Odejście obecnego Prezesa Ruchu Chorzów nie jest żądaniem Kibiców, to KRZYK ze strony normalności. W każdym demokratycznym kraju, w każdej firmie opartej na zasadach wolnego rynku, to lider zasiadający u sterów odchodzi z zajmowanego stanowiska. Nie zostaje Dyrektorem czy członkiem Rady Nadzorczej jak Janusz Paterman, kolejna figura z galerii NIE chwały, ale usuwa się całkowicie na bok. Nowemu Prezesowi należy zapewnić komfort działania i sprawić, by błędy przeszłości, a przede wszystkim osoby za nie odpowiedzialne, nie krępowały mu ruchów i w żaden sposób nie wpływały na podejmowane decyzje.
Jan Chrapek nie jest wielką personą. Odbieramy go jako przedstawiciela Zdzisława Bika. To jednak on na co dzień jest w klubie i podejmuje decyzje. Oddanie za darmo Artura Balickiego oraz Mateusza Bogusza, pozbycie się Jakuba Kowalskiego sprawiło, że zanotowaliśmy jakościowy zjazd. Nikt nie ma złudzeń, że nasz klub zajmuje coraz niższe miejsce w transferowym łańcuchu pokarmowym i sprzedawać musi. Gdy odchodzą jednak zawodnicy, którzy stanowią o sile drużyny, to w ich miejsce ogrywani od jakiegoś czasu powinni być ich następcy. Gdy odchodził Filip Starzyński, to Waldemar Fornalik miał w zanadrzu Patryka Lipskiego. Oczywiście w klubie zaprotestują przecież, że na Boguszu i Balickim zarobiliśmy. Gdzie zatem są pieniądze z Pro Junior System, 1,1 mln zł, za zajęcie 1-go miejsca?
"Nie będę umierał za Ruch" - budynek przy Cichej choć jest wysłużony, to słuch ma nadal całkiem niezły. Nie będziemy dochodzić, czy Jan Chrapek wypowiedział te słowa, czy nie. To po prostu widać. Nie ma w nim pasji, nie ma emocji, nie ma wreszcie zaraźliwego optymizmu. W klubie od dawna nie ma atmosfery, a choć było biednie, to na ten Ruch chciało się przyjeżdżać, piłkarzom zaś wspólnie się spotykać i grać. Niektórzy twierdzą, że nasz "bohater" nawet nie zna podstawowych arkanów futbolu, a to że trzeba wygrywać u siebie, a na wyjeździe co najmniej zremisować, to nawet dziecko wie.
Wreszcie, choć lista jest długa, obecnemu jeszcze Prezesowi nie udało się połączyć środowisk. Klub sobie, poszczególni akcjonariusze sobie, miasto sobie i Niebieska społeczność sobie. Nie udawało się to i jego poprzednikom, ale czy może to być wytłumaczeniem? Media też coraz rzadziej zaczęły zaglądać na Cichą. Po złotoustym poprzedniku obecny sternik przyjął strategię milczenia. Mądrze to wymyślił, ale jest to jednak forma ucieczki i kolejny obraz słabości. Media, Social Media, merchandising, sprzedaż, PR przepadły w czeluściach rubryk z kosztami.
Wiele błędów popełnił Janusz Paterman i wiele błędów popełnił sam Jan Chrapek. Zamiana pierwszego na drugiego, czy drugiego na pierwszego, to kpina z nas wszystkich, to próba okłamywania samego siebie i aż dziw bierze, że taki biznesmen jak Zdzisław Bik zdaje się tego nie zauważać. Jest jednak dobra rzecz, którą duet Paterman - Chrapek może jeszcze sam zrobić dobrze. Przyznać się do błędów, przeprosić i odejść, odsunąć się na dobre.
NoRmalność