Arkadiusz Piech włączył piąty bieg i dał chorzowianom kolejne zwycięstwo. "Niebiescy" wygrali w Białymstoku z Jagiellonią 1:0 i awansowali na trzecie miejsce w tabeli!
Piłkarze Ruchu w pierwszej połowie nie wyglądali jak zespół, który przyjechał do Białegostoku po zdobycz punktową. "Niebiescy" przez pierwszą część gry nie stworzyli żadnej klarownej sytuacji pod bramką Jagiellonii. Chorzowianom brakowało pomysłu na grę, a raczej brakowało motoru napędowego w osobie Gabora Straki.
Przewagę w posiadaniu piłki mieli gospodarze, którzy najlepszą okazję do zdobycia gola mieli w 43 minucie gry. Tomasz Frankowski po podaniu Grzegorza Rasiaka uderzył piłkę w poprzeczkę. To był jasny sygnał dla piłkarzy Ruchu, że jak czegoś nie zmienią w swojej grze, to źle się to dla nich skończy.
- Musimy być bardziej agresywni - dał do zrozumienia kapitan zespołu, Rafał Grodzicki. I rzeczywiście, po zmianie stron chorzowianie z minuty na minuty zaczęli łapać własny rytm. W 62 minucie dalekie podanie z własnej połowy przechwycił Arkadiusz Piech. Napastnik Ruchu niczym błyskawica pognał na bramkę Jagiellonii, w tyle zostawił Lukę Gusicia i Alexisa Norambuenę, i posłał piłkę obok bezradnego bramkarza gospodarzy, Grzegorza Sandomierskiego. Napastnik Ruchu po zdobyciu gola pobiegł pod sektor gości, w którym tego dnia znalazło się 300 fanów "Niebieskich".
Odpowiedź Jagiellonii była natychmiastowa. Po rzucie wolnym piłka spadła na głowę będącego we własnym polu karnym Marka Zieńczuka i poszybowała obok słupka Michala Peskovicia.
Słowak, który tego dnia miał znakomity refleks, kunszt swoich umiejętności zaprezentował w 77 minucie gry. Golkiper "Niebieskich" fantastycznie obronił z bliskiej odległości strzał głową Grzegorza Rasiaka i dobitkę Jana Pawłowskiego. - Najpierw dobrze zareagowałem, a potem trochę pomogło mi boisko, bo gdyby było ślisko, to mógłbym nie zdążyć. Na szczęście dobrze się skończyło - cieszył się ze swej interwencji Pesković.
Za chwilę kolejną kontrę przeprowadzili chorzowianie. Piech po podaniu Jankowskiego uderzył na bramkę Sandomierskiego, ale tym razem chybił celu. Dwie ciekawe akcje miała jeszcze w końcówce meczu Jagiellonia. Najpierw w 88 minucie Kupisz strzelił z rzutu wolnego wprost w bramkarza Ruchu, a potem raz jeszcze szczęścia próbował Frankowski, ale znów górą był Pesković.
Chorzowianie wykorzystali potknięcie Polonii Warszawa i dzięki wygranej w Białymstoku, awansowali na trzecie miejsce w tabeli. Do lidera - Legii Warszawa podopieczni Waldemara Fornalika tracą już tylko trzy punkty.
Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0) Ruch Chorzów
Bramka: Piech 62'
Żółte kartki: Nowotka, Tymiński, Pawłowski - Zieńczuk, Djokić, Pesković
Składy:
Jagiellonia: Sandomierski - Norambuena, Cionek, Gusić, Nowotka (74' Pawłowski) - Kupisz, Bandrowski (69' Burkhardt), Tymiński, Makuszewski - Frankowski, Rasiak.
Rezerwowi: Ptak, Pejović, Arłukowicz, Seratlić, Gigauri.
Trener: Tomasz Hajto
Kapitan: Tomasz Frankowski
Ruch: Pesković - Djokić, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski - Zieńczuk, Lisowski, Malinowski, Janoszka (75' Grzyb) - Jankowski (90' Burliga), Piech (90' Abbott).
Rezerwowi: Perdijić, Lewczuk, Smektała, Starzyński.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki
Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk)
Widzów: 4.260 (w tym 300 kibiców Ruchu, z czego 30 nie weszło na stadion)
|
źródło: Niebiescy.pl