Tomasz Grzegorczyk (trener Olimpii):
- Jesteśmy zawiedzeni, że nie wywozimy stąd punktów. Byliśmy osłabieni, trener Ruchu o tym wiedział i dokładnie przeanalizował sytuację. Gramy trójką obrońców, a nagle wypadli Wenger i Piekarski, którzy stanowią o sile naszej defensywy. W pierwszej połowie zdaliśmy egzamin jeśli chodzi o naszą grę obronną. Mateusz Dudek dwa razy musiał interweniować i fajnie się obroniliśmy. Naszym założeniem było, żeby Ruch grał atakiem pozycyjnym. Na wyjazdach dobrze się czujemy w ataku szybkim i taki agresywny skok pressingowy mógł nam przynieść bramkę. W drugiej połowie zabrakło trochę doświadczenia, mądrości, przytrzymania. Mieliśmy swój plan, który skutecznie realizowaliśmy do 75. minuty. Po zmianach nastąpiła głupia sytuacja Szymona Stanisławskiego, faul, który nie miał prawa się zdarzyć i po rzucie karnym dostaliśmy bramkę. Jesteśmy rozżaleni, ale trzeba się przygotować do następnego pojedynku.
Jarosław Skrobacz (trener Ruchu):
- Przed meczem przeanalizowaliśmy się na wylot i było to spotkanie mocno taktyczne. Ubolewam nad tym, że nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji. Okazja Michała Mokrzyckiego i Łukasza Janoszki przed przerwą była naprawdę kapitalna. Nie trafiliśmy głową z kilku metrów. Potem trzeba było cierpliwie czekać. Nie mogliśmy się rzucić, bo mogliśmy się w każdej chwili nadziać na kontratak. Musieliśmy pilnować tyłów. W drugiej połowie zaczęliśmy grać długimi piłkami za plecy. Wprowadziliśmy Damiana Kowalczyka, żeby mocniej rozruszać boki. Przyniosło to efekt, jesteśmy szczęśliwi, wygraliśmy z rywalem, który nie traci bramek i dobrze broni na własnej połowie.
źródło: Niebiescy.pl