Nadzwyczaj marne piłkarskie widowisko zaprezentowali w sobotni wieczór piłkarze Ruchu i Korony. Podzielili się łupem w najmniej spektakularny sposób, remisując bezbramkowo po bardzo kiepskiej grze.
"Niebiescy" - zespół niepokonany na Cichej od początku rozgrywek, rozstrzelany jak nigdy. Korona zaś dysponuje drugą najgorszą defensywą w lidze, a w bieżącym sezonie w meczach wyjazdowych zdobyła jedynie 4 punkty. Wydawało się więc, że Ruch atakujący pozycję lidera tabeli nie powinien mieć zbytnich problemów z zanotowaniem kolejnej domowej wygranej.
Ale stało się inaczej. - To był nasz najgorszy mecz w roli gospodarza w tym sezonie, jesteśmy na siebie źli - surowo oceniał Grzegorz Baran. Jego koledzy z szatni po meczu jak mantrę powtarzali wyświechtane powiedzenie głoszące, że skoro "meczu nie da się wygrać, to trzeba zremisować". Tylko, że mecz wygrać się dało, mimo iż chorzowianie niemal nie stwarzali sobie okazji strzeleckich. - Przespaliśmy pierwszą połowę, na szczęście z tyłu nic nie wpadło - oceniał Maciej Sadlok. Faktycznie, przed przerwą gospodarze prezentowali się makabrycznie. Zupełnie inaczej niż kielczanie - to oni przejęli na boisku inicjatywę i zwietrzyli swą szansę na sukces, kilkakrotnie odważnie atakując. Najlepsze wrażenie sprawiał Edi - napastnik Korony w 8 minucie trafił w poprzeczkę, a chwilę potem jego soczyste uderzenie zza "szesnastki" nieznacznie minęło słupek.
Druga odsłona przyniosła zmianę obrazu gry. Ruch spisywał się coraz lepiej, choć najwięcej korzyści przynosiły mu stałe fragmenty gry. Goście zaś nie poszli za "ciosem" i atakowali z mniejszym impetem, przez co spadło samo tempo meczu. Zmieniło się to dopiero w ostatnim kwadransie potyczki. "Niebiescy" atakowali coraz śmielej, ale nie wychodziło im w zasadzie nic - gubili proste piłki, podawali pod nogi przeciwnika, na dodatek fatalną zmianę dał Marcin Zając. Ale okazja do tego, by zgarnąć pełną pulę była i to przednia. W 82 minucie uderzenie Krzysztofa Nykiela odbił Zbigniew Małkowski, a Gabor Straka trafił wprost w leżącego już golkipera Korony! - To była piłka meczowa - nie miał wątpliwości Waldemar Fornalik.
Pomyśleć, że na trybunie głównej najważniejszym gościem chorzowskich działaczy był selekcjoner Franciszek Smuda. Po tym co zobaczył w sobotę, prędko na Cichą nie zawita... "Franz" stadion przy Cichej opuścił kwadrans przed końcowym gwizdkiem i trudno mu się dziwić.
Zapraszamy do przeczytania
relację LIVE!
Ruch Chorzów 0:0 Korona Kielce
Żółte kartki: Straka, Pilarz - Łatka
Składy:
Ruch: Pilarz - Jakubowski (46' Zając), Grodzicki (90' Stefański), Sadlok, Nykiel - Grzyb, Baran, Straka, Brzyski - Niedzielan, Janoszka (60' Pulkowski).
Rezerwowi: Perdijić, Stawarczyk, Kieruzel, Balaz.
Korona: Małkowski - Łatka, Hernani, Malarczyk, Mijailović (72' Kal) - Kiełb, Vuković, Wilk, Sobolewski - Konon (70' Gajtkowski), Andradina (86' Andradina).
Rezerwowi: Cierzniak, Kiercz, Kozubek, Gawęcki.
Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk)
Widzów: 8.500 (w tym około 270 kibiców Korony)
źródło: Niebiescy.pl
fot. D. Markysz