- Jeżeli do meczu z Wigrami podejdziemy z myślą, że będzie łatwiej niż w dwóch ostatnich spotkaniach, to będzie dla nas strasznie źle. Mobilizacja, głowa i dyspozycja - to będzie decydować - zaznaczył na dzisiejszej konferencji prasowej trener Jarosław Skrobacz.
Niebiescy mają za sobą dwa zwycięstwa z zespołami z ligowej czołówki - Chojniczanką i KKS-em. - Zwycięstwo w Kaliszu bardzo cieszy, bo to było trudne spotkanie. Były momenty, kiedy nie układało nam się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Kibice nadrobili to jednak wspaniałą atmosferą, piłkarskie święto było widać na każdym kroku. Jesteśmy zadowoleni z punktów na terenie rywala, który głośno mówi, że chce walczyć o najwyższe cele - podkreślił szkoleniowiec Ruchu.
Przed chorzowianami starcie z Wigrami, które zgromadziły do tej pory 11 punktów i plasują się w środku ligowej stawki. - Musimy podejść do tego meczu tak, by nie pamiętać o tabeli i nie myśleć, że jesteśmy gdzieś wysoko. To kolejny mecz, który będzie trudny. Zespół Wigier ma sporo doświadczonych zawodników z dużymi umiejętnościami, dlatego musimy być bardzo zmobilizowani - zaznaczył Skrobacz.
- Miałem okazję współpracować z trenerem Wigier Dawidem Szulczkiem w Mielcu i uważam go za bardzo dobrego szkoleniowca. Potrafi poukładać drużynę taktycznie i możemy tego oczekiwać w najbliższym meczu. Zespół Wigier na pewno będzie grał blisko siebie i będzie dobrze zorganizowany - zapewnił Łukasz Janoszka. - Podejdziemy do tego meczu tak samo zmotywowani i z taką samą chęcią zwycięstwa jak we wcześniejszych spotkaniach. Nie patrzymy na to, czy przyjeżdża drużyna będąca na szczycie czy w dole tabeli. Do każdego przeciwnika podchodzimy z dużym szacunkiem, ale też z wiarą we własne umiejętności - dodał.
Piłkarze i trenerzy byli pod wrażeniem tego, jak kibice Ruchu zaprezentowali się w Kaliszu. Przy Cichej liczą teraz na świetną frekwencję podczas spotkania z ekipą z Suwałk.- Gdy jedziemy na mecz i widzimy przed stadionem rzeszę ludzi w niebieskich barwach, to naprawdę robi to ogromne wrażenie. Czy to w Lublinie, czy teraz w Kaliszu - to ewenement w Polsce i nie mówię teraz o drugiej lidze, tylko ogólnie o zespołach z ogromnymi kibicowskimi tradycjami. Człowiek się w to bardziej zaangażował, ogląda kulisy i gdy widzi na przykład grupę kilkudziesięciu śpiewających dzieciaków... Ciężko mi to opisać słowami. Robi to wrażenie i na pewno ma przełożenie na traktowanie tego klubu, drużyny. Coś pięknego i oby to tylko trwało i było jeszcze lepsze - podkreślił Jarosław Skrobacz.
źródło: Niebiescy.pl