Bramkarz Bartosz Soliński to jeden z zawodników, którzy wzięli udział w test-meczu dla kandydatów do gry w Ruchu Chorzów. 27-latek w przeszłości reprezentował już Niebieskie barwy, a w rundzie jesiennej sezonu 2013/14 znajdował się nawet w kadrze pierwszej drużyny.
Poniżej prezentujemy fragment wywiadu, który ukazał się w katowickim "Sporcie".
Występował pan w pierwszej i drugiej lidze, a mimo to wziął pan udział w test-meczu dla kandydatów do gry w Ruchu Chorzów. Skąd taka decyzja?
Bartosz Soliński: - Potraktowałem to jako furtkę, by załapać się do zespołu. Kiedyś było mi dane przebywać w ekstraklasowym Ruchu. Tak, przebywać - bo grać to za dużo powiedziane. Kilkukrotnie usiadłem na ławce rezerwowych. Teraz skończył mi się kontrakt z Rozwojem Katowice i uznałem, że jeśli mogę się pokazać w Chorzowie, to przecież nic nie stracę. Rozmawiałem z trenerem Beretą, który wyraził wstępne zainteresowanie. Może w przyszłości, gdy drużyna będzie potrzebowała bramkarza, zgłosi się do mnie. Nie była to dla mnie bynajmniej potwarz, że mimo posiadania w CV występów w pierwszej lidze wziąłem udział w testach u boku zawodników, którym na takim poziomie nie było dane zagrać.
Liczy pan na angaż w Ruchu?
- Mam małą nadzieję, ale zdaję sobie sprawę, że w zespole jest już dwóch bramkarzy na kontrakcie (Kamil Lech i Dawid Smug - dop. red.). Nie jest to pozycja, na którą klub najpilniej szuka wzmocnień. Muszę spokojnie czekać na ewentualne oferty z innych miejsc. Na razie telefon nie jest rozpalony do czerwoności, od 1 lipca mam status wolnego zawodnika. Szukam czegoś na własną rękę, na żadną opcję się nie zamykam, z każdym porozmawiam. Może wyląduję gdzieś w trzeciej albo czwartej lidze.
Mimo powszechnie znanych problemów Niebieskich, mnóstwo zawodników wyraża chęć przeniesienia się na Cichą. Nie macie żadnych obaw?
-Ja patrzę na to trochę inaczej. Ruch zawsze był mi bliski, jestem wręcz takim jego "pół wychowankiem". Ruch w każdym momencie będzie dla mnie atrakcyjny i oferta z Chorzowa bez względu na okoliczności będzie zdecydowanie warta rozważenia. Sądzę, że dla większości zawodników z niższych lig - również. Patrząc na ten sobotni test-mecz: kojarzyłem chłopaków, z większością miałem do czynienia; czy to w Młodej Ekstraklasie, czy juniorach, czy rezerwach Niebieskich. Jestem przekonany, że wielu graczy ze Śląska zdecyduje się na grę przy Cichej, jeśli tylko klub się do nich odezwie. Teraz przecież na Śląsku nie ma wielkiego wyboru. Nie możemy mówić o nadmiarze klubów, które są stabilne i grają na dobrym poziomie. Czasy są, jakie są. Sam uczestniczyłem w ich wykreowaniu. Grałem przecież w Rozwoju, który spadł ze szczebla centralnego. Czuję się współodpowiedzialny za ten stan rzeczy.
źródło: Sport