Podopieczni Jacka Zielińskiego przegrali mecz o (spokojne) życie w ekstraklasie. Upokarzająca porażka 1:3 z Podbeskidziem sprowadziła nad Chorzów bardzo ciemne chmury, z których wyłania się widmo spadku do pierwszej ligi.
Jacek Zieliński zdecydował się na kilka zmian w linii obrony. Na ławce usiadł Martin Konczkowski, za niego na lewej stronie zagrał Robert Chwastek. Kolejna, wymuszona zmiana to ustawienie Lewińskiego na środku, obok Stawarczyka.
Wszyscy w Chorzowie zapowiadali wojnę, dlatego to Ruch przejął pierwszy inicjatywę. Jak to jednak w ostatnim czasie z "Niebieskimi" bywa, gra była niedokładna, pełna łatwo popełnianych błędów. Podbeskidzie natomiast starało się przy każdej sposobności kontrować gospodarzy. W tym szaleństwie była metoda, ponieważ serię katastrofalnych błędów połatanej obrony Ruchu wykorzystał Marek Sokołowski. Obrońca bielszczan uderzył na bramkę Peskovicia, a piłka trafiła Stawarczyka w... rękę. Sędzia Gil nie miał wątpliwości i wskazał na 11 metr. Ten, który zdobył dla "Górali" karnego, z zimną krwią go wykorzystał.
"Autobus" ustawiony po zdobyciu bramki w obronie Podbeskidzia był dziurawy, bowiem kilkakrotnie chorzowianie mogli stan meczu przynajmniej wyrównać. Swoje okazje marnowali Zieńczuk, Jankowski i Panka. Najlepsze szanse mieli jednak ci pierwsi. Strzał "Zienia" fenomenalnie wyłapał jednak Zajac. Później Jankowski ograł obrońców Podbeskidzia, lecz nie wiedział za bardzo co zrobić, więc podał do wychodzącego Janoszki. Zrobił to na tyle źle, że bramkarz gości nie musiał się nawet wysilić, by złapać piłkę.
Sporo zamieszania na boisku wprowadzał sędzia Gil, który kilkakrotnie skrzywdził piłkarzy chorzowskiego Ruchu swoimi decyzjami. Przykładowo, zagrania ręką gości, oprócz tego z pierwszych minut Demjana, arbiter w ogóle nie gwizdał. Do przerwy wynik się nie zmienił. Wszyscy czekali na drugą połowę z nadzieją, że będzie lepsza.
Na nadziejach się skończyło. Zaczęło się od drugiego ciosu "Górali". Jak doświadczony bokser, goście wykorzystali błędy Janoszki, Chwastka oraz Peskovicia, który wypuścił piłkę po strzale Malinowskiego. Demjan pewnie wpakował futbolówkę do siatki. Stało się jasne, że chociażby punkt w tym meczu będzie cudem. Reakcja Jacka Zielińskiego była szybka - na boisku zamiast Malinowskiego znalazł się Grzegorz Kuświk.
Ruch ruszył na gości, jednak w akcjach brakowało ładu, dokładności i spokoju. Można do tego dołożyć jeszcze motywację, bowiem chorzowska "jedenastka" wyglądała tak, jakby całe swoje zaangażowanie zostawiła w Lubinie. To goście byli groźniejsi i konsekwentnie dążyli do podwyższenia wyniku. Najlepszą szansę zmarnował Chmiel, który za daleko wypuścił sobie piłkę i z ostrego kąta nie mógł trafić do pustej bramki.
Mała szansa na korzystny rezultat pojawiła się w 88 minucie. Marek Zieńczuk z ostrego kąta głową pokonał Zajaca. Warto zaznaczyć, że kolejną asystę zaliczył Filip Starzyński. Marzenia Ruchu o korzystnym wyniku prysły pięć minut później. Demjan wykorzystał złe podanie Lewińskiego do Peskovicia i zdobył swoją 10 bramkę w tym sezonie. Podanie Lewińskiego było obrazem gry "Niebieskich" w całym meczu - niewyraźne, niedokładne i bez wiary w zwycięstwo.
Porażka z Podbeskidziem mocno komplikuje sytuację Ruchu w tabeli. Szczególnie przed meczem z GKS-em Bełchatów, który zaczął się liczyć w walce o utrzymanie. Chorzowianie zapewnili nam horror, który może potrwać przez 9 następnych kolejek T-Mobile Ekstraklasy.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 1:3 (0:1) Podbeskidzie Bielsko-Biała
Bramki: Zieńczuk 88' - Sokołowski 11' (k), Demjan 49', Demjan 90'
Żółte kartki: Stawarczyk, Zieńczuk, Chwastek, Smektała - Sokołowski, Demjan
Składy:
Ruch: Pesković - Djokić, Lewiński, Stawarczyk, Chwastek - Zieńczuk, Marcin Malinowski (53' Kuświk), Panka, Starzyński, Janoszka (67' Smektała) - Jankowski.
Rezerwowi: Kamiński, Konczkowski, Lewczuk, Niedzielan, Tymiński.
Trener: Jacek Zieliński
Kapitan: Marcin Malinowski (od 53. minuty Piotr Stawarczyk)
Podbeskidzie: Zajac - Sokołowski, Pietrasiak, Konieczny, Górkiewicz - Chmiel, Deja (73' Piter-Bućko), Łatka, Ćetković (69' Pawela), Piotr Malinowski (89' Janeczko) - Demjan.
Rezerwowi: Baran, Gusić, Kołodziej, Wodecki.
Trener: Czesław Michniewicz
Kapitan: Marek Sokołowski
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 4300 (w tym 95 kibiców Podbeskidzia)
|
źródło: Niebiescy.pl