Podczas prezentacji drużyny Ruchu Chorzów największą owację zgotowano Łukaszowi Janoszce, który wrócił na Cichą po sześciu latach. - Tak się akurat złożyło... - uśmiecha się "Ecik".
- Przyjęcie było naprawdę bardzo miłe. Myślałem o tym, że tak to może wyglądać i się potwierdziło. Choć klub jest w trzeciej lidze, to kibice ciągle są ekstraklasowi. Podczas prezentacji każdy z nas dostał pozytywnego kopa. Wszyscy widzą, że jest dla kogo grać, bo ten klub ma wspaniałych kibiców, którzy są dwunastym zawodnikiem. To był pozytywny emocjonalny zastrzyk przed startem ligi - wskazuje Łukasz Janoszka.
Niespełna 33-letni piłkarz w poprzednim tygodniu zmagał się z urazem, który wykluczył go z gry w sparingu ze Szczakowianką Jaworzno. - Woleliśmy wyciszyć ból w kolanie. Na szczęście popracowałem z fizjoterapeutą Filipem Czaplą i udało się ten ból wyeliminować. Od dwóch dni trenuję normalnie, więc wszystko jest w porządku. Jestem do dyspozycji trenera - uspokaja kibiców.
Już w niedzielę zespół Ruchu uda się do Lubina, gdzie zmierzy się z rezerwami Zagłębia. Sentymentu do "Miedziowych" nie ukrywa Janoszka, który reprezentował ich barwy przez pięć sezonów. - Spędziłem tam dużo czasu, zrobiliśmy fajny wynik i była fajna atmosfera. Mam z Lubina fajne wspomnienia, ale w tym meczu oczywiście nie będzie takich emocji - podkreśla.
źródło: Niebiescy.pl