Karny, dwie czerwone kartki i niezwykle cenne zwycięstwo "Niebieskich". Po emocjonującej niedzieli piłkarze Ruchu wciąż walczą o mistrzostwo kraju.
Spotkanie Ruchu z Wisłą miało otoczkę, jakiej w Chorzowie na spotkaniu ekstraklasy nie było od dawna. Trudno się temu dziwić - wszak mecz toczył się o naprawdę dużą stawkę. Trybuny wypełnione były niemal do ostatniego miejsca, w sektorze gości zjawiła się tysięczna grupa fanów "Białej Gwiazdy". Jeżeli dołożyć do tego piękną pogodę, w niedzielne popołudnie zapowiadało się świetne widowisko. Należało dołożyć jedynie dobrej gry.
W pierwszych fragmentach meczu właśnie z tym elementem nie było najlepiej. Żadna z drużyn nie dominowała; zamiast nich na boisku rządziły nerwy i niedokładność. Lecz wraz z upływem czasu zarysowała się przewaga gospodarzy. Częściej utrzymywali się przy piłce i coraz odważniej atakowali na bramkę rywala. Pierwszą groźną okazję stworzyli sobie jednak krakowianie - po upływie kwadransa gry zrobili spore zamieszanie w "szesnastce" chorzowian, piłkę przed siebie odbił Michal Pesković, ale w ostatniej chwili sytuację wyjaśnił Rafał Grodzicki.
Później jednak Ruch stał się stałym gościem pola karnego Wisły. Większość podań, które docierały w pole karne, była przejmowana przez defensywę gości. Ale Ruch dwukrotnie był bliski gola. W 26 minucie po centrze z rzutu rożnego uderzali Grodzicki i Arkadiusz Piech, a po uderzeniu napastnika piłka została wybita z linii bramkowej. Bardzo blisko powodzenia było tez tuż przed gwizdkiem obwieszczającym koniec pierwszej partii. Po rozegraniu koronkowej akcji do piłki szybującej w polu karnym Wisły najwyżej wyskoczył Łukasz Janoszka i uderzył, wydawało się, idealnie. Wydawało się, bo w sobie tylko znany sposób piłkę zmierzającą w "okienko" złapał Sergei Pareiko.
Ruch rozochocony sytuacjami z końca pierwszej połowy atakował coraz śmielej po przerwie. Wisła stłamszona była do obrony od pierwszych minut drugiej odsłony i w końcu zmuszona została do błędu. W 54 minucie sfaulowany został składający się do strzału w polu karnym Marek Zieńczuk. Po chwili na "wapnie" zameldował się, "przyozdobiony" ochronną maską (po złamaniu nosa w spotkaniu z Podbeskidziem) kapitan Rafał Grodzicki. I karnego wykonał bezbłędnie!
"Niebiescy" postanowili wykorzystać każdą słabostkę przeciwnika i wciąż atakowali, szukając drugiego gola. - Ruch stwarzał sobie zdecydowanie zbyt wiele sytuacji - utyskiwał Łukasz Garguła. W 62 minucie obrońcom świetnie "urwał" się Maciej Jankowski, a pędzący za nim Gordan Bunoza powstrzymał go. A że uczynił to wbrew przepisom - Szymon Marciniak bez wahania sięgnął do kieszeni po "czerwień". Gra w osłabieniu podziałała na graczy Wisły mobilizująco - w ich poczynaniach było jeszcze więcej charakteru i walki o każdy centymetr. Zespół Michała Probierza nie poddawał się i stwarzał sobie okazje do wyrównania. Ale zarówno im, jak i chorzowianom, z minuty na minutę, na wskutek upływających sił, coraz bardziej brakowało precyzji. - Zagraliśmy va banque - poważnie, dwoma napastnikami. Chcieliśmy wygrać, ale w wielu momentach brakowało spokoju - wskazywał szkoleniowiec przyjezdnych.
Już do końcowego gwizdka spotkanie pozostawało meczem walki. Ale kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami sprawował Ruch - jak na dłoni widać było to w ostatnich minutach, gdy Jankowski, Paweł Abbott i Żelijko Djokić "zabawiali" się z rywalami w narożniku boiska, kradnąc cenny czas. Wisła była zmuszona przyjąć na siebie jeszcze jeden cios - już w doliczonym czasie gry drugą żółtą kartkę ujrzał Junior Diaz. - Zagraliśmy solidny mecz. Bez fajerwerków, ale przeciwstawiliśmy Wiśle to co najlepsze - agresywność i konsekwencję - zreasumował trener Waldemar Fornalik.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 1:0 (0:0) Wisła Kraków
Bramka: Grodzicki 54' (k)
Żółte kartki: Chavez, Nunez, Jovanović, Diaz
Czerwone kartki: Bunoza 63' (za faul taktyczny), Diaz 90' (za drugą żółtą)
Składy:
Ruch: Pesković - Djokić, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski - Zieńczuk (84' Abbott), Malinowski, Straka, Janoszka (90' Lewczuk) - Jankowski, Piech (87' Niedzielan).
Rezerwowi: Perdijić, Lisowski, Smektała, Starzyński.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki
Wisła: Pareiko - Jovanović, Chavez, Bunoza, Diaz - Melikson (46' Iliev), Wilk, Nunez (63' Garguła), Kirm - Biton (68' Małecki), Genkow.
Rezerwowi: Kurto, Jirsak, Lamey, Czekaj.
Trener: Michał Probierz
Kapitan: Cezary Wilk
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 11.000 (w tym 1.000 kibiców Wisły)
|
źródło: Niebiescy.pl