strona główna Forum Kibiców Fan Page Niebiescy.pl Twitter Niebiescy.pl Stowarzyszenie Wielki Ruch Typer Foto TV Niebiescy w Youtube Relacje LIVE
Zostajemy na Cichej - cz. III. "Pazerne stadiony"
  • Data: 23.01.16; 11:47  Dodał: Marco FC Katowice
Przenosiny na wybudowany w pobliżu stadion to dość powszechne rozwiązanie. Często tak się dzieje po wszelkiego rodzaju wydarzeniach sportowych światowego rozmachu. Co prawda Stadion Śląski na Euro 2012 nie zdążył, ale skoro już powstanie, to i u nas postanowiono pójść podobną drogą. Chociaż przez wiele lat Ruch na Stadionie Śląskim rozgrywał tylko wybrane spotkania, to teraz ma stać się niemalże jego gospodarzem. W Chorzowie zapachnie Bundesligą, bo będziemy mieć stadion jak Hertha Berlin, a że ma okrągły układ trybun to nie szkodzi, przecież Lazio i Roma występują na podobnych. Jeżeli działacze i politycy grają takimi kartami, to my mamy prawo powiedzieć SPRAWDZAMY.

Stadion Śląski często porównywany jest do Stadionu Olimpijskiego w Berlinie. Oba wyróżnia wielkość i bogata historia, utrzymane są w podobnej kolorystyce, łączy je kosztowna modernizacja, no i na obu znajduje się bieżnia oddzielająca trybuny od murawy. Połączą je też kluby - w Berlinie Hertha BSC, na Górnym Śląsku Ruch.


Olympiastadion w Berlinie.

Na Olympiastadion może zasiąść 74 228 widzów. Berlin zamieszkuje blisko 3,5 mln mieszkańców, a należy też uwzględnić, że to jedno z najchętniej odwiedzanych przez turystów miast na świecie. Bundesliga szczyci się ogromną popularnością i co rusz bitymi rekordami frekwencji. Klub nie ma w mieście wielkich rywali, a już na pewno takich, którzy aspirowaliby do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Do tego dochodzi o wiele bardziej rozwinięta gospodarka, bogatsi sponsorzy oraz zasobniejsze portfele berlińczyków. Trudno nie docenić tych uwarunkowań, a jednak okazuje się, że niemieccy fani nie potrafią wypełnić stadionu, ba nie wypełniliby nawet Stadionu Śląskiego! Z klubu dochodzą narzekania, że obiekt jest ogromny. Kibice atmosferę piłkarskiego święta przeżywają tylko na wyjazdach.

Średnia frekwencja na Olympiastadion w sezonie 2014/15 wyniosła 50 185 widzów. Współczynnik wypełnienia giganta wynosi zatem 67% i jest najniższym w całej lidze. Gdy przyjeżdża Bayern, wówczas trybuny są pełne. W przypadku pozostałych rywali już tak różowo nie jest, a zdarza się, że nawet więcej niż połowa siedzisk pozostaje pusta. Pomimo, że 50 tys. kibiców to nadal dość dużo, klub nie jest stabilny finansowo. Lokalny "Berlin Zeitung" upatruje przyczyn właśnie w historycznym obiekcie. Cały czas wybrzmiewają słowa, które wypowiedział Eike Wenzel, założyciel instytutu badawczego ITZ. Przepowiedział on, że klub na Olympiastadion nie będzie mógł podjąć konkurencji z pozostałymi rywalami. I faktycznie Hertha gra ze zmiennym szczęściem, regularnie notując spektakularny spadek i tryumfalny powrót.

Działacze coraz bardziej rozważają, by powiedzieć Olympiastadion "Auf Wiedersehen" zwłaszcza, że umowa najmu wygasa w 2017 roku. Przeważa wizja "only football stadium", czyli trybuny bliżej murawy i brak przekleństwa w postaci bieżni. Przeszkodę stanowią jednak finanse. Klub nie dość, że rocznie za najem płaci 4,5 mln Euro, to budowa nowego obiektu bez zewnętrznego wsparcia to wyzwanie, na które go nie stać. Nie brakuje też przeciwników ze strony magistratu, którzy stają w obronie obiektu, a którzy mieliby niezły zgryz z jego regularnym zapełnianiem. Nie dziwi fakt, że przed działaczami piętrzą się problemy ze znalezieniem odpowiedniej działki. Tym razem wydaje się, że Hertha jeszcze przedłuży umowę, zachowując przy tym bardzo dużą ostrożność.

Nie tylko w Berlinie słychać narzekania dotyczące wielkości obiektu. W marcu 2014 roku dyrektor wykonawczy FC Kaiserslautern Stefan Kuntz stwierdził w programie publicystycznym "Zur Sache Rheinland-Pfalz", że rozbudowany na Mistrzostwa Świata w 2006 roku Fritz-Walter-Stadion nie spełnia oczekiwań klubu. Jest po prostu za duży. Jego pojemność to prawie 50 tys. widzów, podczas gdy średnia widownia grającego w drugiej lidze klubu wynosiła 30,4 tys. widzów (w obecnym wynosi 26,9 tys.). Klub zjadały ogromne koszty najmu wynoszące 10 mln Euro rocznie. Te w czerwcu 2015 roku udało się zredukować do 2,4 mln Euro, z opcją podwojenia w przypadku awansu do Bundesligi. Czterokrotny mistrz Niemiec ma jednak z tym nadal spory problem.

Jeszcze wyraźniejszym jest przykład TSV 1860 Monachium, dla którego przekleństwem stało się to, co dla największego rywala jest błogosławieństwem. Allianz Arena jest w stanie pomieścić 75 tys. widzów, podczas gdy monachijskie lwy wspiera na niej średnio nieco ponad 20 tys. kibiców. Klub na zapleczu Bundesligi występuje już dwunasty sezon, bez cienia szans w żadnym z nich na awans. W 2005 roku po przeprowadzce na nowoczesny obiekt średnia ilość widzów wzrosła do 41 tysięcy. W przeciągu 10 lat spadła jednak o połowę.


Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/TSV_1860_München

Za główną przyczynę mizerii fani monachijskich lwów uważają dzień, w którym podjęto decyzję o przenosinach na ogromny obiekt. W wyniku problemów finansowych Bayern odkupił udziały od TSV i stał się właścicielem piłkarskiej areny. Bawarski gigant dziś zawłaszcza sobie prawo do niemalże wszystkich wpływów komercyjnych, zaś lokalny rywal stał się jego wasalem. Nie dziwi fakt, że fanom TSV średnio odpowiada obecne położenie. Działacze klubowi podczas zagrożenia spadkiem do III ligi w ubiegłym sezonie zaczęli nawet rozważać wyprowadzkę i tutaj uwaga (!!!) na historyczny Grűnwalder Stadion mogący pomieścić 12,5 tys. widzów! Sprawę jednak komplikuje obowiązująca Bawarczyków umowa najmu zawarta aż do 2025 roku.


Allianz Arena nawet w obecności 25 tys. widzów wygląda przeraźliwie pusto.

Kolejnym przykładem klubu, który stał się zakładnikiem stadionu jest Alemannia Aachen. Jeszcze w sezonie 2006/07 występowała w Bundeslidze. Od 2009 roku może się poszczycić nowoczesnym, mogącym pomieścić 33 tys. widzów nowym stadionem Tivoli. I choć wszystko to dobrze brzmi, to dziś na próżno jej szukać w pierwszej, czy drugiej Bundeslidze. Od 2013 roku Allemania występuje w Regionnalliga West, czyli w czwartej klasie rozgrywkowej. Klubu nie stać na utrzymanie na tak dużym obiekcie mimo dość przyzwoitej średniej frekwencji, jak na czwartą ligę, przekraczającej w sezonie 10 tysięcy widzów. Działacze brali pod uwagę już różne koncepcje, łącznie z przeprowadzką na stadion w Kerkrade, oddalony o 15 km. Tyle że to już Holandia.

Podobne przykłady średnio udanych mariaży możemy znaleźć także w wielu innych krajach, dlatego teraz na chwilę przenieśmy się do słonecznej Italii. Wkrótce Stadio Olimpico przestaną dzielić rzymskie drużyny. AS Roma przeniesie się na nowoczesny Stadio della Roma. Inspirowany Colloseum obiekt pomieści 52,5 tys. widzów, z opcją rozszerzenia trybun do 60 tys. podczas najważniejszych spotkań. Obecny stadion jest już mocno wysłużony, a dodatkowo przychodzący na niego mają dość bieżni i słabej widoczności. Nowa architektura ma także wpłynąć pozytywnie na rasistowskie zachowania ze strony kibiców.

Okrągłych trybun, bieżni, za dużej ilości krzesełek pozbyło się też Udinese Calcio, które 17 stycznia tego roku na nowym już Stadio Friuli podjęło Juventus Turyn. Ciekawą kwestią jest to, że na nowym stadionie będzie mogło zasiąść 25 tys. widzów, podczas gdy pojemność obiektu przed jego niemal całkowitym wyburzeniem wynosiła 41,6 tys. miejsc. Wyraźnie zmniejszona ilość odpowiada realnym potrzebom, bowiem średnia ilość widzów na meczach "Udine" od 2001 roku nie przekracza 20 tysięcy. Przy okazji włoskie przykłady pokazują nam, ile mniej więcej czasu musi minąć, aby myśleć o zmianach w infrastrukturze stadionowej. Mundial w słonecznej Italii miał miejsce w 1990 roku.

Nauka płynie też do nas z Anglii. Pomimo zmodernizowania, Wembley żaden z londyńskich klubów nie zdecydował się na przenosiny na ten obiekt. Po kilku spotkaniach rozegranych na nim działacze Arsenalu upewnili się w przekonaniu, że co swój dom, to swój dom i zaczęli szukać alternatywnych rozwiązań. Poza kwestiami finansowymi, ważne były dla nich czynniki psychologiczne. Przeciwnicy przyjeżdżający na Wembley chcieli dodatkowo poczuć smak zwycięstwa w brytyjskiej świątyni futbolu, zaś piłkarze "Kanonierów" nie potrafili wczuć się w rolę gospodarzy. Dziś Arsenal gra na ultranowoczesnym The Emirates, oddalonym od Wembley o ok. 15 km, a mogącym pomieścić 60 tys. widzów. To 22 tys. więcej w stosunku do Highburry, ale na nim brakowało po prostu już miejsca. W klubie piętrzyły się wręcz długie listy oczekujących na zakup karnetu.

W Londynie jest jeszcze jeden nowoczesny obiekt, to stadion olimpijski z 2012 roku. Ostatecznie na nim swoje mecze będzie rozgrywał West Ham United (99-letnia dzierżawa warta 486 mln funtów). Obecnie trwają na nim prace przystosowujące obiekt do komfortowego oglądania spotkań piłkarskich. Kosztować one będą bagatela 150 mln funtów. Pojemność zostanie zmniejszona z 80 tys. do ok. 54 tys. "Młoty" występujące obecnie na Upton Park wysprzedają co sezon 99% z 35 tys. miejsc, a i tak z początku w klubie obawiano się o wypełnienie o wiele większego obiektu. Dziś jednak ilość chętnych do zakupów stałych czy jednorazowych wejściówek przekracza pojemność trybun.

Rozwaga i chłodna kalkulacja, to elementy które powinny towarzyszyć każdej przeprowadzce. Drobne niedopasowanie może klub słono kosztować i sprawić, że ten z czasem stanie się jego zakładnikiem. To niesamowite jaką euforię wywołuje wzrost frekwencji w pierwszym sezonach. Otrzeźwienie przychodzi później, tylko że pozostaje ból głowy, co zrobić z pustymi miejscami, zwłaszcza że z każdym meczem jest ich coraz więcej. Przykład TSV pokazuje, że na nowoczesną Allianz Arenę zaczyna przychodzić mniej widzów, niż to miało miejsce bezpośrednio po spadku do 2. Bundesligi, gdy monachijskie lwy grały jeszcze na Stadionie Olimpijskim. Wygląda to tak, jakby arena pożerała klubowe finanse i samych kibiców. O zdanie w tej kwestii zapytaliśmy Michała Karasia prowadzącego serwis tematyczny poświęcony stadionom na całym świecie - Stadiony.net:

"Jest coś takiego jak efekt pustego stadionu, czyli im więcej pustych miejsc, tym więcej osób z czasem się zniechęci - będą mieli poczucie, że biorą udział w czymś nieatrakcyjnym. To jest główny wniosek z niepowodzenia ligi amerykańskiej w pierwszej dekadzie i kryzysu Japonii / Korei po Mundialu 2002, gdzie dziś zamiast stadionów pokroju Śląskiego buduje się proste i zwarte stadiony na 20 tys. miejsc. Jeśli klub nie jest w stanie regularnie zapełnić większości miejsc na nowym stadionie, to z kolejnymi sezonami będzie albo w stagnacji, albo będzie tracił, aż dojdzie do krawędzi funkcjonowania. Dlatego w Japonii tylko wielkie kluby przetrwały na dłużej na arenach MŚ 2002, a w USA jest chyba tylko jeden przypadek udanego połączenia mniejszego klubu z wielkim stadionem (Seattle Sounders). Dziś żeby nowy klub MLS mógł grać na wielkim stadionie, musi zapewnić kurtyny zasłaniające puste sektory (jak BC Place czy nowy stadion w Atlancie), żeby stworzyć wrażenie, że stadion jest pełny. Takie same funkcjonują w meczach ligowych na Friends Arenie, gdzie AIK Solna nie jest w stanie wyprzedać miejsc na większość meczów".


Na powyższym nagraniu ujrzymy specjalne kurtyny zasłaniające najwyższe rzędy na ultranowoczesnej Friends Arenie w Sztokholmie. To stadion narodowy, na którym mecze rozgrywa reprezentacja Szwecji jak i AIK Solna. Standard Råsundastadion coraz więcej pozostawiał do życzenia.

Friends Arena pomieści 50 653 widzów, zaś stolicę Szwecji zamieszkuje ponad 900 000 osób. Frekwencja na meczach drużyny z przedmieść Sztokholmu po przeprowadzce wynosiła:
  • w roku 2013: 18 900 widzów,
  • w roku 2014: 16 446 widzów,
  • w roku 2015: 20 983 widzów.

    Ponad 40-tysięczną publikę klub notuje tylko w meczach z IFK Göteborg oraz w spotkaniach derbowych z Djurgårdens IF i Hammarby IF. Najmniej popularne spotkania przyciągają na stadion po ok. 10 tys. sympatyków. Na Råsundastadion frekwencja w ostatnim sezonie wynosiła 14 311 widzów, tak więc na nowym obiekcie wzrosła o ok. 50%. Z wyższej od obecnej publiki klub cieszył się jednak po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej w roku 2006, kiedy to średnio wspierało go 21 434 widzów. Na nowym stadionie AIK jeszcze nie świętował mistrzowskiego tytułu.

    Sytuacja kibiców AIK Solna wydaje się dość podobna do naszej. O to jak czują się na nowym obiekcie, postanowiliśmy zapytać fanów z grupy "Black Army", która odpowiada za prowadzenie dopingu i przygotowanie opraw:

    Jak czujecie się na nowym stadionie?
    Black Army: - Na pewno nie jak u siebie i dla naszych starszych fanów Friends Arena nigdy nie będzie domem. Być może stanie się domem dla młodszych generacji kibiców.

    Czy to był dobry pomysł aby przeprowadzić się na Friends Arenę?
    - Nie, to na pewno nie był to dobry pomysł z wielu powodów:
  • po pierwsze to nie Råsunda stadium, która była naszym domem od 1937 roku,
  • obecny stadion ma dach, który niszczy trawę, a AIK ma grać na naturalnej murawie, a nie na plastikowej,
  • Lagardiere, spółka zarządzająca stadionem nie szanuje nas i nigdy nie zwracała na nasze starania szczególnej uwagi. Gdy zgłaszamy problem, to nie chcą się z nami spotykać, jak to mieliśmy w zwyczaju. Nieszczególnie im zależy na rozwoju społeczności kibicowskiej i czasem wydaje się nam, że życzą nam najgorszego.

    Statystyki pokazują, że wasza frekwencja jest obecnie zbliżona do tej z 2006 roku. Czy stadion nie przyciąga nowych kibiców?
    - Przyczyną są na pewno wysokie ceny oraz to, że stadion nie jest Råsundą. Komunikacja pociągiem i busami nie jest skoordynowana, a wokół stadionu nie ma dostatecznej ilość miejsc parkingowych dla tych, którzy korzystają z tego środka transportu.

    Gdybyście mieli możliwość przenosin na mniejszy, powiedzmy 25 tys. stadion, to czy skorzystalibyście z niej?
    - Jeśli mielibyśmy pieniądze, to zbudowalibyśmy prawdziwie piłkarski stadion, bez dachu w obecnej postaci. Ten sprawia, że trawa nie potrafi się na dobrze zakorzenić, a wymiana murawy to ogromne koszty. Kibicowanie przy zamkniętym dachu, to zupełnie inna sprawa, niemalże całkowicie eliminuje oprawy z racami.

    Spotykamy się z radą miejską w Solnej i mamy nawet już wybrany teren, ale oczywiście finanse powstrzymują nasze marzenia. Fajnie byłoby abyśmy w 2020 roku, kiedy wygaśnie 8-letnia umowa na korzystanie z Friends Areny, mieli nasz własny stadion, a nie multi-arenę, na której musimy grać dzisiaj.

    Czy opłaty za stadion nie mają negatywnego wpływu na funkcjonowanie klubu?
    - Klub płaci ogromne pieniądze za każdy mecz, co więcej nakładane są opłaty na nas, jeżeli prosimy o jakiekolwiek udogodnienia związane z przygotowaniem opraw i choreografii przed poszczególnymi spotkaniami. Wygląda to tak, jakby funkcjonował cennik za wszystko co możliwe. Tym bardziej to sprawia, że nie chcemy tu być dłużej.

    Hope you have some answers from us in AIK.
    And we really hope you gus have better luck with the move to a new stadium.
    The only thing we can agree on is that the new stadium has better toiltes! ;-)


    Black Army-Stockholm!


    W Japonii stadiony na schwał miały ożywić gospodarkę. Nie ożywiły. Amerykanie też pojęli naukę, że football amerykański i znacznie popularniejszy na świecie football, jeszcze zwany u nich soccerem, to dwie różne dyscypliny i kluby nie powinny dzielić tego samego obiektu. Nawet w Premiership sumiennie rachują - każde puste krzesełko, to koszt. Wiele klubów, o których na co dzień nie słyszymy, gra na nowoczesnych arenach, których najchętniej by się pozbyły. Te są za duże, zbyt kosztowne, pozbawione atmosfery. Niewypełniane trybuny tak samo zniechęcają kibiców, jak przestarzała infrastruktura.

    W cenie biletu na Stadion Śląski otrzymamy dwa dodatkowe miejsca gratis. Syndrom pustych miejsc może doprowadzić do katastrofy frekwencyjnej i żeby się nie okazało, gdy już entuzjazm opadnie, że z lepszej frekwencji cieszyliśmy się na Cichej. To nasz argument numer trzy w stadionowej dyspucie. A wizja przenosin przez kluby na stadiony z okrągłymi trybunami i bieżnią okalającą murawę miała już swój złoty czas, który przypadał na lata 90-te i pierwszą część poprzedniego 10-lecia. Dziś obserwujemy wyraźny odwrót od tej idei. Stadion moglibyśmy porównać do biznesowego garnituru szytego na miarę, gdzie krawiec zostawia tylko nieco zapasu. Ten ma być funkcjonalny, modny i po jakimś czasie na siebie zapracować.

    Poprzednie części:
    » Zostajemy na Cichej - część I. "Mądrość kibiców"
    » Zostajemy na Cichej - część II. "Wrocławska przestroga"

    Marco FC K-ce
    [email protected]



  • 3:1 z Miedzią. Druga wygrana z rzędu
    REKLAMA
    OSTATNI MECZ
    16. kolejka I ligi - 07.11.2025 r. godz. 17:00, Chorzów
    Relacja LIVE »
    Czas na szpil »
    Relacja z meczu »
    Relacja z trybun »
    Konferencja »
    Wypowiedzi »
    P. Manowski »
    D. Sobociński »
    D. Grabiński »
    Skrót meczu »
    Wideo »
    3:1
    RUCH - MIEDŹ LEGNICA
     Kolar 33'
     Szwedzik 44'
     Mezghrani 67'
     Stanclik 13'
    REKLAMA
    NASTĘPNY MECZ
    RUCH CHORZÓW - ZNICZ PRUSZKÓW
    ul. Katowicka 10, Chorzów
    23.11.2025 r. godz. 12:00
    :
    TV NIEBIESCY
    REKLAMA
    PLAN PRZYGOTOWAŃ
    17.06 - 29.06 - treningi w Chorzowie
    28.06 g. 17:00 - sparing: Ruch 0:0 Warta Poznań
    30.06 - 06.07 - zgrupowanie w Busku-Zdroju
    05.07 g. 16:00 - sparing: Pogoń 1945 Staszów 0:4 Ruch
    06.07 g. 15:00 - sparing: LKS Wisła Wielka 0:7 Ruch
    07.07 - 20.07 - treningi w Chorzowie
    09.07 g. 12:00 - sparing: Ruch 1:1 Puszcza Niepołomice
    12.07 g. 11:00 - sparing: Wisła Kraków 2:0 Ruch
    21.07 g. 19:00 - 1. kolejka I ligi: Puszcza Niepołomice - Ruch
    * Więcej informacji o sparingach można zobaczyć po najechaniu na
    TRANSFERY
    PRZYCHODZĄ
    Tomasz Bała (Stal Rzeszów)
    Piotr Ceglarz (Motor Lublin)
    Kacper Dyduch (junior)
    Bartłomiej Gradecki (Wisła Płock)
    Kajetan Klaja (junior)
    Marko Kolar (HNK Gorica)
    Aleksander Komor (GKS Katowice)
    Maciej Krzempek (rezerwy)
    Nikodem Leśniak-Paduch (Skra)
    Shuma Nagamatsu (Korona Kielce)
    Patryk Szwedzik (Chrobry Głogów)
    Przemysław Szymiński (Frosinone)
    Maciej Żurawski (Warta Poznań)
    ODCHODZĄ
    Jakub Adkonis (Pogoń Grodzisk)
    Bartłomiej Barański (Lech Poznań)
    Filip Borowski (Piast Gliwice)
    Jehor Cykało (FK Teplice)
    Miłosz Kozak (Śląsk Wrocław)
    Wojciech Łaski (Rekord Bielsko)
    Łukasz Moneta (Olimpia Grudziądz)
    Jakub Myszor (Teuta Durres)
    Soma Novothny (Kisvarda FC)
    Maciej Sadlok (Sparta Kazimierza)
    Filip Starzyński (?)
    Martin Turk (GD Estoril-Praia)
    STRZELCY - TOP 5                         ASYSTY - TOP 5
       Patryk Szwedzik7
       Piotr Ceglarz5
       Marko Kolar3
       Mateusz Szwoch2
       Denis Ventura2
       Denis Ventura4
       Piotr Ceglarz3
       Tomasz Bała2
       Nikodem Leśniak-Paduch2
       Shuma Nagamatsu2
    ŻÓŁTE KARTKI
       Patryk Szwedzik3
       Szymon Szymański3
       Denis Ventura3
       Tomasz Bała2
       Nikodem Leśniak-Paduch2
       Mo Mezghrani2
       Shuma Nagamatsu2
       Mateusz Szwoch2
       Maciej Żurawski2
       Szymon Karasiński1
    REKLAMA
    NA SKRÓTY
  • Terminarz meczów Ruchu
  • Runda jesienna
  • Runda wiosenna
  • Kadra Ruchu
  • Sztab szkoleniowy Ruchu
  • DOŁĄCZ DO NAS!
    REKLAMA
    REKLAMA
    TABELA
    1. Wisła Kraków 38
    2. Pogoń Grodzisk Mazowiecki 31
    3. Chrobry Głogów 28
    4. Polonia Bytom 27
    5. Śląsk Wrocław 27
    6. Ruch Chorzów 24
    7. Stal Rzeszów 24
    8. Wieczysta Kraków 23
    9. Polonia Warszawa 23
    10. Odra Opole 22
    11. Pogoń Siedlce 21
    12. ŁKS Łódź 21
    13. Miedź Legnica 21
    14. Puszcza Niepołomice 18
    15. Stal Mielec 13
    16. GKS Tychy 12
    17. Górnik Łęczna 10
    18. Znicz Pruszków 10
    REKLAMA
    REKLAMA
    REKLAMA
    TV NIEBIESCY
    BUTTONY
    90 Minut Widzew To MY
    UKS Ruch Chorzów Elana Toruń
    Kibice.net
    Copyright by Niebiescy.pl © 2005-2025 | Polityka prywatności