- Postrzeganie Ruchu się zmieniło. Jesteśmy też bardziej otwarci, dostępni dla kibiców. Fani widzą wszystko czarno na białym. Wiarygodność mocno wzrosła, kibice to widzą i chcą pomagać, odwdzięczają się - mówi trener
Łukasz Bereta, który już za tydzień rozpocznie z drużyną przygotowania do rundy wiosennej. Zapraszamy do przeczytania fragmentów wywiadu, jaki ukazał się na stronie oficjalnej.
Odczuwacie niedosyt wynikający z faktu, że przewaga nad Polonią Bytom wynosi tylko 2 punkty?
Łukasz Bereta: - Koncentracja będzie potrzebna do samego końca. Przed nami bardzo ważny okres przygotowawczy. I Polonia, i Ślęza to bardzo dobre zespoły. Polonia awansowała z IV ligi, wzmocniła się 2-3 zawodnikami i właściwie od razu mieli gotową drużynę do walki o II ligę. U nas budowanie kadry było trudniejsze. Wielu zawodników przychodziło, wielu przychodziło, ten nasz zespół się budował. Latem opuścili nas chociażby doświadczony Tomek Podgórski, czy Mateusz Bartolewski, który trafił do Ekstraklasy oraz kilku młodych, jak Lipp czy Starzyński. Właściwie osłabiliśmy się, a mimo to poszliśmy do przodu, mając bardzo młodą kadrę.
Jak odbieracie zmiany, do jakich dochodziło w Klubie w ciągu ostatniego roku?
- Organizacja zmieniła się o 180 stopni. Zmieniło się właściwie wszystko, pod względem wizerunku, marketingu czy organizacji Klubu. Ma to wpływ na wyniki sportowe i atmosferę. Zawodnicy nie patrzą na pieniądze, ale też na środowisko, w jakim mają grać, na stworzone warunki. Oni chcą być w Ruchu, chwalą się tym, że Klub się rozwija, chętnie uczestniczą w akcjach marketingowych, wszystko jest zaplanowane od A do Z, fajnie to wygląda i piłkarze czują się też przez to docenieni. Tak kluby powinny funkcjonować na wyższym szczeblu, a my właśnie chcemy tam wskoczyć.
(...)
Czy wraz z rosnącym wsparciem odczuwacie rosnącą presję?-
- Myślę, że tak. Presja jest większa, ale też postawa kibiców się zmieniła. Przypomina się mecz z Ruchem Zdzieszowice, gdy przegrywaliśmy 0:2, graliśmy fatalnie i do tego w dziesiątkę. Dostaliśmy wtedy potężne wsparcie z trybun i wyciągnęliśmy na 2:2, choć mogliśmy nawet wygrać. Liczę, że dalej kibice będą tak podchodzić, bo nie jesteśmy robotami, zdarzają się słabsze mecze. Jeśli nawet jeden nie wyjdzie, to oddamy to w kolejnych. Mam nadzieję, że tym spokojem i jakością udowodnimy na boisku, że jesteśmy lepsi i zasługujemy na awans.
Piłkarze na urlopach, a trenerzy przygotowują się do okresu przygotowawczego?
- To najważniejszy okres przygotowawczy. Trzeba dobrze przygotować cały plan treningów. Gdy w Ruchu dzieje się coraz lepiej, to i zainteresowanie naszym Klubem ze strony zawodników jest coraz większe. Dostajemy sporo telefonów. Musimy do dobrze wyważyć, nie chcemy naruszać finansów Klubu i chcemy takich zawodników, którzy wkomponują się w naszą – już bardzo dobrą – drużynę. Na pewno potrzebujemy wzmocnień na kilku pozycjach, zwłaszcza na pozycji nr 9, tam ta rywalizacja była mała. Myślę, że Mariusz Idzik zostanie z nami do końca sezonu i nam pomoże. Musimy szukać zawodnika, który mógłby za niego wskoczyć, choć znalezienie napastnika o podobnym profilu będzie trudne. Celujemy raczej w młodszych graczy, głodnych gry i sukcesów.
źródło: Ruch Chorzów