- Musimy skończyć z tą niechlubną tradycją tracenia punktów w takich spotkaniach i zrobić wszystko, by ten mecz wygrać - mówi trener Jarosław Skrobacz przed starciem z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.
Trenerzy i zawodnicy Ruchu spodziewają się zupełnie innego spotkania niż ostatnie potyczki z Lechem i Garbarnią. Rywale prawdopodobnie w dużo większym stopniu skupią się na obronie własnej bramki, swoich okazji będą szukać w kontratakach, a z takimi zespołami Niebiescy mieli jesienią sporo problemów. - Jeśli popatrzymy, z kim i w jaki sposób potraciliśmy punkty, to na pewno do dzisiaj odbija nam się to czkawką i podejrzewam, że będzie się odbijać do samego końca sezonu. Straciliśmy punkty w meczach, w których nikt tych strat nie zakładał. Nie możemy już sobie na to pozwolić. Wiem, że to się tak fajnie mówi, ale jeżeli mamy w głowach coś, co sobie zaplanowaliśmy, to musimy skończyć z tą niechlubną tradycją tracenia punktów w takich spotkaniach i zrobić wszystko, by ten mecz wygrać. Często wracaliśmy do statystyk - posiadania piłki, liczby podań itd., a w tabeli był punkcik lub zero. Nawet sam występ na Garbarni pokazał, że to nasze nastawienie zmieniliśmy. Teraz będzie zupełnie inaczej - gramy u siebie, z drużyną, która gra inaczej. Teoretycznie wszystko wiemy, ale trzeba będzie zapobiec długim piłkom granym za plecy, szukaniu wolnego pola po odbiorze, często z pominięciem rozegrania. Nie możemy skupić się tylko na ofensywie, ale musimy pamiętać też o tych elementach - podkreśla trener Jarosław Skrobacz.
W meczu z Garbarnią szkoleniowiec Niebieskich musiał nieco przebudować wyjściową jedenastkę wobec nieobecność kontuzjowanego Filipa Nawrockiego i pauzującego za kartki Bartłomieja Kulejewskiego. Z konieczności na środku obrony zagrał nominalny pomocnik Patryk Sikora i w nowej roli spisywał się bez zarzutu. Przed spotkaniem z Pogonią trener ma więc spory ból głowy, na szczęście jest to ból pozytywny. – Jak to mówią, od przybytku głowa nie boli. Możemy się tylko cieszyć, że znów jest rywalizacja na tej pozycji. Patryk zagrał dobrze, a biorąc pod uwagę, że nie miał okazji pokazać się na tej pozycji, jego występ należy ocenić bardzo pozytywnie. Daje to do myślenia kolejnym zawodnikom, którzy o to miejsce rywalizują - mówi trener Skrobacz.
Tak jak przed tygodniem niepewny jest występ Filipa Nawrockiego, który trenuje indywidualnie, podobnie jak Kacper Kawula. Na jednym z treningów urazu nabawił się Marcin Kowalski i jego występ również stoi pod znakiem zapytania.
źródło: Ruch Chorzów