi od "Legionistów" i gdyby nie fatalne pomyłki sędziów, 2 i 9 maja zmierzyliby się zapewne z kimś z pary Wisła Kraków - Śląsk Wrocław.
Pomimo wysokiej stawki spotkania, Jacek Zieliński nie zdecydował się na wariant z bardziej ofensywnym ustawieniem, czy graniem dwójką napastników. Zrobił to Jan Urban, który obok Saganowskiego ustawił Dwaliszwiliego. W Ruchu zmiany dotknęły obrony - "wykartkowanego" Lewczuka zastąpiono Konczkowskim, a dostępu do "Niebieskiej" bramki miał strzec duet Baszczyński - Stawarczyk.
Pierwsza część zaczęła się dość spokojnie. Piłkarze nie chcieli za bardzo się odkryć, a zarazem zamierzali uśpić czujność rywala. Dobrze w obronie poukładani byli "Niebiescy", którzy odcinali rywalom wszelkie możliwe sposoby rozgrywania piłki. Mimo iż Legia pierwsza zaatakowała, to chorzowianie w swych atakach byli konkretniejsi, bo już strzał Starzyńskiego dał "Wojskowym" do myślenia. Skaba z trudem wybił go na rzut rożny.
W miarę upływu czasu, liczba akcji rosła jak grzyby po deszczu. Ciosy wyprowadzane były raz z jednej, raz z drugiej strony. "Legioniści" nie potrafili jednak zaskoczyć pewnie grającej obrony Ruchu. Chorzowianie dobrze radzili sobie we wszystkich formacjach, dzięki czemu przez pewien moment warszawianie nie potrafili trzy razy dobrze podać.
W 33 minucie fatalnie w polu karnym Ruchu zachował się Smektała, który sfaulował Brzyskiego. Piłkę na 11 metrze ustawił Radović. Dla młodego Kamińskiego był to zapewne trudny moment, jednak swój stres przekuł w sukces i obronił strzał Serba. "Niebiescy" od razu chcieli zapomnieć o niefortunnej "jedenastce" i ruszyli na warszawian, ale kontry okazały się nieskuteczne.
Po emocjach w pierwszych trzech kwadransach, kibice liczyli na jeszcze większy zastrzyk w drugiej. I się doczekali. "Legioniści" nie chcieli już czekać i zepchnęli chorzowian do defensywy. W międzyczasie sędzia Musiał nie odgwizdał kolejnych fauli na Jankowskim. W 52 minucie Legia otworzyła wynik meczu. Dośrodkowanie Kucharczyka głową wykorzystał Dwaliszwili. Ze swojego prowadzenia w stolicy nie cieszyli się jednak długo.
55 minuta wlała sporo nadziei w serca piłkarzy i kibiców Ruchu. Starzyński pewnie wykorzystał "jedenastkę", którą wywalczył "Ecik" Janoszka. Przez chwilę to właśnie "Niebiescy" byli w finale, lecz odpowiedź gospodarzy nadeszła szybko. Sędzia Musiał podejmował tego dnia różne kontrowersyjne decyzje, ale ta z 59 minuty wstrząsnęła wszystkimi. Arbiter podyktował kolejny rzut karny. Tym razem faulować miał Baszczyński, ale Jędrzejczyk wykazał się takimi umiejętnościami aktorskimi, że przy Łazienkowskiej powinni się bać, czy pomocnik nie zmieni profesji. Dwaliszwili dopełnił formalności i chorzowianie znów byli za burtą finału.
Jacek Zieliński wiedział, że chorzowianie ten mecz powinni przynajmniej zremisować, dlatego zdecydował się na zdjęcie Panki i wpuszczenie drugiego napastnika. Szybkość Niedzielana miała pomóc w walce z duetem Astiz-Jodłowiec. "Wojskowi" mądrze się jednak bronili. Większość zawodników angażowała się w akcje ofensywne, ale nie przyniosły one oczekiwanego rezultatu.
Końcówka spotkania upłynęła pod znakiem frontalnych ataków "Niebieskich". Swoje szanse marnowali jednak wszyscy ci, którzy przed nimi stanęli. "Zieniu" i "Figo" mogą mówić o sporym pechu. Starzyński zwłaszcza dlatego, że w doliczonym czasie gry po jego uderzeniu z rzutu wolnego piłka trafiła w rękę Kucharczyka, ale sędzia Musiał - nie wiadomo dlaczego... - tym razem nie podyktował jedenastki.
Pomimo ogromnej woli walki i ambicji Ruch odpadł z rozgrywek Pucharu Polski. Szkoda, bo w opinii wielu osób, w tym naszej, zasłużył dziś na awans.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
PP: Legia Warszawa 2:1 (0:0) Ruch Chorzów
Bramki: Dwaliszwili 52', Dwaliszwili 60' (k) - Starzyński 55' (k)
W 35. minucie Miroslav Radović nie wykorzystał rzutu karnego (Krzysztof Kamiński obronił).
Żółte kartki: Gol - Konczkowski
Składy:
Legia: Skaba - Jędrzejczyk, Żewłakow (46' Jodłowiec), Astiz, Brzyski (88' Wawrzyniak) - Radović, Gol, Furman (80' Vrdoljak), Dwaliszwili, Kucharczyk - Saganowski.
Rezerwowi: Kuciak, Suler, Jagiełło, Łukasik.
Trener: Jan Urban
Kapitan: Michał Żewłakow (od 46. minuty Miroslav Radović)
Ruch: Kamiński - Djokić, Baszczyński, Stawarczyk, Konczkowski (57' Kikut) - Smektała (62' Zieńczuk), Panka (73' Niedzielan), Tymiński, Starzyński, Janoszka - Jankowski.
Rezerwowi: Pesković, Lewiński, Włodyka, Malinowski.
Trener: Jacek Zieliński
Kapitan: Łukasz Janoszka
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 12048 (w tym 315 kibiców Ruchu)
|
źródło: Niebiescy.pl