Skrócić o 13,5 metra albo wyciąć i całkowicie zmodernizować. Pytanie, za co? Stan techniczny legendarnych jupiterów na stadionie przy Cichej 6 wkrótce może okazać się poważnym problemem dla miasta i chorzowskiego klubu - pisze dziennik "Sport".
W projekcie budżetu Chorzowa na 2023 rok zarezerwowane zostało 200 tysięcy złotych na zadanie "modernizacja wież oświetleniowych poprzez ich skrócenie wraz z montażem nowego oświetlenia przy ul. Cichej". Brzmi dość poważnie, a jeszcze poważniejsze są znaki zapytania z tym związane.
Alina Zawada, dyrektor Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Sportu w Chorzowie, na czwartkowym posiedzeniu Komisji Kultury i Sportu chorzowskiej rady miasta przypomniała radnym, że to temat, który toczy się od dłuższego czasu.
- Ostatnie pięć lat to tak naprawdę było przedłużenie agonii tych lamp. W ubiegłym roku ekspertyza dała zalecenie zamontowania na wieżach czujników badających poziom wychyleń. Po półrocznym badaniu ten poziom okazał się przekraczającym normy. W tej chwili dokonujemy kolejnej ekspertyzy, która będzie gotowa do końca roku. Na 99 procent lampy będą musiały zostać skrócone bądź całkowicie wycięte. Na razie walczymy o skrócenie ich o 13,5 metra. Jeśli nie, to możliwe, że stadion będzie musiał zostać zamknięty - mówiła radnym dyrektor Zawada.
Waldemar Kołodziej, przewodniczący rady miasta, dopytywał, czy MORiS jest w stanie przeprowadzić modernizację w przyszłym roku. - My będziemy musieli to zrobić w przyszłym roku - odpowiadała szefowa MORiS-u. - Jeśli wszystko pójdzie w kierunku, o którym rozmawiamy obecnie z wykonawcami ekspertyzy, to najprawdopodobniej dostaniemy czas tylko i wyłącznie do końca przyszłego roku. I to jeszcze z dziwnymi założeniami, jak choćby takie, że jeśli siłą wiatru będzie przekraczała 80 kilometrów na godzinę, to nie będzie mogła odbywać się na stadionie żadna impreza.
Trudno na razie rozmawiać o pieniądzach. 200 tysięcy złotych zapisane w budżecie na modernizację "świeczek" to jedynie środki zarezerwowane na stworzenie dokumentacji projektowej skrócenia wież o 13,5 metra.
- Czyli skrócenie o dosłownie wysokość "kielicha" i zamontowanie poziomych "koszy", które dadzą wymagany poziom luxów oraz zupełnie inną energooszczędność. Najpierw jednak musimy wykonać projekt, byśmy mogli wiedzieć, o jakich pieniądzach rozmawiamy. Nie mam bladego pojęcia, ile to będzie kosztować. Czy 2 miliony, czy 10 milionów… Nie wiem, dlatego zabezpieczyliśmy środki na projekt, który wskaże, ile to będzie kosztowało - tłumaczyła dyrektor MORiS-u.
Radny Tomasz Piecuch zastanawiał się, czy w trakcie modernizacji jupiterów Ruch będzie mógł rozgrywać mecze przy Cichej 6 oraz - co za tym idzie - czerpać profity wynikające z transmisji telewizyjnych, jakie przeprowadza w Fortuna 1. Lidze stacja Polsat. - Z ekspertami rozmawiamy o tym, że raczej będzie możliwe utrzymanie ciągłości funkcjonowania stadionu, ale to dokładnie wykaże dopiero projekt. Chcemy, by ciągłość funkcjonowania była zachowana i do tego będziemy dążyć, ale nie jestem w stanie powiedzieć, czy technicznie będzie to w 100 procentach możliwe - mówiła radnym Alina Zawada.
Na czwartkowym posiedzeniu chorzowskiej Komisji Kultury i Sportu gościli przedstawiciele stowarzyszenia kibiców "Wielki Ruch", prezes Bartosz Horodecki i Michał Lakwa. Rozmawiali z radnymi o przyszłorocznym budżecie, doceniali inwestycje w infrastrukturę sportową, zwracali też uwagę na 3,6 miliona złotych zarezerwowanych na… budowę nowego stadionu. - To kwota zarezerwowana na wypadek, gdyby miasto znalazło zewnętrzne źródło finansowania stadionu. Nie ma możliwości budowania go na własny koszt - mówił Krzysztof Łazikiewicz, przewodniczący komisji, przypominając, że rząd odrzucił wniosek Chorzowa o dofinansowanie tej inwestycji z tzw. "Polskiego Ładu".
Radni PiS, Sebastian Matyjaszczyk i Tomasz Piecuch, mówili - z czym zgadzali się też radni rządzącej w mieście KO - że w kolejnej edycji rządowego programu, o ile takowa ruszy, należy złożyć wniosek o dofinansowanie tylko jednej trybuny i budowanie stadionu etapami. Waldemar Kołodziej zgadzał się z kibicami, że projekt stadionu, mający już swoje lata, należy sporządzić od nowa, gdy miasto uzna, że z rządową pomocą jest w stanie postawić stadion.
Horodecki i Lakwa przyznawali, że w nowy stadion w obecnych realiach nie wierzą, dlatego zwrócili się z postulatem, by jeśli nie całość, to przynajmniej część kwoty z zarezerwowanych na to zadanie 3,6 miliona złotych przeznaczyć na "rzeczywiste budowanie chorzowskiego sportu", czyli kluby. Zaproponowali, by "odkroić" z niej 1 milion złotych i 500 tysięcy przeznaczyć na Ruch, pomagając mu w walce o ekstraklasę, do której ma szansę awansować i w efekcie znaleźć się w zupełnie innych realiach finansowych, a drugie 500 tysięcy - na pozostałe chorzowskie kluby.
źródło: Sport