Na Cichej spodziewano się łatwej przeprawy i wysokiego zwycięstwa, tymczasem "Niebiescy" byli bliscy odpadnięcia z Ligi Europy. W końcówce spotkania Matko Perdijić popisał się dwoma fenomenalnymi interwencjami i dzięki temu wszyscy sympatycy Ruchu odetchnęli z ulgą. Na chorzowian czeka teraz Austria Wiedeń.
Po wyeliminowaniu Szachtiora Karaganda wydawało się, że przeprawa z Valletta FC będzie o wiele łatwiejsza. Były to jednak mylne przypuszczenia, bo Maltańczycy okazali się być wymagającym przeciwnikiem. Na wyjeździe chorzowianie nie zdołali wygrać i wrócili z Malty z remisem 1:1. Rewanż miał być jednak tylko formalnością. Okazało się, że "Niebiescy" awans muszą zawdzięczać... bramce strzelonej na wyjeździe z rzutu karnego.
Mecz na Cichej podopieczni trenera Fornalika rozpoczęli zdecydowanie. W 6 minucie Wojciech Grzyb został obsłużony dokładnym podaniem i zagrał z prawej strony do wchodzącego w pole karne Artura Sobiecha. Wracający do składu po pauzie za żółte kartki "Abdul" uderzył z pierwszej piłki, ale trafił prosto w wychodzącego bramkarza. Golkiper Andrew Hogg chwilę później mógł być w kolejnych tarapatach, jednak tym razem strzał Sobiecha zablokował obrońca.
Pierwsza połowa należała zdecydowanie do piłkarzy Ruchu, jednak nie potrafili oni znaleźć sposobu na strzelenie bramki. - Nie wiem, skąd ten brak skuteczności - kręcił głową Łukasz Janoszka. Oprócz niego swoich sił próbowali m.in. Michał Pulkowski (kilka razy uderzał z dystansu), Sebastian Olszar (znajdywał miejsce w polu karnym, jednak zwykle miał trudną pozycję do oddania strzału) czy też Gabor Straka, który rozegrał dobry mecz i był bliski pokonania Hogga. W jednym przypadku bramkarz przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką, a w drugim z problemami odbił ją przed siebie.
Valletta FC nie stworzył sobie stu procentowych, ale sprawił, że kilka razy zakotłowało się pod bramką "Niebieskich". Najbardziej w doliczonym czasie drugiej połowy. Najpierw Gilbert Agius uderzył groźnie z dystansu, a Matko Perdijić popisał się świetną paradą. Przy tej interwencji złapały go skurcze i chwiejnym krokiem wrócił między słupki, a goście mieli jeszcze w zanadrzu rzut rożny. Dośrodkowanie, główka... i chorwacki bramkarz instynktownie odbija piłkę!
Emocje na trybunach sięgnęły w tym momencie zenitu, ale chwilę później włoski sędzia Andrea De Marco zakończył spotkanie. Arkadiusz Piech już po gwizdku umieścił piłkę w siatce po strzale z połowy boiska, jednak tej bramki nie można już było uznać. Ruch po ogromnych męczarniach awansował do III rundy eliminacyjnej Ligi Europy i pojedzie do Wiednia, by walczyć z tamtejszą Austrią. Najpierw czeka nas jednak mecz "u siebie". W cudzysłowie, bo spotkanie to odbędzie się prawdopodobnie albo w Sosnowcu, albo w Łodzi. Decyzja ma zapaść w piątek.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
LE: Ruch Chorzów 0:0 Valletta FC
Żółte kartki: Straka - Denni
Składy:
Ruch: Perdijić - Nykiel, Grodzicki, Sadlok, Jakubowski - Grzyb, Straka, Pulkowski, Janoszka (78' Bronowicki) - Sobiech (89' Malinowski), Olszar (60' Piech).
Rezerwowi: Struski, Zając, Stawarczyk, Flis.
Valletta FC: Hogg - Borg, Caruana, Ramon (71' Bezzina), Briffa - Temile (80' Zammit), Agius, Pace, Sammut (64' Falzon) - Scerri, Denni.
Rezerwowi: Vella, Magro.
Sędzia: Andrea De Marco (Włochy)
Widzów: 8.500 (w tym 26 kibiców gości)
źródło: Niebiescy.pl