O tym, że piłkarze z Chorzowa ponownie grają w swoim piłkarskim domu można się było "przekonać" jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Już wtedy kibice rozwinęli transparent z hasłem: "Choć już nie tym samym blaskiem świeci dobrze jest wrócić na stare śmieci". Później rozwinęli sektorówkę z konturami stadionu, zaś sędzia dał sygnał do rozpoczecia gry.
Trudno było spodziewać się, że zespoły wyliczane w gronie tych, które będą w tym sezonie rywalizować o utrzymanie w ekstraklasie, stworzą widowisko pełne wyrafinowanej techniki. Tym samym w pierwszej połowie spotkanie toczyło się w tempie ślimaczym. Zdarzały się jednak zrywy, tak jak ten po kwadransie gry - Artur Sobiech po żwawej kontrze kolegów nie popisał się stając oko w oko z bramkarzem Piasta.
Ruch kontrolował boiskowe wydarzenia i choć wcale nie prezentował się oszałamiająco, to górował nad ograniczającym się do pojedynczych ofensywnych wypadów gliwiczanami. W końcu przewaga przeniosła skutek - po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Grzegorz Baran strącił piłkę głową, dopadł do niej Rafał Grodzicki i - choć jest obrońcą - to jak rasowy snajper wykończył akcję.
Po bramce jedyne zmiany zaszły na trybunach, na których było bardziej żywiołowo. Na boisku dalej panowali gracze w niebieskich trykotach, lecz mimo to do przerwy już nie zagrozili bramce Jakuba Szmatuły, którego vis a vis - Krzysztof Pilarz - miał przez całe 90 minut o wiele mniej pracy.
Owoce swojej dominacji chorzowianie zbierali dopiero w drugiej odsłonie potyczki. "Piastunkom" ewidentnie brakowało argumentów w ataku, zaś Ruch poszedł za ciosem. W 54 minucie Tomasz Brzyski opanował trudną piłkę na lewej stronie i w oka mgnieniu precyzyjnie zagrał prosto pod nogi Sobiecha. Tym razem "Abdul" nie pomylił się i podwyższył wynik. Ten sam gracz miał okazję jeszcze pod koniec potyczki, ale 2 metry przed bramką uprzedził do defensor gości.
Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżył w sobotę Rafał Grodzicki. "Grodek”" mając gola na koncie w 83 minucie ponownie zapędził się w pole karne Piasta i tym razem pomylił się o włos. Kilka chwil później ten sam piłkarz powstrzymał wychodzącego na czystą pozycję Jakuba Smektałę i arbiter Piotr Siedlecki ukarał go czerwoną kartką. Kibice docenili jednak świetny występ Grodzickiego i pożegnali go gromkimi brawami, skandując jednocześnie "dziękujemy".
Ruch pewnie pokonał Piasta, a jego przewaga nie podlegała dyskusji, nawet w ostatnich minutach, gdy grał w "dziesiątkę". Dość powiedzieć, że gospodarze oddali w samej drugiej połowie 17 strzałów, przy zaledwie 2 (i to niecelnych) przyjezdnych. - Widać było, że zespół był zdeterminowany. Trzeba cieszyć się z trzech punktów po naprawdę niezłej grze, która była diametralnie inna niż z Wisłą tydzień temu - skomentował Waldemar Fornalik. Rzeczywiście, choć "Niebiescy" błędów się nie ustrzegli to mecz z pewnością mogą zaliczyć do udanych, a powrót na "stare śmieci" okazał się nader udany. - Tutaj czujemy się najlepiej - podsumował Grzegorz Baran.
» Tutaj przeprowadziliśmy naszą relację Live
Ruch Chorzów 2:0 Piast Gliwice
Bramki: Grodzicki 26', Sobiech 54'
Żółte kartki: Baran, Nykiel, Sobiech - Szmatuła
Czerwona kartka: Grodzicki
Składy:
Ruch: Pilarz - Nykiel, Sadlok, Grodzicki, Brzyski (90' Jakubowski) - Grzyb, Baran, Straka, Balaz - Sobiech (86' Pulkowski), Niedzielan (90' Fabusz).
Rezerwowi: Perdijić, Stawarczyk, Nowacki, Janoszka.
Piast: Szmatuła - Michniewicz, Kowalski, Glik, Szary, Kaszowski (55' Łudziński), Muszalik, Wiclzek, Podgórski (72' Chylaszek), Smektała, Olszar (63' Maciejak).
Rezerwowi: Kwapisz, Gamla, Lenartowski, Seweryn.
Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa)
Widzów: 9.000 (w tym 600 kibiców Piasta)
źródło: Niebiescy.pl