Pierwsza połowa bezbarwna zarówno piłkarsko, jak i kibicowsko. Druga lepsza przede wszystkim na trybunach, a na boisku sprawiedliwy remis - tak w skrócie można opisać niedzielne spotkanie Śląska z Ruchem.
„Niebiescy” do meczu przystąpili z lekkimi korektami w składzie, w porównaniu do ostatniej ligowej potyczki z Cracovią. Efektem tego na lewej pomocy znalazło się miejsce dla Łukasza Janoszki, który we wtorek zapewnił swojej drużynie awans do 1/8 Remes Pucharu Polski. Z kolei Śląsk zagrał bez swoich filarów - braci Janusza i Marka Gancarczyków, którzy ostatnimi czasy nadawali swojemu zespołowi sznytu.
W pierwszej części spotkania mecz toczył się w tempie iście ślamazarnym. Z rzadka piłkarze jednej bądź drugiej ekipy starali się tę monotonię przerwać. Po stronie gospodarzy aktywni byli Amir Spahić i Tomasz Szewczuk, zaś na drugiej połowie boiska najlepsze wrażenie sprawiał Tomasz Brzyski. Jeszcze w pierwszej odsłonie dobrą okazję do rozwiązania worka z bramkami zaprzepaścił Artur Sobiech. Młody snajper zbyt długo zastanawiał się, w który róg bramki uderzyć piłkę i ostatecznie w ogóle strzału nie oddał. Podkreślmy, że pierwsza połowa odbywała się w mało ujmującej atmosferze, godnej… sparingu. Kibice obu ekip postanowili bowiem zaprzestać dopingu w geście protestu przeciwko „kibicowskiej wolności słowa”, czyli cenzurowaniu stadionowych transparentów.
Gdy tylko arbiter dał sygnał do rozpoczęcia drugiej partii, fani obu jedenastek w końcu dali o sobie znać i to głośno. To pobudziło zawodników lepiej niż najbardziej wartościowa kofeina i w końcu zaczęły się emocje. Z minuty na minutę coraz większą przewagę osiągali wrocławianie, ale nie stwarzali sobie dogodnych sytuacji pod bramką Krzysztofa Pilarza. Ruch cofnął się do defensywy i wyczekiwał na kontry, które długo przynosiły marny skutek. Do czasu - w 72 minucie „piłkę meczową” zmarnował Andrzej Niedzialan - „Wtorek” znalazł się sam na sam z Ivo Vazgecem ale zamiast przerzucić piłkę nad kładącym się na murawę bramkarzem Śląska, uderzył prosto w niego. - Jestem bardzo niezadowolony, bo mogliśmy wygrać, gdybym zachował się lepiej - oceniał sam zainteresowany.
Zmarnowana sytuacja Niedzielana nie podłamała gości, wprost przeciwnie - dodała im animuszu. Można nawet zauważyć, że końcowej 10 minut upłynęło pod znakiem dominacji „Niebieskich”. Nie przyniosła jednak ona skutku i zespoły musiały pogodzić się z podziałem punktów, który - w obu przypadkach - był w zasadzie stratą dwóch „oczek”.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE.
Śląsk Wrocław 0:0 Ruch Chorzów
Żółte kartki: Biliński, Ulatowski - Sobiech, Brzyski, Jakubowski
Składy:
Śląsk: Vazgeć - Socha (72' Kaśnikowski), Spahić, Fojut, Pawelec - Biliński (65' Klofik), Ulatowski, Dudek, Łukasiewicz, Mila (87' Madej) - Szewczuk.
Rezerwowi: W. Kaczmarek, Tymiński, K. Kaczmarek.
Ruch: Pilarz - Jakubowski, Grodzicki, Sadlok, Brzyski (90' Stawarczyk) - Grzyb, Baran, Straka, Janoszka (75' Balaz) - Sobiech (86' Pulkowski), Niedzielan.
Rezerwowi: Perdijić, Kieruzel, Nowacki, Feruga.
Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin)
Widzów: 6.000 (w tym około 700 kibiców Ruchu, z czego 550 weszło na sektor gości)
źródło: Niebiescy.pl