- To, że trzecia liga wróci do gry jest niemal pewne - zapowiedział na łamach "Dziennika Wschodniego" Konrad Krzyszkowski, przewodniczący Wydziału Gier Lubelskiego ZPN-u.
Krzyszkowski przytoczył nawet prawdopodobne terminy: 30 maja, 3 czerwca lub 6 czerwca, ale nie tylko. Mówił też o przygotowywaniu dwóch wariantów zakończenia sezonu: do 30 czerwca i 19 lipca, a także różnych scenariuszach, by uniknąć natężenia spotkań. W każdej grupie zostało do rozegrania po 16-17 kolejek. Krzyszkowski zdradza, ze jednym z pomysłów jest dzielenie lig na grupy mistrzowskie i spadkowe, by w gronie głównych zainteresowanych rozstrzygnęło się, kto wywalczy awans, a kto spadnie. Te wszystkie słowa wzbudziły w środowisku spore zamieszanie.
Z informacji "Sportu" wynika, że pan przewodniczący mocno wyszedł przed szereg, ale faktem jest, że przedstawiciele związków wojewódzkich pozostają ze sobą w stałym kontakcie i dyskutują nad przyszłością trzeciej ligi. Decyzja, co dalej, zapaść ma do 11 maja.
Wygląda na to, że nie będzie już półśrodków, przeciągania pewnych posunięć. Albo gramy - albo kończymy. Związki pracują nad rozwiązaniami. Jednym z problemów była kwestia wygasających badań lekarskich, będących warunkiem dopuszczenia do gry. Rządowa ustawa przewiduje, że te, które wygasały w trakcie trwania pandemii, pozostaną ważne jeszcze przez 60 dni od jej zakończenia. Trwają konsultacje z prawnikami, Głównym Inspektoratem Sanitarnym. Pamiętajmy, że rozgrywki w Polsce są oficjalnie zawieszone do 26 kwietnia. W tym tygodniu termin ten prolongować ma Departament Rozgrywek Krajowych.
źródło: Sport