Bogdan Zając (trener KKS-u):
- Przede wszystkim gratulacje dla trenera i zespołu gospodarzy za zwycięstwo. Wiadomo, każdy walczy o swoje. Też walczyliśmy tutaj i szukaliśmy punktów. Niestety dzisiejszy mecz zakończył się niepowodzeniem. Był to mecz do jednej bramki i okazało się, że ten jeden gol dał zwycięstwo gospodarzom. W tej pierwszej połowie do bramki ustrzegliśmy się błędów w fazie bronienia i dobrze to wyglądało. Dopiero niefrasobliwość, przegrany pojedynek w powietrzu, strącona piłka i niestety dobra finalizacja, która zakończyła się bramką. Ta pierwsza połowa była bardzo zwarta. Było widać, że jest bardzo ciasno w środku pola, nie potrafiliśmy dłużej utrzymać się przy piłce, skonstruować płynnych akcji. Gospodarze rozbijali nas w tych atakach, gdy próbowaliśmy utrzymać się przy piłce. Po przerwie pobudziliśmy zespół do odważniejszej gry. Miałem zastrzeżenia do zawodników o taki lęk i zbyt szybkie pozbywanie się piłki. Dlatego po przerwie zdecydowanie lepiej to już wyglądało, zawiązaliśmy kilka niezłych akcji, były dwie naprawdę dobre sytuacje. Niestety przegrywamy 0:1, choć to było bardzo stykowe spotkanie, ale gospodarze byli skuteczniejsi.
Jarosław Skrobacz (trener Ruchu):
- Dziękuję za gratulacje i zgadzam się z trenerem. Bardzo podobnie to spotkanie odbieram. My dzisiaj jako gospodarze wygraliśmy mecz i jesteśmy bardzo zadowoleni, bo często graliśmy o wiele lepiej dla oka, dla publiczności, a tych punktów nie było. Mówiło się o niedosycie, o pechu, o braku szczęścia i tak dalej. Dzisiejsze spotkanie nie należało do ładnych. Zespół z Kalisza miał swoje atuty, potrafił szybko do nas dochodzić, było nam ciężko, gra była szarpana i nie było płynności. Wynikało to z zaangażowania obu drużyn o piłki w środku pola. Dopisujemy trzy punkty, jesteśmy w tym samym miejscu, w którym byliśmy przed meczem i czekamy na spotkanie w Suwałkach.
źródło: Niebiescy.pl