Władze Ruchu po trzeciej kolejce sezonu 2025/26 postanowiły dokonać zmiany na stanowisku trenera. Dawida Szulczka zastąpił legendarny Waldemar Fornalik, który już w piątek ponownie zasiądzie na ławce Niebieskich. O kulisach zatrudnienia "Waldka Kinga" opowiedział dyrektor sportowy Tomasz Foszmańczyk.
- Na koniec poprzedniego sezonu i podczas przygotowań trener Dawid Szulczek dostał od nas i od całego środowiska duże wsparcie. Zrobiliśmy dużo zmian, dużo dobrego się wydarzyło, a efektu nie widzieliśmy. Chcieliśmy rozpocząć ten sezon dużo lepiej i nie mówię o samych punktach, tylko o grze. Mimo wsparcia i tego, że trener Szulczek ze sztabem wykonał dużą pracę, na przestrzeni tygodni nie widzieliśmy oczekiwanego efektu i postanowiliśmy się rozstać - wyjaśnił.
Decyzja zarządu Ruchu ogłoszona została we wtorek, dwa dni po wyjazdowej konfrontacji ze Śląskiem Wrocław (porażka 1:3 - przyp. red.). - Trudno powiedzieć, że to była sielankowa rozmowa. Zwolnienie trenera nie przychodzi łatwo zarówno tym, którzy stoją po stronie klubu jak i przede wszystkim trenerowi. Wiadomo, że Dawid przez nas wszystkich w klubie i kibiców był traktowany szczególnie. Też z racji tego, że jest fanem Niebieskich. Tym bardziej w takich momentach trudno o zwolnienie. Muszę powiedzieć, że sama finalizacja przebiegała profesjonalnie. Trener też zrobił ukłon w stronę klubu, rozstaliśmy się w bardzo dobrych relacjach i myślę, że tak zostanie - podkreślił Foszmańczyk.
- Rozmowy z trenerem Waldemarem Fornalikiem rozpoczęliśmy dopiero po meczu ze Śląskiem Wrocław. Trener był na szczycie listy, ale oczywiście musieliśmy zakładać różne scenariusze. Plan zakładał także innych szkoleniowców i te propozycje do nas spływały nawet hurtowo. Świat piłkarski jest mały i jeżeli ludzie widzą, że klub jest poukładany od strony organizacyjnej, gra na Stadionie Śląskim z ogromną rzeszą kibiców i ma bardzo dobrą kadrę, to trenerzy chcą pracować w takich warunkach. Propozycji mieliśmy dużo, ale wybór mógł być tylko jeden - zaznaczył dyrektor sportowy Ruchu.
Po zatrudnieniu Waldemara Fornalika do drużyny mogą dołączyć wkrótce także nowi piłkarze. - Dużo zależy od tego, jak będą się prezentować nasi zawodnicy, których mamy oraz ci wracający po urazach. Daniel Szczepan i Dominik Preisler to były nasze dwa bardzo ważne ogniwa. Muszę wymienić też Patryka Sikorę, ale to dłuższa absencja i jeszcze na niego poczekamy. Wszystko zależy od tego, jak trener zdiagnozuje zespół, jak oceni piłkarzy i jak oni się pokażą w najbliższych tygodniach. Może być tak, że kogoś nie docenialiśmy, a zmiana trenera zawsze przynosi jakiś impuls. Czasami tacy nieoczywiści zawodnicy mogą zyskać na zmianie szkoleniowca - powiedział.
Chorzowianie w ostatnim czasie pożegnali się z dwoma piłkarzami, więc w kasie klubu pojawiły się dodatkowe środki. - Sprzedaż Martina Turka i Miłosza Kozaka pozwala nam funkcjonować na optymalnym poziomie. Jeżeli trener uzna, że te pieniądze powinny zostać przeznaczone na konkretnych zawodników, to jak najbardziej jesteśmy w stanie się nad tym pochylić - zapowiedział dyrektor Foszmańczyk.
źródło: Niebiescy.pl