Przed wami kolejna część naszego podsumowania tygodnia. Będzie o pożyczce, zmianach w UKS, plusach meczu z Lechią i "Niebieskiej Miłości".
W końcu! Po dwóch latach (!) przerwy zawodnik Ruchu wziął udział w zabawie "Turbokozak", emitowanej w magazynie ligowym Liga+ Extra. Wybrańcem został Łukasz Moneta. Jako "Turbopiniondz" poradził sobie bardzo przyzwoicie. Tym, którzy nie widzieli, polecamy zwłaszcza "nie kręć, że strzelisz". Swoją drogą, sporą część show skradł, jak zawsze pomysłowy i zabawny, Adler. Więcej
tutaj.
***
Tydzień bez spekulacji na temat transferu "Stępla" - tygodniem straconym. Do coraz dłuższej listy, obejmującej już zespoły z Moskwy, Kazania, Pireusu, Aten i Werony, dołączyła Kolonia. Napastnika Ruchu obserwują wysłannicy dziewiątego aktualnie zespołu Bundesligi, 1.FC Koeln. Zastanawiające, że wśród (podobno) zainteresowanych, nie wymienia się, tak jak pół roku temu, polskich klubów? Czyżby przestraszyła ich wysoka suma odstępnego (około 2 milionów euro)? A może to cisza przed burzą? W końcu w Lechu wciąż nie ma komu strzelać.
***
Dobrze, że finisz sezonu bliziutko, bo czołowi piłkarze Ruchu coraz mocniej odczuwają trudy sezonu. Wygląda na to, że do końca sezonu nie zobaczymy już w akcji Pawła Oleksego (naderwał mięsień łydki) i Kamila Mazka (naderwał przyczep mięśnia przywodziciela). Obu zawodnikom życzymy szybkiego powrotu do zdrowia, bo przecież w swojej najlepszej formie stanowią o sile zespołu. Nie tylko w Wielkich Derbach Śląska.
***
Na środowym, porannym treningu zabrakło Łukasza Siedlika. Zawodnik, który w 30. kolejce zadebiutował w Ekstraklasie, zdawał maturę. Na teście z języka polskiego zdecydował się napisać rozprawkę z czwartej części "Dziadów". Dwa dni później obchodził 19. urodziny, zdawał też egzaminy z matematyki, angielskiego i geografii.
Łukaszowi życzymy satysfakcjonujących wyników. Obstawiamy też, że w obliczu letnich zmian kadrowych w Chorzowie, za kilka miesięcy czeka go kolejny egzamin dojrzałości. Tym razem na boisku.
***
Skoro już przy maturach jesteśmy, warto zwrócić uwagę na ciekawostkę, która chyba umknęła większości kibiców. Klaudia Kuchaska, uczennica liceum plastycznego w Zamościu, jako pracę zaliczeniową przedstawiła dzieło "Niebieska Miłość". To popiersie Gerarda Cieślika, wykute w lipowym drewnie. Zerknijcie
tutaj.
***
Ciąg dalszy zmian w UKS-e Ruch Chorzów. To już pewne - kuźnia chorzowskich talentów nie przekształci się w Szkołę Mistrzostwa Sportowego. W minionym tygodniu ostatecznie porzucono ten pomysł, a dotychczasowy zarząd klubu podał się do dymisji. Nowym prezesem UKS-u została Izabela Nowak, żona byłego prezesa Ruchu Marka Nowaka. Słyszeliśmy jednak, że to podobno rozwiązanie tymczasowe, a skład nowego zarządu uformuje się w najbliższych tygodniach.
***
Kończy się przygoda Jacka Bednarza z Ruchem. Z końcem czerwca ma przestać pełnić funkcję prokurenta Ruchu Chorzów. Czekają go nowe wyzwania - rada nadzorcza spółki Ekstraklasa SA jednogłośnie zdecydowała o powołaniu go na stanowisko członka zarządu. Ma odpowiadać za wdrożenie projektu rozwoju akademii piłkarskich, modelu szkolenia młodzieży w klubach Ekstraklasy oraz bezpośrednią współpracę z akcjonariuszami oraz klubami profesjonalnej ligi piłkarskiej. No i za relacje z kibicami. Nie, wróć, to jednak nie.
***
Odbyła się kolejna sesja chorzowskiej rady miasta. Poszło szybko - trwała dwa kwadranse, głosowano dwukrotnie. Najpierw postanowiono przekazać Centrum Przedsiębiorczości (spółce działającej pod auspicjami miasta) zadanie budowy stadionu przy ulicy Cichej. 16 radnych było za, 4 przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.
Drugie głosowanie miało zadecydować o dokapitalizowaniu CP kwotą 12 milionów złotych, która zgodnie z uchwałą ma zostać przeznaczona na rozpoczęcie budowy stadionu, a w praktyce ma być przekazana na pożyczkę dla klubu. 14 radnych było za, 6 przeciw, a 3 wstrzymało się od głosu.
***
Przy okazji rozmawialiśmy z Andrzejem Kotalą. W rozmowie, którą przeprowadził Neo, prezydent Chorzowa szczegółowo wytłumaczył, skąd i po co zamieszanie z odwlekaniem użyczenia pożyczki. Całość można przeczytać
tutaj.
***
Bukmacherzy z STS też myśleli, że ktoś chce ich ograć. Kilka osób, będących zwolennikiem teorii spiskowych, rozpuściło plotkę, jakoby Ruch miał odpuścić Lechii mecz w podzięce za wycofanie skargi do Trybunału Arbitrażowego, przy niedawnym zamieszaniu po rundzie zasadniczej. Spanikowani bukmacherzy chcieli wycofać mecz z oferty, bo kurs na Lechię dramatycznie spadał. Prawda jest jednak taka, że piłkarze Ruchu niczego nikomu by nie odpuścili, bo są zbyt honorowi i uczciwi. A kurs i decyzje obstawiających były takie, a nie inne, bo Lechia zwyczajnie jest w ostatnim czasie lepsza.
***
Długo było to widać na boisku. W pierwszej połowie gdańszczanie dominowali i prowadzili 2:0. Świetne spotkanie rozgrywał Milos Krasić, z którym chorzowianom trudno było się uporać. Druga partia była już diametralnie inna. To Niebiescy byli zdecydowanie lepsi i kto wie, jak połoczyłoby się spotkanie, gdyby po strzale Monety piłka trafiła do siatki, a nie w poprzeczkę. To byłby gol kolejki... A tak, niestety, kolejna porażka. Plusy? Powrót Grodzickiego, rosnąca forma Podgórskiego, kolejne cenne minuty nieopierzonego Bargiela i zryw całego zespołu po przerwie.
Kolejny mecz w środę - ostatni w tym sezonie przy Cichej. Goście? Zacni, z Gliwic. Będzie się działo!
źródło: Niebiescy.pl