Fantastyczny wstęp, nieudane rozwinięcie i kiepskie zakończenie - tak chorzowianie pokazali się przy Konwiktorskiej. Zdobyty punkt zawdzięczają jedynie równie słabemu poziomowi rywala i nieuwadze arbitra.
"Niebiescy" do stolicy pojechali pełni obaw - osłabieni brakiem swojego najlepszego snajpera musieli poszukać nowych rozwiązań taktycznych, a na dodatek grali z zespołem, który za wszelką cenę stara się wydostać ze strefy spadkowej. Zdobyli punkt, ale ten nie pomógł im w pościgu za ścisłą czołówką ligi. Mimo to... - Przyjmujemy ten wynik z zadowoleniem - oznajmił Waldemar Fornalik. Na drugim biegunie znalazł się Jose Maria Bakero: - Nie jesteśmy zadowoleni z rezultatu spotkania. Robiliśmy tyle ile mogliśmy, by zdobyć dobry wynik.
Mimo zaangażowania gracze "Czarnych Koszul" rozpoczęli fatalnie. Tuż po pierwszym gwizdku sędziego nie przypilnowali Marcina Zająca, który z pięciu metrów wykończył dośrodkowanie Wojciecha Grzyba. Ale chorzowianie nie poszli za ciosem i dali sobie odebrać inicjatywę. W 14 minucie Ruch stracił bramkę w bardzo podobny sposób, jak tydzień wcześniej z Zagłębiem Lubin. Indywidualne błędy w kryciu popełnili Gabor Straka i Maciej Sadlok, z czego skwapliwie skorzystał Adrian Mierzejewski. Po zmianie stron było jeszcze gorzej, i to na obu stronach boiska. - Chcę podkreślić, że warunki zdeterminowały sposób prowadzenia gry w trakcie drugiej połowy - tłumaczył Fornalik. "Niebiescy" próbowali z dystansu, najczęściej po stałych fragmentach gry. Ale uderzenia zarówno Sadloka, jak i Straki odbijał Sebastian Przyrowski. Na dodatek Słowak nabawił się kontuzji - niegroźnej, ale nie pozwalającej na kontynuowanie gry.
Polonia także całkowicie straciła koncepcję na to, jak trafić do sieci. - Remis to dla nas porażka i nas nie satysfakcjonuje - oceniał Tomasz Brzyski, który spotkania ze swoim byłym zespołem nie będzie wspominał dobrze. Popełnił bowiem kilka błędów, między innymi przy golu Zająca. - Źle weszliśmy w mecz i choć udało się wyrównać, to w drugiej połowie nie zrobiliśmy nic - dodał "Brzytwa". Jego zespół dopiero w ostatnich minutach spotkania postawił na pressing. Ale nie wniósł on nic poza ostrzeliwaniem band reklamowych za bramką Krzysztofa Pilarza. - Wydaje mi się, że byliśmy drużyną lepszą i dojrzalszą - mówił Piotr Dziewicki. Najsprawiedliwszy wyrok ferował chyba Michał Pulkowski: - Stworzyliśmy sobie po kilka okazji i remis jest zasłużonym wynikiem.
Przeczytaj naszą relację LIVE z meczu
Polonia Warszawa 1:1 (1:1) Ruch Chorzów
Bramki: Mierzejewski 14' - Zając 2'
Żółte kartki: Sobiech, Jakubowski
Ruch: Pilarz - Nykiel, Grodzicki, Sadlok, Jakubowski - Grzyb, Baran, Straka (26' Pulkowski), Zając (78' Piech), Janoszka - Sobiech (88' Scherfchen).
Rezerwowi: Perdijić, Stawarczyk, Stefański, Świerblewski.
Polonia: Przyrowski - Mynar, Jodłowiec, Dziewicki, Brzyski - Mierzejewski (78' Mąka), Andreu, Skrzyński, Piątek (72' Sarvas), Gancarczyk - Gołębiewski (58' Cesar).
Rezerwowi: Gliwa, Sokołowski, Zasada, Nikolić.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 2.500 (w tym 300 kibiców Ruchu)
źródło: Niebiescy.pl