Przez ostatnich 10 lat emocjonowaliśmy się rozgrywkami Ekstraklasy. Teraz przychodzi nam śledzić wydarzenia, które mają miejsce na boiskach I-ligowych. Daje to nam sposobność do oceny poziomów gry. Po zakończeniu piłkarskiej jesieni postanowiliśmy takiego porównania dokonać.
Już wyniki pierwszego głosowania, gdy różnicę postanowiliśmy sprawdzić na pięciostopniowej skali, okazały się niezwykle ciekawe. Głosy rozłożyły się niemal po równo. Gdy
18% twierdzi, że dystans dzielący obie klasy rozgrywkowe jest niewielki, to z drugiej strony
20% uważa go za ogromny. Wskazania: "bardzo duży", "duży" oraz "średni" uzyskały odpowiednio: 16%, 23% i 23% głosów.
Postanowiliśmy nie przygotowywać od razu podsumowania, tylko raz jeszcze zapytać, o poziomy Ekstraklasy oraz I-ligi w dwóch osobnych sondach. Użyliśmy tym razem pełnej skali szkolnej: 1 - 6. Uśrednione oceny wcale nie ułatwiły nam jednak zadania. Wręcz wprowadziły w osłupienie. Średnia dla Ekstraklasy, to
2,60%, zaś dla klasy o jeden stopień niższej:
2,66%. Wykluczając odpowiedzi udzielane z przekory oraz prawo do błędu statystycznego możemy stwierdzić, że poziom rozgrywek jest według nas podobny. Dodajmy jeszcze, że tak samo słaby.
Czy jako kibice nie widzimy różnic? A może ich nie potrafimy dostrzec? Być może jest to forma motywacji dla naszych zawodników, którym chcemy powiedzieć, że jak tylko będzie im zależeć, to do Ekstraklasy awansują, a już na pewno siła samej woli pozwoli im się utrzymać. Możemy też doszukiwać się wspomnianej wcześniej przekory w udzielaniu odpowiedzi.
Wniosków, podobnie jak analizy, nie sposób od razu sformułować. Ekstraklasa jest zawodniczo bardziej osłabiana i na jej niekorzyść działają krótsze przerwy między rundami. O awans, bo też w tym kontekście pytaliśmy, będzie łatwo i trudno zarazem. Z drugiej strony wystarczy przecież stworzyć drużynę grającą powyżej słabej ligowej średniej.
Marco FC K-ce
[email protected]