Wodzisław odczarowany! Po 13 latach chorzowianie po raz pierwszy jadąc na stadion Odry zdobyli na nim ligowe punkty. I to w jaki sposób! Bo nie tylko rozmiary chorzowskiej wiktorii ale i styl gry okazały się zaskakujące.
Nikt nie mógł zaprzeczyć, że atmosfera w szatni Odry była przed meczem „gęsta”. Gospodarze do spotkania przystępowali bez Marcinów - Kokoszki i Dymkowskiego oraz Roberta Kłosa, a więc bez swych podstawowych zawodników. Mieli za to na ławce nowego szkoleniowca, choć tymczasowego - Ryszarda Wieczorka zastąpił kilka dni temu dyrektor sportowy klubu, Czech Martin Pulpit.
Ruch pomny wodzisławskich niepowodzeń natychmiast przeszedł do skomasowanej ofensywy. Bardzo szybko przyniosło to efekty - Wojciech Grzyb w 4 minucie urwał się niestabilnej linii defensywnej rywala, przebiegł kilkanaście metrów i… trafił wprost w Adama Stachowiaka. Ze snajperskich obowiązków wyręczył go jednak Łukasz Janoszka. Minął równo kwadrans i na kameralny stadion w Wodzisławiu spadłą druga bomba, tym razem o wdzięcznym przydomku „Wtorek”. Znów rajdem popisał się Grzyb, znów stanął oko w oko ze Stachowiakiem, lecz tym razem nie podjął ryzyka i od razu zagrał do Andrzeja Niedzielana, który dopełnił formalności.
Dystans między ekipami był widoczny gołym okiem, bez zaglądania do fachowych statystyk. Zauważył to zresztą, już po spotkaniu, Pulpit. - Rywale byli od nas szybsi przez 90 minut. Było widać różnicę - powiedział tymczasowy opiekun zespołu znad Olzy. Wszelkie wątpliwości co do rezultatu potyczki rozwiał „Ecik”. Po niespełna godzinie gry rozwijający ostatnio skrzydła w zabójczym dla przeciwników tempie Janoszka głową wykończył tak dośrodkowanie Ariela Jakubowskiego jak i... Stachowiaka.
Odra jednak też swoje sytuacje miała, lecz marnowała je w sposób karygodny. Deivydas Matulevicius posyłał piłkę wysoko nad poprzeczką, myląc chyba piłkę nożną z rugby, Mateusz Słodowy pudłował nawet z 5 metrów, a Aleksander Kwiek zamiast w bramkę, strzelał w… ochroniarza.
Gospodarze na otarcie łez sobie o swoim kibicom zdobyli honorowego gola - w 87 minucie meczu, gdy chorzowianie w zasadzie już fetowali wygraną, Aleksander Kwiek trafił z rzutu wolnego. - Pompowanie balonu nam nie pomaga mówił przed spotkaniem Waldemar Fornalik. Trener Ruchu powinien mieć świadomość, że od wygranej z Odrą balonik jest jeszcze obszerniejszy. Czy pęknie? Wszystko w rękach, a w zasadzie nogach jego podopiecznych.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Odra Wodzisław Śl. 1:3 (0:2) Ruch Chorzów
Bramki: Kwiek 87' - Janoszka 4', Niedzielan 19', Janoszka 59'
Żółta kartka: Grodzicki
Składy:
Odra: Stachowiak - Pielorz, Kowalczyk, Malinowski, Mójta (62' Słodowy) - Piechniak, Kuranty (79' Jary), Kwiek, Chwalibogowski - Radzinevicius (38' Wodecki), Matulevicius.
Rezerwowi: Buchalik, Woś, Markowski.
Ruch: Pilarz - Jakubowski, Sadlok, Grodzicki, Brzyski - Grzyb, Baran, Straka (90' Stawarczyk), Janoszka (72' Balaz) - Sobiech (89' Pulkowski), Niedzielan.
Rezerwowi: Perdijić, Scherfchen, Nowacki, Feruga.
Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice)
Widzów: 4.800 (w tym 1.500 kibiców Ruchu)
źródło: Niebiescy.pl