Po spotkaniu Śląska Wrocław z Ruchem Chorzów drużyna "Niebieskich" miała sporo pretensji do gospodarzy o sytuację z końcówki meczu. Dokładnie w 91. minucie spotkania, kiedy to piłkarze Ruchu wychodzili z kontratakiem, na boisko została wrzucona druga piłka. W efekcie sędzia przerwał mecz, a chorzowianie zaprzepaścili dobrze zapowiadającą się okazję do wyrównania. - W pierwszej chwili myśleliśmy, że tą piłkę wrzucił na boisko któryś z kibiców. Niesłusznie swoje emocje wyładowałem w kierunku trybun. Okazało się, że zrobił to zawodnik z ławki rezerowych. Dokładnie był to Vuk Sotirovic. Nie mam słów na jego zachowanie, bo zachował się po frajersku - nie krył oburzenia obrońca Ruchu, Krzysztof Nykiel.
Sytuację na pomeczowej konferencji skomentował także trener "Niebieskich", Waldemar Fornalik.- To było chamstwo, taki poziom okręgówki. Przez to pozostaje niesmak po tym dobrym meczu, w którym było sporo dobrej piłki - stwierdził szkoleniowiec gości.
Orest Lenczyk, który został poproszony przez dziennikarzy o skomentowanie zdarzenia, obrócił sytuację w żart. - Przysięgam, że ja tej piłki nie wrzuciłem. Ławka rezerwowych ma 10 metrów. Ja patrzę na to, co dzieje się na boisku, a nie na ławce. Nie sądzę, aby nasi zawodnicy byli aż tak przebiegli. Część z nich była na rozgrzewce. Doktora o to nie podejrzewam. Tym bardziej kierownika - skwitował Lenczyk.
źródło: Niebiescy.pl
» Zobacz całą sytuację w serwisie Ekstraklasa.tv