Łukasz Bereta (trener Ruchu):
- Co można powiedzieć? Gramy do trzydziestej minuty, nic nie wskazuje na to, żeby gra się zmieniła, raz my się utrzymujemy przy piłce, a raz Ślęza, a tu jedno wybicie piłki, my za późno reagujemy, źle wracamy i dostajemy czerwoną kartkę. Zaczynamy drugą połowę, mamy konkretny plan, ale tracimy bramkę po ewidentnym błędzie indywidualnym i znowu wszystko się zmienia, dostajemy drugą czerwoną kartkę, tracimy bramkę i czekamy do końca meczu, żeby jak najmniej przegrać, bo co mamy innego zrobić? Te błędy zadecydowały o wyniku, bo ciężko jest grając w dziewiątkę. Grając w dziesiątkę jakoś ten mecz nam się układał, ale te indywidualne błędy zrobiły swoje. Nie chcę nawet komentować tego, w jaki sposób straciliśmy bramki. Kto był na meczu, ten widział, jak to wyglądało.
Kartki będą problemem za 3-4 mecze, kiedy co chwilę ktoś będzie wypadał. Wtedy to będzie poważny problem, natomiast dzisiaj te błędy są naprawdę martwiące i ciężko coś nawet na to powiedzieć. Czasem nawet nie musimy faulować, a tak się dzieje, łapiemy głupie kontakty na połowie przeciwnika i później dostajemy masę niepotrzebnych kartek.
źródło: Ruch Chorzów