"Niebiescy" odnieśli efektowne zwycięstwo w meczu przyjaźni. Ruch pokonał Widzew 3:0 po trudnym spotkaniu, w którym rósł w siłę z minuty na minutę. Ekipa Jacka Zielińskiego udowodniła, że nie można jej skreślać.
W myśl zasady "zwycięskiego składu się nie zmienia", Jacek Zieliński desygnował do gry praktycznie identyczną "jedenastkę" jak ta, która zremisowała w Lubinie z Zagłębiem. Jedynie na skrzydle zamiast Smektały pojawił się Sultes.
Początek meczu kibiców o słabszych nerwach mógł przyprawić o palpitację serca. Widzew już w 5 minucie był bliski objęcia prowadzenia. Broź znalazł się w doskonałej sytuacji i oddał strzał, który Pesković obronił z wielkim trudem. W miarę upływu czasu gra "Niebieskich" pozostawiała coraz więcej do życzenia. Obecne były demony poprzedniej rundy, czyli niedokładność i błędy w obronie.
Sytuacja na boisku zmieniła się w 17 minucie, kiedy to Jankowski po strzale z 18 metrów pokonał słabo dysponowanego Dragojevicia. Piłka odbiła się jeszcze od słupka, zanim wpadła do bramki. Gol dał sporo pewności chorzowianom, którzy poukładali swoją grę w kluczowych formacjach.
Widzewiacy nadal wierzyli w korzystny wynik, raz po raz groźnie kontrując lub wykorzystując błędy obrońców. Tych było całkiem sporo, bo obrońcy jeśli faulowali, to w bardzo bliskiej odległości od pola karnego. Kluczowy moment meczu nastąpił w 41 minucie, kiedy bramkarz Widzewa wybiegł do Jankowskiego, który wychodził sam na sam. Ten sprytnie podniósł piłkę, a Dragojević odbił ją ręką. Sędzia nie miał wątpliwości i wyciągnął z kieszeni czerwoną kartkę. Chorzowianie grając w przewadze stworzyli jeszcze kilka dogodnych sytuacji, ale żadna z nich nie przyczyniła się do podwyższenia wyniku w pierwszej części.
Druga połowa rozpoczęła się od frontalnego ataku "Niebieskich", w 47 minucie Lewiński trafił w słupek. Chwilę później kibice gospodarzy oszaleli z radości, bo Ruch podwyższył wynik. Starzyński wywalczył rzut karny, którego na bramkę zamienił Marek Zieńczuk. Wynik dał chorzowianom pełną wiarę w swoje umiejętności.
Z minuty na minutę napór Ruchu wzrastał. Świetne piłki ze skrzydeł zagrywali Sultes oraz Zieńczuk, jednak ani Jankowski, ani Starzyński nie potrafili pokonać stojącego między słupkami bramki Widzewa Macieja Krakowiaka. Czasami gościom pomagał także słupek. "Zieniu" mógł w pewnym momencie zaliczyć asystę... dla Widzewa, jednak Stępiński fatalnie zachował się w sytuacji sam na sam.
Dzieła zniszczenia dokonał Mindaugas Panka, który po ledwie trzech minutach spędzonych na boisku strzelił gola na 3:0. Była to zarazem jego pierwsza bramka w polskiej lidze. Litwin trafił do siatki po ładnym strzale z powietrza, a równie efektowną asystę zaliczył Jankowski.
Dzięki wygranej Ruch ma dziewięć punktów przewagi nad strefą spadkową, ale także 4 punkty straty do siódmego Piasta Gliwice. Następny mecz już za tydzień - do Chorzowa przyjedzie Śląsk Wrocław.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 3:0 (1:0) Widzew Łódź
Bramki: Jankowski 17', Zieńczuk 52' (k), Panka 90'
Żółte kartki: Baszczyński, Malinowski, Konczkowski - Bartoszewicz
Czerwona kartka: Dragojević 41' (za zagranie ręką poza polem karnym)
Składy:
Ruch: Pesković - Kikut, Baszczyński, Stawarczyk, Konczkowski - Sultes (83' Smektała), Malinowski, Lewiński, Starzyński (88' Panka), Zieńczuk (76' Janoszka) - Jankowski.
Rezerwowi: Kamiński, Djokić, Chwastek, Kuświk.
Trener: Jacek Zieliński
Kapitan: Marcin Malinowski
Widzew: Dragojević - Broź, Phibel, Abbes (67' Kasprzak), Kaczmarek - Alex Bruno (44' Krakowiak), Bartoszewicz, Okachi (58' Nowak), Rybicki, Pawłowski - Mariusz Stępiński.
Rezerwowi: Patryk Stępiński, Batrović, Jonczyk, Gavrić.
Trener: Radosław Mroczkowski
Kapitan: Łukasz Broź
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 6000 (w tym około 1500 kibiców Widzewa)
|
źródło: Niebiescy.pl