Marek Zub (trener Stali):
- Wynik nie do końca odzwierciedla to, co działo się na boisku, ale biorąc pod uwagę kwestie podstawowe, skuteczność, wykorzystywanie sytuacji pod bramką – to wszystko zadziałało na korzyść gospodarzy. Gol do szatni zawsze ma duże znaczenie. Dla nas to lekcja, jak należy wykorzystywać nadarzające się sytuacje. Mamy z tym ogromny problem. Staramy się kontrolować grę, stwarzać okazje, ale w ostatnim czasie nie robimy tego, a rywal korzysta z naszych błędów, które w dużej mierze wynikają z tego, że tracimy koncentrację. Zdobywanie doświadczenia na bazie porażek to nie jest klimat do optymalnego rozwoju. Chcemy z tego wyjść i wrócić do najistotniejszego, czyli zdobywania punktów i bramek.
Dawid Szulczek (trener Ruchu):
- Chcemy zadedykować to zwycięstwo naszemu wiernemu kibicowi, Grzesiowi Kałuży, popularnemu „Tonikowi”, który niedawno zmarł. Brakuje nam go w klubie. Zawsze mówił, że chce, by Ruch wygrywał 4:0. Dzisiaj niewiele brakło. Dziękuję kibicom za wsparcie. Mam nadzieję, że odbudujemy zaufanie jako drużyna i w przyszłym sezonie nie będziemy dawać powodów do smutku, a radości. To, w jaki sposób Stal tworzy projekt oparty na młodych, zdolnych zawodnikach – ręce składają się do oklasków. Liczą się umiejętności i charakter, a nie wiek. Czasem w polu karnym brakuje nam trochę konkretów. Dziś padły bramki, ale musimy jeszcze więcej wyciskać z przebywania pod polem karnym przeciwnika. Nie ma co ukrywać, że stworzyła kilka sytuacji, „Bielu” stanął na wysokości zadania. Musimy zakończyć ten sezon najwyżej, jak się da.
źródło: Ruch Chorzów