Za nami kolejna inwazja Niebieskiej Szarańczy udowadniająca, że kibice Ruchu Chorzów są wyjazdowo najlepsi. Nie minęły dwa tygodnie od inwazji na Poznań, a fani Ruchu już najechali Kraków - miasto Królów Polski.
Niebiescy otrzymali początkowo 1200 biletów, jednak mieli w świadomości, że mogą liczyć nawet na 2 tysiące wejściówek. Pomimo piątkowego terminu mobilizacja trwała w najlepsze z zapewnieniem, że w przypadku wykorzystania puli będzie możliwość otrzymania dodatkowych kart wstępu. Kto mógł i przede wszystkim chciał, ten jechał do stolicy Małopolski, by wspomóc swoją ukochaną drużynę w wyjazdowej batalii o cenne ligowe punkty.
Z powodu weekendowych utrudnień na drogach oraz zbliżającego się dnia Wszystkich Świętych, główna zbiórka wyruszyła w kierunku Krakowa już przed godziną 17:00 autokarami oraz samochodami. Pozostałe osoby dojeżdżały na stadion już indywidualnie w różnych odstępach czasowych. Ostatni wyjazdowicze zameldowali się na drugą połowę.
Wchodzenie przebiegało mozolnie, a osoby dopisujące się na listę w ostatniej chwili, musiały trochę dłużej poczekać. Niestety więcej problemów z wejściem miała przygotowana oprawa. O ile flagi po kontroli weszły normalnie, tak na bramach została wstrzymana sektorówka, która miała być elementem oprawy, a także flagi na kijach Ruchu i Widzewa oraz kartoniki. Ochrona w tej kwestii była bardzo problematyczna i żadne argumenty nie były w stanie jej przekonać do przepuszczenia oprawy na sektor.
Niebiescy już mniej więcej godzinę przed meczem zaczęli zajmować sektor gości i praktycznie od tego czasu zaczęła się wymiana "uprzejmości" z gospodarzami. Gdy na rozgrzewce pojawili się piłkarze Ruchu, po stadionie niosło się głośne "Jesteśmy zawsze tam..." dające początek wokalnej korbie, która nakręcała wypełnione Niebieską Szarańczą sektory. Ogólnie w Krakowie zameldowało się
1660 kibiców Ruchu, w tym 180 Widzewiaków. 40 osób z różnych przyczyn nie weszło na stadion.
Wraz z pierwszym gwizdkiem doping w sektorze gości rozkręcił się na dobre. Wokalnie kibice Ruchu pokazali się bardzo dobrze, ale oczywiście nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej ;)
W repertuarze nie zabrakło nowych jak i starych przyśpiewek oraz pozdrowień dla wspierających nas w dobrej liczbie Widzewiaków oraz delegacji Elany Toruń.
Trzeba przyznać, że podczas meczu sektor Ruchu został bardzo dobrze oflagowany. Wśród obecnych flag pojawiły się m.in. "P/R\F", "Criminal Family", "Łódzki Widzew", "Fabryka Chuliganów", "Niebieskie Siemce - Ekipa Wyjazdowa", "NRŚL Gang", "Świętochłowice", "N/R\K", "ULTRAS", "19/R\20", "Mysłowice on tur", "Niebieskie Łaziska", "Mikołów", "Jaworzno", "Naklo Śląskie", "Kety on tour", "Radlin", "Piekary Śląskie", "Pszów", "Wielkie Hajduki", "Oberschlesien", "To My Naród Śląski" oraz transparent "Zając PDW".
Gospodarze licznie zajęli swój młyn, wywieszając również sporo flag, w tym m.in. "Wisła Sharks", "Towarzystwo Sportowe", "PDW”, "Wisła Kraków", "Armia Białej Gwiazdy", "Qrdwanów", "Prądnik Biały", "Oświęcim", "Jaworzno", "SPQA - SS Lazio", "Bochnia", "Skawina", "Oklusz", "Zabierzów", "Wadowice", "Wierność". Przez cały mecz prowadzili doping, jednak z perspektywy sektora gości trudno go ocenić, bo w większości był dla nas niesłyszalny z powodu dobrej zabawy. Dodatkowo "Wiślacy" urozmaicili występy wokalne flagami na kijach. Niestety Niebieskim tego elementu nie udało się wnieść na sektor.
Jedna rzecz, która mocno rzuca się w oczy w kwestii flag, to spora liczba płócien Fan Clubów z obu stron. Jak widać, kibice wierni swoim drużynom mocno zmobilizowali się na to spotkanie.
Wraz z rozpoczęciem drugiej polowy na sektorze Ruchu rozpoczęły się drobne przygotowania do zaprezentowania niespodzianki przygotowanej na ten mecz. W 55. minucie na płocie pojawił się transparent "CUKIEREK ALBO PSIKUS". Niestety z powodu nadgorliwości ochrony oraz zarządu Wisły nie została wpuszczona sektorówka będąca kluczowym elementem oprawy. W ten sposób bezpośrednio gospodarze dali kibicom Ruchu odpowiedź na pytanie i zamiast cukierka musiał być psikus. Na sektorze pojawiły się uniesione trzy górnośląskie flagi, a spod nich jak z kapelusza wylatywały psikusy jeden za drugim. W krótkim odstępie czasu na sektorach Ruchu zostało odpalonych 200 rac oraz około 60 ogni wrocławskich. Całość rozpaliła sektor na dobre. Gdy gasła jedna raca, odpalana była kolejna, a żeby psikusów było mało, dodatkowo raz na jakiś czas gdzieś wybuchały petardy czasem mniejsze, a raz większa ;)
Niestety kolejny raz swoją "inteligencją" i odpowiednim przeszkoleniem z zakresu gaszenia środków pirotechnicznych pokazali się ochroniarze, a raczej tzw. OSP patrol z gaśnicami proszkowymi, który za wszelką cenę chciał ugasić płomienie radości w sektorze gości. Jak można zobaczyć na filmiku, efektem działań pseudostrażaków było jedynie kompletne zadymienie sektora gości, co naraziło obecnych tam kibiców na kontakt z proszkiem gaśniczym. Osoba będąca na płocie przez minutę znajdowała się w strumieniu gaśnicy, aż w końcu spotkało się to z reakcją i race wylądowały na murawie.
Gdy mecz po przerwaniu został wznowiony, a cytując tekst piosenki "Gdy emocje już opadły jak po wielkiej bitwie kurz...", nadeszła pora na rundę drugą piroshow i po raz kolejny sektor gości rozpalił się psikusami. Podsumowując całą zabawę: "Sporo psikusów się na meczu paliło, aby kibiców Ruchu zadowoliło" ;)
W czasie zabawy odpowiednio pozdrowione zostały służby policyjne, a żeby gospodarzom nie było przykro, również im się oberwało za milicyjne korzenie.
Im bliżej końca spotkania tym zabawa i doping w sektorach Ruchu trwały w najlepsze. Na swoje "5 minut" w ostatnich pięciu minutach załapał się również "Dziki Wąs", który rozkręcił na trybunie Niebieskie Horto Magiko, a chwilę później niosło się głośne "Widzew i Ruch lololo...".
Piłkarze jedynie zremisowali bezbramkowo z Wisłą, jednak pomimo to i tak usłyszeli podziękowania za walkę i wraz z kibicami zaintonowali chorzowski klasyk "Więc wstań do góry głowę wznieś...".
Po meczu kibice Ruchu jeszcze niespełna godzinę oczekiwali na wyjście z sektora gości, szczelnie obstawionego przez siły milicyjne. Jednak gdy tylko bramy się otwarły cala niebieska wiara rozbiegła się po całym parkingu, by po chwili ruszyć w kierunku Górnego Śląska.
Generalnie wyjazd na DUŻY plus. Po raz kolejny wyjazdowo pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony, umacniając swoja pozycję wyjazdowo najlepszych. Z tego miejsca kolejny raz dziękujemy Widzewiakom za solidne wsparcie, a sam wyjazd możemy w skrócie opisać jako 3xZ czyli ZABAWA! ZABAWA! ZABAWA!
Pomimo czekających nas zakazów nie zapominajmy, że "jesteśmy zawsze tam...".
źródło: Niebiescy.pl